Uparta i piekielnie uzdolniona Monika pokonała 29 rywali z Polski, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Ona pisała scenariusz komiksu, a plastyk Tymek Jezierski robił rysunki.
- Mieliśmy zabójcze tempo, bo zaczęliśmy pracować dopiero dwa tygodnie przed terminem oddania prac - mówi Monika, znana już w Warszawie pisarka i reżyserka. - Ale tworzyliśmy wyjątkowo zgrany duet.
Konkurs rozpisało Muzeum Powstania Warszawskiego. Zwycięski komiks Moniki i Tymka ("Ostatni koncert") wydrukowała Gazeta Stołeczna.
Kolejny sukces córki wprawił w dumę rodziców, którzy od 33 lat prowadzą leśniczówkę pod Pabianicami.
- Byliśmy na wszystkich premierach sztuk teatralnych naszej Moniki - opowiada Grażyna Powalisz. - Dzięki córce zobaczyliśmy, jak żyją artyści w Warszawie. Gościliśmy na bankietach. Świat, w którym teraz przebywa Monika, jest zupełnie inny niż ten, jaki córka poznała w leśniczówce.
- Wyczytała wszystkie książki z mojej biblioteki - wspomina tata. - Jest krucha, ale dzielnie kroczy przez dorosłe życie.
- Gdy była nastolatką, nie ciągnęło jej na dyskoteki, nie przesiadywała przed telewizorem - dodaje mama. - Zamykała się w swoim pokoju i w skupieniu coś pisała.
Monika chodziła trzy kilometry przez las do Szkoły Podstawowej nr 17 w Pabianicach i II Liceum Ogólnokształcącego. Rodzice nie rozpieszczali jej, choć była jedynaczką.
- Nie chcieliśmy robić z niej królewny - dodaje tata. - Co teraz czasem nam wypomina...
W trzeciej klasie liceum dziewczyna błysnęła niezwykłym talentem. Wygrała konkurs "Szukamy polskiego Szekspira" - dla młodych autorów sztuk teatralnych. W nagrodę pojechała na dwutygodniowe warsztaty twórcze do Melbourne w Australii.
Po maturze zdała na filologię polską. Wkrótce rozpoczęła też drugie studia - reżyserię na Akademii Teatralnej. Od jedenastu lat mieszka w Warszawie.
- Zawsze była niezależna i niepokorna - opowiada ojciec. - Miała swoje sprawy, nie radziła się nas. Gdy na pierwszym roku studiów postanowiła wyjść za mąż, nie mieliśmy nic do gadania.
Zwycięstwo w konkursie na komiks Monika Powalisz traktuje jako etap swej pracy twórczej.
- To pomaga mi w pracy nad scenariuszem filmu fabularnego. Piszę scenariusz na podstawie mojej sztuki teatralnej "Portret Heleny" - mówi.
Skąd zaczerpnęła pomysł na historyjkę do komiksu?
- Od czterech lat mieszkam na Żoliborzu w "szklanym domu" przy ulicy Mickiewicza - tłumaczy Monika. - Gdy się tam wprowadzałam, sporo już wiedziałam o jego historii. Zaczęłam rozmawiać z sąsiadami, wypytywać o ich przeżycia z Powstania Warszawskiego.
Tak poznała Stefana Lewandowskiego, który podczas walk z hitlerowcami robił zdjęcia. Na fotografiach są jego sąsiedzi, sanitariusze ze szpitala polowego ulokowanego w domu przy Mickiewicza.
- Te zdjęcia oraz autentyczne historie i anegdoty były naszą inspiracją - dodaje Monika. - Pan Stefan został narratorem naszego komiksu.
Komiks "Ostatni koncert" kończy się tragicznym nalotem. Powstańcy stacjonujący w "szklanym domu" urządzają koncerty. Słysząc powstańczą muzykę, Niemcy wysyłają bombowce. Na "szklany dom" spadają bomby. Ginie 30 osób.
***
Monika Powalisz
Urodzona w roku 1973, z wykształcenia reżyser (Akademia Teatralna w Warszawie) i magister filologii polskiej (Uniwersytet Łódzki). W 1994 roku za sztukę "Mistyfikacje" zdobyła wyróżnienie w Konkursie Literackim Młodych Twórców "Transfuzje ’94". Reżyserowała spektakle teatralne w Warszawie i Radomiu. Była asystentką reżysera telenoweli "Rodzina zastępcza", w której grają: Piotr Fronczewski, Gabriela Kownacka i Maryla Rodowicz. Podczas nagrywania odcinków serialu "Miodowe lata" była prawą ręką reżysera Macieja Wojtyszki. Pracowała też z Kazimierzem Kutzem przy "Kartotece" Stanisława Różewicza.
Komentarze do artykułu: Radość w leśniczówce
Nasi internauci napisali 1 komentarzy
komentarz dodano: 2007-08-07 14:37:48