- Ma pan uprawnienia do tego i prawo, ale to ogromna nielojalność wobec radnych – grzmiał Andrzej Sauter na Komisji Gospodarki Komunalnej. - Ja się czuję, jakby mi pan dał w pysk.

Dlaczego przewodniczący Rady Miejskiej aż tak się oburzył? Bo kilka razy w tym roku na różnych komisjach radni dyskutowali nad propozycją umorzenia podatków spółce Graffena. I za każdym razem mówili: „Nie!.

 

Drukarnia Graffena mieści się przy ulicy Lutomierskiej 50. Drukuje opakowania, kalendarze, foldery. To bardzo nowoczesna drukarnia. Oprócz maszyn drukarskich i magazynów, urządzili tutaj też hotelik. Ale spółka ma siedzibę w Łodzi przy ulicy Kasprzaka 3, więc podatki płaci w Łodzi. Do Pabianic wędruje tylko podatek od nieruchomości, którego nie płacą drugi rok. Było tego w sumie 270.000 zł. I właśnie tyle chcieli, by prezydent im umorzył.

Dychto zdecydował jednak, że daruje im 67.000 zł, a kolejne 200.000 zł rozłoży na raty. Zaległy podatek z odsetkami zapłacą dopiero w lipcu 2012 roku. Dlaczego był tak łaskawy?

- Podatnik argumentował, że w pierwszej kolejności musi spłacić raty kredytu, który zaciągnął w wysokości 19 milionów złotych – tłumaczył Dychto. - W wyniku złej sytuacji finansowej firmy planował nawet likwidację 40 etatów i przeniesie firmy do Łodzi.

 

Kto jest właścicielem spółki Graffena, komu jeszcze Dychto umorzył podatki - w papierowym wydaniu Życia Pabianic