W tym roku syrena w strażnicy OSP Wola Zaradzyńska wyje prawie codziennie. Rok temu odnotowali ok. 100 wyjazdów, ten będzie rekordowy. Spodziewają się, że będą jeszcze częściej wykorzystywani do gaszenia pożarów na terenie powiatu. Dlaczego? Bo dostaną nowy wóz. Miał być przekazany podczas uroczystości zorganizowanych z okazji jubileuszu 50-lecia. Nie wyrobili się jednak z remontem garażu. Duży, ciężki wóz bojowy przyjedzie do nich 20 października. Nowoczesna Scania kosztowała ponad milion złotych. Pieniądze dali: Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Krajowy System Ratowniczo–Gaśniczy i Urząd Gminy Ksawerów. Reszta to środki pozyskane od sponsorów i mieszkańców wsi.

- Ten samochód będzie najnowocześniejszy w Polsce, bo do tej pory robiono je na innym podwoziu. To jest najnowszy model – zapewnia Przemysław Kłaniewski, naczelnik OSP Wola Zaradzyńska.

Samochód posiada zbiornik wody o pojemności 7.000 litrów i wydajność autopompy 4.000 litrów na minutę. Wóz gaśniczy, którym jednostka dysponowała do tej pory, miał zbiornik na 2.500 litrów wody.

Auta o takiej pojemności w powiecie pabianickim są dwa. Mają je: OSP Lutomiersk i OSP Pabianice. Strażacy zawodowi z pabianickiej jednostki dysponują samochodami mieszczącymi 5.000 litrów wody.

Czeka na swój pierwszy wyjazd

Natalia Frachowicz jest świeżo po szkoleniu. Jeszcze nie brała udziału w żadnej akcji.

- Czekam na tę chwilę, ale wiem, że nie będzie łatwo. Mieszkam w Pabianicach, a na akcję jedzie ten, kto jest pierwszy. Z tego powodu, że mam dość daleko do jednostki, moje szanse są więc mniejsze, ale na pewno za którymś razem wyjadę – mówi.

Dziewczyn w OSP Wola Zaradzyńska jest 12. Tylko niektóre z nich mają pakiet szkoleń i mogą brać udział w akcjach. Joanna Rokuszewska wstąpiła do OSP rok temu. Od razu się przeszkoliła i od marca brała udział w kilku zdarzeniach. Jeździła do usuwania gniazd szerszeni, była też przy uwalnianiu jelonka i przy gaszeniu sterty siana, która paliła się przy ul. Świerkowej w Woli Zaradzyńskiej.

- Adrenalina się podnosi, jak jest się już na miejscu. Człowiek nie myśli wtedy o zagrożeniu, o sobie. Liczy się tylko to, że działam i pomagam – mówi.

Marta Kociołek wspomina wyjazd integracyjny do Zakopanego. Bawili się świetnie, byli na termach w Bukowinie Tatrzańskiej. Gdy wracali w Poroninie, tuż przed ich autokarem miał miejsce straszny wypadek. Zginęły dwie osoby, jedna została poważnie ranna.

- Nie mieliśmy ze sobą sprzętu. Wybiegliśmy z autokaru, zabezpieczyliśmy miejsce wypadku, zawiadomiliśmy służby ratunkowe i próbowaliśmy ratować tych ludzi – opowiada.

Panie pełnią też role organizacyjne. Aleksandra Bartold zaprzyjaźniła się z jednostką wiele lat temu. Pracuje w Urzędzie Gminy Ksawerów i podlega jej m.in. opieka nad OSP. Pilnuje, żeby strażacy mieli na czas zrobione badania lekarskie. W 2014 r. w ramach dobrej współpracy stała się członkiem jednostki.

Nie wszystko da się zapomnieć

W pamięci Łukasza Kożuchowskiego zachował się wypadek motocyklisty, w którym zginął strażak z OSP Piątkowisko. Było to we wrześniu 2017 roku.

- Był to drugi śmiertelny wypadek, w którym brałem udział jako strażak. Prowadziliśmy resuscytację, ale niestety to nic nie dało. Zabezpieczaliśmy miejsce wypadku, dopóki prokurator nie skończył czynności – opowiada.

Przemysław Kłaniewski i Adam Kłaniewski, jego brat, wstąpili do OSP dzięki kuzynowi. Bogumił Niewiadomy (obecnie z OSP Kudrowice) opowiadał im, jak można pożytecznie spędzać wolny czas. Obaj nigdy nie żałowali swojej decyzji, mimo że byli świadkami wielu życiowych dramatów.

- Pamiętam krzyk matki, kiedy przyjechaliśmy na miejsce pożaru przy ul. Pułaskiego. Spłonęła tam trzyletnia dziewczynka – mówi Adam.

- W tym roku mieliśmy inny straszny pożar, drewnianego budynku przy ul. Granitowej w Ksawerowie. Spłonął dom pięcioosobowej rodzinie. Dzieci dostały od nas maskotki, które są zbierane, aby pocieszać maluchy. Okazało się, że jedno z dzieci dostało tę samą maskotkę, którą wcześniej przekazało właśnie na ten cel – dodaje Przemysław.

Krzysztof Suwalak dokładnie opisuje jedno z pierwszych zdarzeń, w jakim brał udział.

- Dostaliśmy zgłoszenie nad ranem. Przy dużym skręcie paliło się mieszkanie. Kobieta miała w ręku papierosa i prawdopodobnie z nim zasnęła. Reanimowaliśmy ją przez pół godziny. Lekarz stwierdził zgon – opowiada.

Rok temu pięciu strażaków z OSP Wola Zaradzyńska pojechało do miejscowości Lotyń (Pomorze), aby pomagać w usuwaniu skutków nawałnicy. Byli tam przez trzy dni: Adam Kłaniewski, Przemysław Kłaniewski, Michał Przybysz, Marcin Kotlicki i Piotr Ostrowski.

Jubileusz półwiecza

Były odznaczenia, przemówienia i występy artystyczne. Podczas uroczystości druhowie otrzymali nowy sztandar. Został poświęcony i uroczyście przekazany jednostce OSP Wola Zaradzyńska. Od razu na sztandarze pojawiły się odznaczenia. Jednostka została wyróżniona srebrnym medalem „Za zasługi dla pożarnictwa”. Rada Gminy Ksawerów uhonorowała też jednostkę tytułem „Zasłużony dla gminy”.

Wyróżnieni zostali również druhowie. Złoty medal „Za zasługi dla pożarnictwa” otrzymał Adam Kłaniewski. Srebrnym medalem wyróżniony został Tomasz Świątek, a brązowym: Marcin Demrych, Marcin Kotlicki oraz Cezary Szymczak.

Były też medale za wysługę lat. Dostali je: Józef Anuszczyk, Mieczysław Krawiec i Józef Rożek (50 lat), Bogdan Grala i Wiesław Jurga (45 lat), Grzegorz Krawiec, Krzysztof Krawiec, Jan Wawrzko (40 lat), Adam Kłaniewski, Przemysław Kłaniewski, Kamil Łapaj, Marcin Pierzchała, Grażyna Siara, Tomasz Świątek, Sławomir Wutkowski (20 lat), Marcin Frączkiewicz, Maria Kopczewska (15 lat), Marcin Demrych, Marcin Kotlicki, Cezary Szymczak, Paweł Śpionek (10 lat), Szymon Jastrząbek, Wiesław Karcz, Elżbieta Kłaniewska, Marta Kociołek, Jolanta Lewińska, Maciej Ratuszny, Krzysztof Suwalak, Urszula Świątkowska.

W OSP Wola Zaradzyńska jest 50 strażaków – ochotników. Są wzywani przede wszystkim do zdarzeń w Ksawerowie, gminie i mieście Pabianice oraz w gminie Rzgów. Mają samochód lekki i średni. Teraz będą mieli również ciężki wóz bojowy

 

Historia OSP Wola Zaradzyńska

W marcu 1964 roku w Szkole Podstawowej w Woli Zaradzyńskiej odbyło się zebranie wiejskie w celu powołania Komitetu Założycielskiego jednostki. Cztery lata później jednostka rozpoczęła działalność. Pierwszym prezesem został Wiktor Grala. Pieniądze na budowę strażnicy pozyskano z organizacji zabaw dochodowych, z których cały dochód przeznaczano na działalność jednostki. Do pożarów jeździli początkowo konnym wozem strażackim wyposażonym w motopompę M-400. Kilka lat trwała budowa strażnicy. Uroczyście otwarto ją w 1976 roku.

Obecny skład zarządu: prezes Jan Wawrzko, naczelnik Przemysław Kłaniewski, wiceprezes Grażyna Siara, zastępca naczelnika Tomasz Świątek skarbnik Krzysztof Krawiec, gospodarz i kronikarz Marcin Kotlicki, członek zarządu Józef Rożek.