Pabianiczanin dowiódł, że nie trzeba wyjeżdżać szmat drogi od Pabianic, żeby znaleźć pradawne ślady życia.

- Polska często jest niedoceniana. Jeździmy oglądać wszystko dookoła, a pomijamy to, co tu jest piękne. Tak samo jest w temacie paleontologii – podkreślał Przemek. - W naszym rejonie stąpamy po dawnym dnie mórz i oceanów. Wystarczy wiedzieć, czego szukać.

Przemysław Majewski znany jest w naszym mieście przede wszystkim jako współzałożyciel i członek klubu „Podróż Przez Pabianice”. Jedną z jego wielu pasji jest poszukiwanie i badanie skamieniałości. Od 10 lat należy do klubu miłośników paleontologii „Inkluzja”, którego również jest współzałożycielem (link).

- Miał to być mały, regionalny klub, a z biegiem czasu okazał się ogólnopolskim. Skupia między innymi osoby, które liczą się w kręgach paleontologicznych. Zdarza się nam współpracować z naukowcami i przekazywać im eksponaty do publikacji. Od niedawna jesteśmy również kołem pod egidą Polskiego Towarzystwa Miłośników Nauk o Ziemi – opowiadał.

Stąpając po prehistorii

Na prelekcji zorganizowanej przez Klub Podróżnika PTTK, można było zobaczyć fragment kolekcji Przemka Majewskiego. Zaprezentował m.in.: amonity, kręg i szczękę jelenia olbrzymiego, zęby mamutów, fragment kończyny plejstoceńskiego konia (rekonstrukcję zrobił sam), belemnity, liczące przeszło 300 milionów lat ramienionogi, szczękę niedźwiedzia jaskiniowego i wiele innych okazów.

Stąpając po prehistorii

Na swoim koncie Przemek ma dziesiątki odwiedzonych miejsc - od kultowych wśród poszukiwaczy prehistorii, po te zapomniane.

- Nie odwiedzam żadnych miejsc popularnych wśród turystów – podkreślał. – Wręcz przeciwnie, wchodzę tam, gdzie ciężko znaleźć żywego człowieka. To tereny odludne i trudno dostępne, ale dla mnie fascynujące, tym bardziej, że są zupełnie „surowe”. Oczywiście nie zapuszczam się w nie sam. Gdyby powinęła mi się noga, to chyba tylko dziki by mnie odnalazły.

Gdzie zatem można znaleźć prehistoryczne pamiątki?

Między innymi w miejscowości Wrzosowa w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, najbliższej okolicy Częstochowy czy też w woj. świętokrzyskim. Nie zawsze są to trudne tereny. Niekiedy wystarczy rozejrzeć się po polach, by dostrzec pięknie zachowane skamieniałości. Oczywiście zawsze należy uzyskać zgodę właściciela terenu.

- Moim ulubionym miejscem pod względem prehistorycznym jest Podkarpacie. Najpierw zbierało się wszystko, później poszło w konkretny kierunek. W moim przypadku to fauna z plejstocenu, czyli epoki lodowcowej. Na Podkarpaciu jest pełno skamieniałości z tego okresu – tłumaczył pasjonat.

Największe wrażenie na przybyłych do Galerii Ex Libris zrobiła kość piszczelowa mamuta. Ma około 60 cm długości.

- Najcenniejszym dla mnie odkryciem jest ząb mleczny młodego osobnika, który żył prawdopodobnie kilkanaście lat. Odkryłem go w pradolinie Wisłoka. Można przypuszczać, że mamuciątko poszło do wodopoju i do niego wpadło – opowiadał Przemek.

Stąpając po prehistorii

Nie trzeba szukać daleko

W zbiorach paleontologicznych Muzeum Miasta Pabianic znajdują się trzy kości zidentyfikowane jako fragmenty szkieletu mamutów: żuchwa i cios oraz kość udowa, wydobyta na ul. Barucha w 1959 r. w trakcie robót kanalizacyjnych.

- To jest kolejny dowód na to, że wcale nie trzeba daleko jeździć, by odkryć takie skarby – stwierdził poszukiwacz.

Jedną z najpopularniejszych skamieniałości, którą znaleźć może każdy z nas, jest rostrum belemnita, czyli szkielet głowonoga, który dawniej pływał w morzach. Stworzenie to wymarło wraz z dinozaurami.

- Rostrum było jego balastem wypornościowym. Mniejsze lub większe fragmenty ukryte są w piaskownicy przed blokiem albo w piachu na terenie budowy. Jest tego naprawdę mnóstwo – zapewniał pabianiczanin.

Co ciekawe, skamieniałości te często, zwłaszcza przez pokolenie naszych dziadków, uważane były za tzw. „strzałki piorunowe”, powstałe w miejscu uderzenia pioruna.

Odciski prehistorycznych żyjątek można spotkać, stąpając po korytarzach naszego szpitala. Płyty na podłodze usiane są przekrojami m.in. belemnitów i amonitów. Miejscami można odnieść wrażenie, że chodzi się po dnie prehistorycznego morza.

Jest jeszcze jedna skamieniałość w Pabianicach wmurowana w płot przy budynku przychodni Pabian-Med. To skamieniałość przewodnia, jurajski amonit Perisphinctes, datowany na około 160 milionów lat. Ktoś próbował ją usunąć, bo jest ukruszona.