Zadowolony jest Pan ze zwycięstwa? Chce się Wam dalej działać?
- Po takim wyniku - zawsze się chce.
Spodziewał się Pan takiej przewagi?
- Mieliśmy bardzo dobrą drużynę. Różne środowiska reprezentowali naprawdę fajni, otwarci ludzie. Wczoraj [podczas wieczoru wyborczego – przyp. red.] usłyszałem taką rozmowę naszych kandydatów: „Wejdziemy, nie wejdziemy… ale najważniejsze, że zawiązały się przyjaźnie, które na całe życie przetrwają”. To grono radosnych, oddanych miastu społeczników, którzy mieli okazję się poznać, działać i zżyć ze sobą.
Nie jesteście zaskoczeni wynikiem?
- Spodziewaliśmy się, że będzie dobrze, bo te środowiska są warte, by zaistniały w mieście. Ale że to będzie aż taki wynik, to się chyba nikt nie spodziewał. Dziękujemy za każdy głos.
Jak Pan widzi dalszą pracę Rady w nowym składzie?
- Ciężka praca i do przodu.
Zobacz też: Znane twarze i kilka niespodzianek. To oni zasiądą w Radzie Miejskiej
A jak będzie teraz wyglądać współpraca z Prawem i Sprawiedliwością?
- A do tej pory była? My nigdy, w ciągu 4 ostatnich lat, nie odtrąciliśmy nikogo, nie zrezygnowaliśmy ze współpracy z nikim. Każdy, kto chce działać dla miasta i każdy, kto będzie widział tylko i wyłącznie dobro miasta, a nie będzie uprawiał swoich politycznych gierek, zawsze będzie mile widziany. Styl kampanii, jaką prowadziło Prawo i Sprawiedliwość, na pewno ogranicza mocno nasze zaufanie.
Którą obietnicę ze swojego programu jako pierwszą zamierza Pan zrealizować?
- Myślę, że na początek tę związaną z darmowymi przejazdami komunikacją miejską na dowód rejestracyjny. Myślę, że to uda się szybko wprowadzić. A dalej sukcesywne realizowanie naszego programu.
Co jest najważniejsze w tej nadchodzącej kadencji?
- Na pewno zmiana centrum miasta, nie ma wątpliwości.
Przebudowa ul. Zamkowej i tramwaj?
- No właśnie. Nie ma czasu, żeby świętować, przyjmować gratulacje. Bierzemy się do roboty.
A jeżeli chodzi o współpracowników, kogo Pan widzi u swojego boku jako wiceprezydenta?
- Na pewno będzie to Aleksandra Jarmakowska-Jasiczek.
W grę wchodzi drugi wiceprezydent. Kto to będzie?
- Nie powiem.
Mówi się, że ma to być Marek Gryglewski. Jak to pan skomentuje?
- Być może.
Jest Pan zmęczony kampanią wyborczą?
- To była najbardziej brutalna kampania w historii Pabianic. Czasami się zastanawialiśmy, czy by nie odpowiedzieć tym samym. Ale wyszliśmy z założenia, że jak ktoś kandyduje do samorządu, to powinien mieć klasę. Tym się różni polityka od pracy w samorządzie lokalnym. W samorządzie walczy się o pabianiczan, a w polityce walczy się o stanowisko w hierarchii partyjnej, bo im wyżej jesteś, tym masz więcej do powiedzenia.
Dziękuję za rozmowę
Magdalena Kosińska
Komentarze do artykułu: Powyborczy wywiad z Mackiewiczem
Nasi internauci napisali 7 komentarzy
komentarz dodano: 2018-10-23 22:18:57
Buahaha! Ty to nazywasz "potknięciem", a ja - GRUBYM przekrętem. Do tego nielegalnego wysypiska śmieci w ogóle nie należało dopuścić!! Teraz, to tylko fałszywe, krokodyle łzy. Niech więc mają pabianiczanie to, na co zasłużyli - pięcioletnią kadencję obu tych panów.
komentarz dodano: 2018-10-23 19:11:44
komentarz dodano: 2018-10-23 17:32:56
komentarz dodano: 2018-10-22 22:47:43
komentarz dodano: 2018-10-22 21:22:18
komentarz dodano: 2018-10-22 20:49:03
komentarz dodano: 2018-10-22 18:07:14