Z zapytanych przez nas osób 40 procent było za handlowymi niedzielami, 30 procent opowiedziało się przeciw, 20 procent było za dwiema handlowymi niedzielami; pierwszą i ostatnią w miesiącu. Pozostali nie mieli zdania na ten temat.
Oto niektóre wypowiedzi:
– Już się do tego przyzwyczaiłam – mówi emerytka z Bugaju. – Zakupy spożywcze robię w piątek, a gdy czegoś mi zabraknie w niedzielę, wyskakuję do Żabki, bo mam pod blokiem. Już dawno nie robiłam większych zakupów, na przykład ubrania czy czegoś do domu. Na razie nie potrzebuję.
– Uważam, że dwie handlowe niedziele w miesiącu to dobry pomysł – mówi pracujący 50–latek. – Moje znajome pracujące w „Porcie” opowiadały, że w handlowe niedziele mają największy obrót, a co za tym idzie, premie od szefa, a także napiwki od gości.
– Niedawno podpisywałam się pod petycją, którą podsunęli mi młodzi pracownicy „Portu”. Chcieli pracować w niedziele. Podpisałam, bo sama też chciałabym robić zakupy w ten dzień opowiada 30–letnia pabianiczanka.
– Byłam pracownikiem sklepu, wiem, co to znaczy praca w niedzielę. Z jednej strony byłam zadowolona, bo miałam wolne w inny dzień tygodnia, ale miałam za mało czasu dla dzieci i rodziny, kiedy oni mieli wolne – opowiada 40–letnia urzędniczka.– Jestem przeciwko handlowym niedzielom, bo wiem, co to znaczy dla tych ludzi. Ja sama tak organizuję sobie zakupy, by ogarnąć je w tygodniu. Niedzielne tłumy w marketach mnie przerażają. W covidzie przeszłam na zakupy internetowe i tak mi zostało.
– Mnie bardzo brakuje handlowych niedziel – mówi matka dwójki dzieci w wieku szkolnym, która dojeżdża do pracy w Pabianicach z terenu powiatu. – Potrzebuję zrobić poważniejsze zakupy, np. buty, ubranie dla dzieci i nie mam kiedy, bo pracuję cały tydzień od godziny 10.00. W soboty też mam zajęcia w domu; sprzątanie, pranie. Nie mam czasu na wyjazd do sklepu.
A co o handlowych niedzielach mówią sami pracownicy marketów? Z sondażu przeprowadzonego wśród kasjerów sklepów wielkopowierzchniowych wynika, że 45 proc. z nich uważa, że ograniczenie handlu w niedziele powinno być całkowicie zniesione. Z kolei 50 proc. z grupy 100 losowo wybranych respondentów jest przeciwnego zdania, a 5 proc. ankietowanych nie ma wyrobionej opinii w tej kwestii.
- Dla mnie powyższe wyniki nie są zaskoczeniem. W sondażach, z którymi się wcześniej zetknąłem, standardowo większa grupa osób wspiera ograniczenie handlu w niedziele, niż dąży do liberalizacji przepisów. Podane wielkości też nie odstają od prezentowanych wcześniej, choć w tym przypadku mamy do czynienia tylko z opiniami kasjerów - komentuje Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu.
Jak stwierdza dr Andrzej Maria Faliński, były wieloletni dyrektor generalny POHiD–u, te wyniki pokazują strukturę polityki wynagradzania w poszczególnych sieciach handlowych. Pracownicy, którzy otrzymują atrakcyjne płace, uważają, że nie muszą dorabiać w niedziele, zakładając, że w te dni otrzymaliby wyższą stawkę od standardowej. Zdaniem eksperta, część kasjerów ma na tyle dobre warunki zatrudnienia, że zmiana obowiązujących przepisów nie jest dla nich konieczna. Spora grupa osób chce też mieć dodatkowy dzień dla siebie lub rodziny. Tylko dla niektórych znaczenie mogą mieć kwestie światopoglądowe i prawdopodobnie nie jest ich zbyt wielu.
– Niechęć do zniesienia ograniczeń może wynikać z obaw przed pogorszeniem warunków pracy, zwiększeniem presji ze strony pracodawców oraz potencjalnym brakiem adekwatnej rekompensaty za pracę w niedziele – mówi Marcin Lenkiewicz, wieloletni ekspert rynku retailowego z Grupy BLIX. – Dążenie do utrzymania stabilności i przewidywalności czasu wolnego również odgrywa znaczącą rolę.
Przy tym odpowiedzi przeczące niekoniecznie oznaczają brak chęci jakichkolwiek zmian. Możliwe, że kasjerzy chcą modyfikacji przepisów w mniejszym zakresie, np. w formie pewnych wyjątków lub elastyczniejszych godzin pracy w weekendy, ale bez całkowitego zniesienia ograniczeń. Zdaniem eksperta przy ewentualnych zmianach, głos kasjerów sklepowych powinien mieć istotne znaczenie, ponieważ to oni bezpośrednio odczuwają skutki takich regulacji. Ich doświadczenia i preferencje są kluczowe dla tworzenia polityki, która jest sprawiedliwa i bierze pod uwagę potrzeby pracowników.
Wyższa płaca raczej zachęca
Autorzy badania zapytali też kasjerów o to, czy za podwójne wynagrodzenie byliby w stanie pracować w każdą niedzielę. 69 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco, 26 proc. – przecząco, a 5 proc. respondentów nie potrafiło się określić.
Według dr. Falińskiego, te wyniki potwierdzają, że kluczem do tego tematu są płace. Jeśli ktoś miał-by możliwość dorobienia u swojego pracodawcy, bo jego sytuacja f inansowa wymaga poprawy, to opowie się za zmianą przepisów.
– Wiadomo, że wynagrodzenia w handlu nie należą do najwyższych. Na pewno pracownicy bacznie przyglądają się siatce płac i zachodzącym w niej zmianom. Podstawowym celem każdej pracy jest odpowiednia pensja. Natomiast dla wielu osób war tością samą w sobie jest to, że obecnie nie pracują w niedziele, z wyłączeniem tych kilku handlowych w ciągu roku – zaznacza Maciej Ptaszyński.
Zdaniem Marcina Lenkiewicza, z badań wynika, że kasjerzy nie tylko chcą lepszych zarobków, ale również sprawiedliwego wynagrodzenia za pracę w takie dni jak niedziele. To podkreśla znaczenie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, a także rekompensaty (płacy) za czas wolny Według eksperta podwójne wynagrodzenie za pracę w niedziele jest teoretycznie realne, ale w praktyce może napotkać na bardzo wiele przeszkód.
Pracodawcy prawdopodobnie będą temu przeciwni ze względu na znaczny wzrost kosztów, co może zmniejszyć ich zyski. Alternatywnie firmy mogą uruchomić dodatkowe kasy samoobsługowe.
– Wprowadzenie podwójnego wynagrodzenia za pracę w niedziele nie jest realne, bo dla większości sklepów spowoduje bardzo duże dociążenie budżetu. Płace stanowią jeden z najwyższych elementów kosztów w każdym przedsiębiorstwie, a każde jego zwiększenie może się bardzo odbić na rentowności firm. Przy tym nie wydaje się, żeby obroty, które pojawiłyby się w wyniku uwolnienia niedziel, miałyby zrekompensować wzrost kosztów – analizuje prezes Polskiej Izby Handlu.
Podsumowując, dr Faliński zaznacza, że pracodawcy będą podzieleni w sprawie ewentualnego wprowadzenia podwójnego wynagrodzenia za pracę w niedziele. Ma to związek m.in. z ich pozycją rynkową i możliwościami finansowymi danej firmy. Taka zmiana nie powinna być problemem dla podmiotów mających szybkie, elastyczne przychody, a więc dla dyskontów czy sieci convenience. Z kolei hiper markety, które tracą udziały w rynku, zechcą za wszelką cenę uniknąć zwiększenia funduszu wynagrodzeń.
W ocenie eksperta, rynek i klient przyzwyczaili się do tego, że w niedziele się nie handluje.
Źródło: MondayNews
Badanie zostało przeprowadzone w całym kraju w połowie maja br. metodą CAPI (ang. Computer Assisted Personal Interview) przez UCE RESEARCHdla portalu Onet.
Komentarze do artykułu: Sklepy otwarte we wszystkie niedziele?
Nasi internauci napisali 15 komentarzy
komentarz dodano: 2024-06-04 20:59:08
komentarz dodano: 2024-06-04 09:02:11
komentarz dodano: 2024-06-03 22:46:52
komentarz dodano: 2024-06-03 17:49:23
komentarz dodano: 2024-06-03 14:38:13
Dobrze byłoby przeczytać art sondażowy , także zdanie kasjerek ekspedjentek. Mam w promieniu 500 mb 4 sklepy, od lat czynne w niedzielę. Część nawet "nocna". Nie narzekają .
komentarz dodano: 2024-06-03 12:55:45
komentarz dodano: 2024-06-03 08:02:22
komentarz dodano: 2024-06-02 20:36:07"Mozna wypracować sensowny kompromis tak dla handlowców jak i konsumentów.Przypominam, że szczerbate słońce narodowe, rozmodlone od 2010 r. skasowało niedziele handlowe w całości, z argumentem, że pracownicy nie mogą iść w niedziele na roraty, czy jakoś tam...Kościołków nie zapełnił, ale zubożył kieszenie handlowców.
Wina Tuska!" POLSCY HANDLOWCY nie handlują w niedzielę!!za pracą w niedzielę LOBBUJĄ NIEMCY przede wszystkim, czego oni nie próbowali kiedy zakaz wchodził w życie aby wymusić pracę marketów w niedzielę ,były czytelnie ,poczty kwiaciarnie, brakowało tylko burdeli niemieckich ,ALE PRACOWNICY CHCĄ WYPOCZYWAC Z RODZINĄ ,czy w kościele czy gdzie indziej to ich sprawa!!!Pracownicy nie chcą 300% więcej kasy chyba ,że ukrainki to inna historia, BO w niedzielę jest zmniejszona ilość pracowników a roboty tyle samo jak w zwykły dzień a nawet więcej!!!LOBBING NIEMIECKI W ATAKU ,kasiory im cza ,bo nazapraszali gości a markieuro niet
komentarz dodano: 2024-06-03 07:41:07
komentarz dodano: 2024-06-03 07:09:49
komentarz dodano: 2024-06-02 21:52:09
Zawsze chodziło o dobro pracowników, którzy zmuszani byli do pracy w dni świąteczne, nie dając im czasu wolnego na spędzanie go z rodziną.
komentarz dodano: 2024-06-02 21:45:43
komentarz dodano: 2024-06-02 20:36:07
Przypominam, że szczerbate słońce narodowe, rozmodlone od 2010 r. skasowało niedziele handlowe w całości, z argumentem, że pracownicy nie mogą iść w niedziele na roraty, czy jakoś tam...
Kościołków nie zapełnił, ale zubożył kieszenie handlowców.
Wina Tuska!
komentarz dodano: 2024-06-02 18:45:13
komentarz dodano: 2024-06-02 15:55:47
komentarz dodano: 2024-06-02 11:26:43