Autor tej historii postanowił zrobić to, co powinien zrobić każdy świadomy mieszkaniec – zamiast zapychać kubły na bioodpady po jednym koszeniu, albo podrzucać śmieci pod cudzy płot, pojechał z trawą do PSZOK.
Jak twierdzi, usłyszał, że najpierw musi udać się do „Gminy”, by uzyskać specjalne zaświadczenie. Była sobota – urząd nieczynny. Więc trawa pojeździła trochę w bagażniku, by w końcu wylądować w kompostowniku sąsiada.
Poniżej treść maila (pisownia oryginalna).
"Chciałbym opisać procedurę – sposób, oddawania odpadów do Gminnego Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Pabianicach. Zapewne każdy, kto nie chciał wyrzucać śmieci do lasu, podrzucać pod pojemniki na osiedlach lub jakiekolwiek inne miejsca, wie o czym piszę.
Chcąc zachować się przyzwoicie i nie zaśmiecać okolicy miasta i gminy, w których mieszkam, pojechałem ze skoszoną trawą do PSZOK w Pabianicach. Pan w Punkcie poinformował, że muszę iść do „Gminy”, a tam Pani wystawi mi zaświadczenie, że mogę wyrzucić trawę do pojemnika w PSZOK. Była sobota, Pani nie było w „Gminie”, bo w weekend „Gmina” nie pracuje, więc pojeździłem ze skoszoną trawą w samochodzie i wyrzuciłem ją, dzięki uprzejmości sąsiada, do jego kompostownika (Pewnie każdy, kto ma trawnik wie, że kubeł na bioodpady wypełnia się po jednym koszeniu, a wywożony jest przez gminę, co 2 tygodnie, więc z całą resztą bioodpadów trzeba "coś" zrobić.).
Przed kolejną próbą, w kolejnym tygodniu, udałem się do „Gminy”, gdzie okazało się, że żadnych zaświadczeń nie ma, za to jest lista! I na tej liście trzeba podać wszystkie swoje dane (imię nazwisko, adres, telefon) i jakie odpady chcę przywieźć. Umówić także dzień i godzinę przywiezienia śmieci do PSZOK. Przez chwilę pomyślałem, że to POZ, nie PSZOK.
Oczywiście w kolejną sobotę, nie było już szans, bo obłożenie w PSZOK w Pabianicach jest maksymalne!! Można we wtorek i czwartek od 8-16. Oznacza to, że nie chcąc wyrzucać śmieci do lasu, muszę wziąć urlop lub czekać aż zwolni się sobotnie „okienko” w tym misternie zorganizowanym procederze. W regulaminie doczytałem też, że pan za bramą PSZOK, będzie mnie legitymował z dowodu osobistego (obok Policji, Straży Miejskiej, Straży granicznej i ABW, jestem zobowiązany wylegitymować się panu z PSZOK). Pewnie dlatego że istnieje zagrożenie, że tą cenną zarezerwowaną datę i godzinę wywozu, komuś oddam lub odsprzedam - nie znajduję innego powodu do zabierania dowodu osobistego i legitymowania się w PSZOK?
Mam więc pytanie, czy naprawdę to, że ktoś chce się zachować przyzwoicie i zgodnie z prawem wywieźć odpady do PSZOK w Pabianicach, musi być okupione aż taką biurokracją urzędniczą?!?! Przecież nikt nieuczciwy lub brudas, wyrzucający śmieci w lesie, nie będzie silił się na przewożenie ich do Punktu Zbiórki, więc jak niewielkie jest zagrożenie nadużyć w tym temacie!! Komu spoza gminy będzie się chciało ryzykować i przywozić śmieci do PSZOK w Pabianicach?!
I na koniec, czy naprawdę lepiej, jeśli ktoś wyrzuci śmieci do lasu lub podrzuci gdziekolwiek indziej, niż przywiezie do Punktu, gdzie ktoś profesjonalnie się nimi zajmie? Nawet, jeżeli jest spoza gminy Pabianice lub z jakiegoś innego powodu nie jest uprawniony do przewiezienia śmieci do PSZOK w Pabianicach? I tak finalnie, koszty utylizacji śmieci wyciągniętych z lasu, czy zabranych spod osiedlowych śmietników, będzie musiała ponieść Gmina, więc nie rozumiem zagrożeń?
Istnieje jedynie szansa, że w lasach i na osiedlach będzie czysto, jeśli będzie możliwość przywiezienia odpadów, bez formalności urzędniczych, podobnych do tych jak przy odprawie celno-paszportowej na lotnisku, ale nie wiem czy to przekonujący argument?
Nie sądzę też, że sama procedura prowadzenia listy „wywożących”, w sekretariacie Urzędu Gminy, a następnie przekazywanie tych danych do Pana w PSZOK, jest zgodne z jakimkolwiek zachowaniem należytej staranności i zabezpieczeniem poufności danych, w kwestach RODO. Prawdę mówiąc, myślę, że dalece odbiega.
Warto przemyśleć sprawę, dla zachowania zdrowego rozsądku i nie zachęcania mieszkańców, urzędniczymi procedurami, do zachowań niezgodnych z prawem, .
Ps. Mój przypadek zakończył się tak, że byłem umówiony na 8.15, i czekałem z posortowanymi śmieciami. Pan z PSZOK w Pabianicach zaspał i poinformował mnie telefonicznie, że będzie około godz. 9.00, więc pojechałem samochodem wyładowanym śmieciami do pracy. Wszystko zadziałało perfekcyjnie, jak perfekcyjna jest cała procedura urzędnicza.
Pracuję w Łodzi i na szczęście, w PSZOK w Łodzi wszyscy rozumieją, że lepiej przyjąć odpady bez zbędnych ceregieli (list, danych osobowych, zgłoszeń, dat i godzin), niż mają się one walać po okolicznych lasach i osiedlach".
(imię i nazwisko autora do wiadomości redakcji)
Nick2216:14, 10.06.2025
Wy to jesteście głupki, przecież pan pisze i gminnym punkcie a nie o miejskim, więc po co wysłaliście zapytanie do prezydenta?
Anatol19:53, 10.06.2025
Proponuję wziąć pod lupę Pana tam pracującego, który pilnuje procedur będąc przy tym mega nieuprzejmy. A sam po godzinach wywozi tam całe przyczepy śmieci ze swojej prywatnej posesji, która jest w remoncie. Od nas szarych ludzi wymaga podania się co i ile przywozimy. A inni mogą przywozić co i ile chcą. Dodam, że Pan nawet nie jest mieszkańcem gminy Pabianice.
Anatol19:56, 10.06.2025
Opisuję PSZOK gminny, czyli obok urzędu gminy na ul. Torowej.
Racjonalista21:51, 10.06.2025
Zapisywanie się w kolejkę, aby oddać odpady, to jest jedna wielka pomyłka w Pabianickim PSZOKu. Ja rozumiem spisywanie kto oddał odpady i sprawdzanie czy płaci za wywóz odpadów w mieście/gminie na miejscu. Natomiast to zapisywanie na terminy to jest nieporozumienie. Minimum tydzień trzeba wcześniej zaplanować, że będzie się miało odpady do oddania. Ciężko jest przewidzieć, jaka będzie pogoda tydzień do przodu, a to ma znaczący wpływ jak ktoś ma oddać odpady zielone lub odpady remontowe... System po staremu był o wiele lepszy, można było oddać w godzinach działania punktu i tyle. Pan spisywał, kto się zjawił i już. Teraz jest to po prostu tragiczne w wykonaniu, ale znając życie to system skomplikowano, aby za dużo odpadów nie spływało do punktu... Może miasto w końcu mogłoby zlikwidować te kolejki? Wystarczy prosty system, w którym Pan na miejscu sprawdzałby dane, czy dany interesant płaci za wywóz śmieci i tyle. To nie jest lot w kosmos...
Bez sensu 22:06, 10.06.2025
Sprawdzanie na miejscu czy ktoś płaci czy nie to dopiero generowałoby kolejki. Dodatkowo już widzę wielkie oburzenie, że w kontenerach nie ma miejsca, bo przywozi kto chce i ile chce. Nie ma co dramatyzować, wykonanie jednego telefonu za dużo fatygi nie kosztuje, a przynajmniej na punkcie można zachować większy porządek.
Marek S.08:53, 11.06.2025
Zepsuł się telewizor. 65 cali , kawał sprzętu. Zapakowałem telewizor do samochodu choć nie bylo łatwo. Pojechałem do pabianickiego PSZOKu.
I tyle z tego bo pani która udzieliła mi informacji na miejscu powiedziała, ze są ustalone dni i godziny na odbiór a wogule musze mieć karteczkę z UM , ze zgłaszam odpad. Udałem się do UM a tam dostałem informację, ze odbiorą zepsuty telewizor za 3 dni ponieważ załapuje się na dni wolne a dzisiaj jest godzina 14 i punkt nie przyjmie odpadu.
Przyjechałem do domu (a mogłem do lasu) wstawiłem sprzęt do śmietnika i mam to w nosie.
drynda15:20, 11.06.2025
Dlaczego czepiacie się procedur.Za chwilę obowiązywać będzie -ORDNUNG MUSS SEIN nawet w myśleniu.Do tych wszystkich kretyńskich wymagań należy dodać--podanie stanu uzębienia,opinię o rządzących a także informację czy cztery pokolenia wstecz nie było starozakonnego w rodzinie.Do sprzątania chętnych brak,do siedzenia w ciepełku za biurkiem są.Jeszcze długo homosovieticus będzie wypędzany.
Robol15:53, 11.06.2025
Byłem pracownikiem PSZOK.To co tworzą mędrcy przechodzi ludzkie myślenie.Początkowo przyjmowano nieokreśloną ilość opon, później tylko dwie sztuki na mieszkańca.Użytkownik auta zmienił komplet opon,dwie przyjęto a dwie zostawiał w lesie lub rowie.Póżniej to zmieniono.A teraz to odwaliło całkowicie.Częstotliwość odbioru bio raz w tygodniu w sezonie albo większe pojemniki z tą samą częstotliwością odbioru
0 2
Pan pisze prawidłowo o miejskiej durnej procedurze. Nazywa błędnie gminnym ten PSZOK na Warzywnej. To Pabianice: Grześ, PCK dekarza starosty, liczby mieszkańców o 1000 mieszkańców rocznie mniej.