Z końcem maja Klubokawiarnia rozGRYwki przy ul. św. Jana (w Domu Tkacza) oficjalnie kończy swoją działalność, zaledwie dwa miesiące po otwarciu. Na Facebooku pojawiło się oświadczenie właścicieli
To właśnie tutaj – w mieście, gdzie brakuje rozrywkowych alternatyw – wreszcie można było wyjść z domu, potańczyć, spotkać się ze znajomymi i po prostu dobrze bawić się w przyjaznej atmosferze. Niestety, to krótka historia z przedwczesnym zakończeniem.
rozGRYwki powstały z pasji do gier planszowych oraz chęci stworzenia przestrzeni, w której każdy znajdzie coś dla siebie – od rozgrywek przy planszy, przez taneczne wieczory i kolorowe drinki, aż po słodkie desery lodowe. Lokal szybko zyskał sympatię mieszkańców, stając się miejscem tętniącym życiem..
Właściciele informują o zamknięciu na swoim facebooku i nie kryją rozgoryczenia. Jak podają, powodem są „ciągłe donosy ‘życzliwych’ osób” do służb porządkowych. Skargi dotyczyły rzekomego "zakłócania ciszy nocnej, agresywnego zachowania klientów oraz zaśmiecania przestrzeni publicznej".
– Wszystkie osoby, które u nas bywały, wiedzą, że to absolutna nieprawda – zaznacza załoga klubu. – Dbaliśmy o bezpieczeństwo, zatrudniając ochronę i kontrolując teren wokół lokalu.
Anonimowe zarzuty, brak odwagi na rozmowę
Największy żal wzbudza brak otwartości ze strony zgłaszających – nikt nie zdecydował się na bezpośrednią rozmowę z właścicielami.
– Wszelkie zarzuty były anonimowe. Nikt nie przyszedł do nas porozmawiać twarzą w twarz – podkreślają rozczarowani organizatorzy.
W planach były kolejne wydarzenia i nowe przestrzenie, m.in. ogródek zewnętrzny. Jednak przez presję i atmosferę niepewności właściciele nie zdecydowali się na dalszą walkę o lokal.
– Nie żegnamy się „na zawsze”. Mówimy DO ZOBACZENIA! Może jeszcze się kiedyś spotkamy – czytamy w zakończeniu oświadczenia.
TomekiTomek07:17, 31.05.2025
Trochę mnie dziwi po co zatrudniano ochroniarzy skoro działalność opierała się na glownie grach planszowych i popijaniu oranżady przez słomkę. I jak granie w szachy czy warcaby wkurzało mieszkających obok mieszkańców.
olololo18:26, 31.05.2025
Lokl nie szedł i to tylko tłumaczenia. Młodych ludzi coraz mniej.
*DŽASTA*02:24, 01.06.2025
To jakiś absurd. Ja nawet nie wiedziałam o otwarciu takiego miejsca. Nie rozumiem czemu właściciele tak szybko się poddali. Wkoncu jak by donosiciele zobaczyli że to nic nie daje odpuścili. Tu w Pabianicach tak cudowne miejsce jest potrzebne. Ja zachęcam wlascicieli do przeniesienia tego miejsca na PIASKI. Tu nawet starsze osoby rozumieja, bo sami pamiętają że byli młodzi.
P. S. NAJBARDZIEJ BRZYDZĘ SIĘ LUDZI KTÓRZY GADAJĄ ZA PLECAMI A ODWAGI W TWARZ POWIEDZIEĆ NIE MAJĄ.
KARMA WRACA
0 0
Byłeś tam kiedy? Widziałeś relacje na FB jak to wyglądało? Czy tylko robisz z siebie de… Lokal był lokalem rozrywkowym jak miałeś ochotę napić się oranżady przez słomkę to się napiłeś, chciałeś pograć w gry to pograłeś. A w weekendy mogłeś potańczyć i napić się piwa lub czegoś mocniejszego i po to byli ochroniarze, żeby zadym nie było. Obok monopol czynny do późna z awanturującymi się klientami nie przeszkadzał. Powiem tak byliśmy jesteśmy i jak widać będziemy sypialnią Łodzi oraz miastem płazów na każdym rogu, aptek i kościołów. Nuda nuda 🥱 Miłego dnia