Osada Dwa Młyny to kompleks dwóch budynków położonych obok miejscowości Ldzań, w pobliżu pięknego rozlewiska rzeki Grabi. W odpowiedzi na prośby licznych sympatyków tego miejsca, została przekształcona w muzeum.
Zaprezentuje ono dziedzictwo ziemi łódzkiej oraz regionu. Do dyspozycji zwiedzających będzie jeden z najstarszych w Polsce zabytkowych młynów wodno-elektrycznych. Podziwiać można będzie unikatową drewnianą konstrukcję oraz zaawansowane mechanizmy z przełomu XIX i XX wieku. Ponadto sympatycy oraz pasjonaci zobaczą różne obiekty sztuki użytkowej, mające zastosowanie już od XVII wieku, eksponaty ceramiczne, rzeźby oraz inne przedmioty zabytkowe.
Patronem muzeum został Jan Radgowski, artysta plastyk, ceniony konserwator zabytków i wskrzesiciel idei odbudowy Osady Dwa Młyny. W 2008 roku wraz z rodziną nabył oba młyny i związał swoje życie z piękną okolicą w dolinie rzeki Grabi. Od tamtej pory postanowił zaangażować się w odbudowę zapomnianego kompleksu. Jego pasja, doświadczenie życiowe oraz zawodowe doskonale go do tego przygotowały. W twórczym dorobku Jana Radgowskiego znajdują się m.in.: katedra praska - 2 trony papieskie na wizytę Jana Pawła II w 1998 r.; prace dla Kurii Metropolitalnej Warszawskiej; konserwacje dla Zamku Królewskiego w Warszawie oraz liczne prace konserwacyjne dla pałacu w Radziejowicach.
Jan Radgowski zmarł w 2022 roku w wieku 66 lat. Jego marzenie jest kontynuowane przez rodzinę, która rozwija kompleks oraz przylegającą do niego infrastrukturę. Dzięki temu powstało unikatowe miejsce w regionie województwa łódzkiego, które jest bardzo cenione przez społeczność lokalną.
Muzeum zostanie otwarte w najbliższą niedzielę o godz. 15.00 (z udziałem profesjonalnej przewodniczki). Obchody otwarcia muzeum będą trwać cały weekend i rozpoczną się sobotnim koncertem zespołu „Dwóch nie licząc akordeonu”.
Pierwsza wzmianka o osadzie występuje już w kronikach Jana Długosza z 1568 roku. To jeden z największych drewnianych młynów w Polsce oraz jeden z najlepiej zachowanych w Europie Środkowej kompleks dwóch młynów wodnych.
0 0
Miejmy tylko nadzieję, że ten obiekt będzie lepiej chroniony, niż np. stary młyn w Baryczy, który ni stąd, ni zowąd pewnej nocy bezpowrotnie spłonął.
0 0
T45, wspominasz daaawne czasy... wtedy z chłopakami ze Starówki chodziliśmy tam "pieszko" kąpać się. Ja, jedyny łapałem tak ręką! minogi i z pełnymi kieszeniami w porciętach tych "sznurków", wracałem do domu. A mama smarzyła mi je z odrobiną kwaśnej śmietany. Nikt w tamtych czasach nie zajmował się zabytkami - drewniakami. Drewniany zabytek sfajczył się, bo widocznie przyszli tam "starsi" z winami "patykiem pisanymi" i petami od "Sportów"..
0 0
Dzbanie, zmiłuj się - mama ci pewnie te minogi SMAŻYŁA...
0 0
PannncernyT45, dyć od lat nie mam zmiłowania nad czerwonymi falbankami kompa orto...
Po prostu wspomnienia minogów w śmietanie były silne... A do dziś, będąc nad jakimś czystym bajorem, łapię ręką raki, na zupę z szyjek rakowych... te są orto...
a minogów brak...
0 0
Minogi Dzwonie z resztą są pod ŚCISŁĄ ochroną. Widocznie za dużo ich żarłeś i znikły.
0 0
hmmm... z resztą czy zresztą... oto jest ortopytanie...
Przypomniałeś mi historię Wieniawy-Długoszowskiego, adiutanta marszałka Piłsudskiego...
Lubił balować wraz ze sztabem oficerskim, w słynnej restauracji w Warszawie Jej specjalnością były minogi w śmietanie. Znam też słynne jego powiedzenie: Panowieee! Zabawa się skończyła! Zaczynają się schody!
I to ja wyżarłem wszystkie minogi w na potaźni. Ale taż łapałem piskorze... co o nich wiesz?
0 0
"Wije się jak piskorz" - to powiedzonko jak znalazł pasuje do ciebie, gdy się waści przygwoździ argumentami.
0 0
...argumenty twoje T45... Zżarłem wszystkie minogi z Sereczyna... I kto tu jest PiSkorkiem...