Na Komisji Gospodarki Komunalnej w ratuszu prezydent Zbigniew Dychto przedstawił swój pomysł na zagospodarowanie terenu przy ul. Szpitalnej 2. Obiekt po dawnym szpitalu dermatologicznym chce przeznaczyć na mieszkania.
- W kuchni mogłoby gotować Towarzystwo Pomocy Brata Alberta. Do budynku na parterze przeniósłbym Warsztaty Terapii Zajęciowej, a na piętrze stworzyłbym albo hospicjum, albo Dom Pomocy Społecznej, taki, jak przy Wiejskiej – wyliczył.
Pomysł nie wywołał entuzjazmu wśród radnych.
- Przeznaczenie nieruchomości, którą kupiliśmy za 4 miliony złotych, dla stowarzyszeń – to wyrzucanie pieniędzy w błoto – stwierdził radny Rafał Boczkiewicz.
- Gdzie są propozycje alternatywne? Wszystkich tych „nieszczęśników” wrzucić w jedno miejsce? Robimy taką rewitalizację społeczną! – zaoponował Andrzej Sauter, przewodniczący Rady Miejskiej. - Na pewno nie zgodzę się na taki podział Szpitalnej.
Najwięcej kontrowersji wzbudziło przeniesienie tam WTZ-u. Do 30 listopada warsztaty muszą wyprowadzić się z budynku przy ul. Jana Pawła II 68. Pabianickie Centrum Medyczne ma w planach stworzenie tam, a raczej rozbudowanie, istniejącego już szpitala psychiatrycznego. Radni chcieli wiedzieć, czy nie ma innego miejsca, gdzie można przenieść WTZ.
- WTZ mógłby być na Moniuszki, tam, gdzie kiedyś żłobek. Ale budynek ten jest dzierżawiony do 2012 r. Tym samym wprowadzenie tam warsztatów jest niemożliwe – odparł Dychto. – Od momentu zakupu Szpitalnej chciałem stworzyć tam miejsce, gdzie mogliby stacjonować niepełnosprawni.
Co ostatecznie stanie się z budynkami po Szpitalnej 2 – na decyzję musimy jeszcze poczekać. A przypomnijmy, że debata nad zagospodarowaniem tych obiektów ciągnie się już od prawie trzech lat. 16 obiektów przy Szpitalnej 2 (1,83 ha ziemi) miasto kupiło za 4 miliony złotych w październiku 2008 roku.
– Chcielibyśmy tam urządzić mieszkania rotacyjne oraz zakład opiekuńczo-leczniczy – mówił wtedy prezydent Zbigniew Dychto. – Umieścilibyśmy też tam stowarzyszenie niepełnosprawnych umysłowo z ulicy Moniuszki. Myślimy o wydzierżawieniu któregoś z obiektów na hospicjum dla nieuleczalnie chorych.
Już miesiąc później prezydent zapewnił, że zostaną tam urządzone małe mieszkania komunalne. W lutym 2009 roku nad wciąż niezagospodarowanym terenem wisiało widmo wzięcia pod zastaw, by miasto dostało kredyt na dokończenie układania kanalizacji w mieście.