Pogrzeb odbył się w środę popielcową, o czym przypomniał ksiądz prowadzący uroczystość pogrzebową. Ceremonia pogrzebowa nie była zwyczajna, bo i zmarły nie był zwyczajny.
"Ciepły, życzliwy, otwarty na ludzi. Kochał muzykę i gitarę", mówili o nim znajomi. A przyszło ich wielu. Limit (w związku z epidemią) 15 osób w sali domu pogrzebowego został wielokrotnie przekroczony.
Za to wszyscy mieli na twarzach maseczki, spod których spoglądały oczy pełne łez. Za serca chwytały dźwięki muzyki. "Tears in Heaven" grali przyjaciele muzycy - Krzysztof Młudzik, Jacek Urlik, Piotr Pająk i Maciej Kuliberda.
Gdy urnę z prochami zmarłego składano do grobu, odezwał się dźwięk gitary i ktoś męski głos zaśpiewał "Jednego serca, tak mało " potem usłyszeliśmy dyskretne Hallelujah w wykonaniu Krystiana Maliszewskiego.
Grób "utonął" w kwiatach. Były wieńce i wiązanki od rodziny, znajomych, Gitarzystów po 40-stce, muzyków z kapeli Dobrzanie. Był też jeden niezwykły "wieniec" w kształcie gitary z białych róż od "Przyjaciół".
Komentarze do artykułu: Pożegnali Grzegorza Małolepszego koncertowo
Nasi internauci napisali 0 komentarzy