Ministerstwo planuje likwidację sal porodowych w szpitalach, które nie spełniają limitu 400 przyjęć rocznie. W praktyce oznaczałoby to odcięcie finansowania, a w konsekwencji zamknięcie 111 porodówek, czyli ok. 1/3 istniejących w Polsce. W województwie łódzkim porodówki zniknęłyby z m.in. Łowicza (383 porody), Zduńskiej Woli (77), Kutna (174).   Powód drastycznego ograniczenia liczby sal porodowych to oszczędności.

W sierpniu do konsultacji społecznych został skierowany projekt nowelizacji ustawy. W nim jest likwidacja sal porodowych w szpitalach, gdzie nie było 400 pacjentek w roku. Liczbę tę przyjęto wstępnie, a limit ma nie być traktowany sztywno, by nie było w Polsce miejsc bez porodówek. Minister Izabela Leszczyna ma już listę szpitali, w których porodówki, mimo że rodzi się tam niewiele dzieci, muszą zostać i będą mogły liczyć na dofinansowanie i korzystny dla nich ryczałt.

Co z pabianicką porodówką  

Mieszkanki naszego powiatu nie powinny mieć powodów do obaw. Limit 400 urodzeń w PCM jest przekraczany w ciągu ostatnich 4 lat o 394 do 135 porodów rocznie.

Oddział ginekologiczno–położniczy w PCM funkcjonuje dobrze między innymi dzięki jego doposażaniu w nowoczesny sprzęt. Nie narzeka też na brak pacjentek. Są wśród nich również takie, które mogłyby wybrać placówkę ochrony zdrowia blisko swojego miejsca zamieszkania. Decydują się jednak na PCM.

– To pacjentki z Łodzi, Poddębic, Wielunia, Łasku, Zduńskiej Woli, Bełchatowa, Ozorkowa, Łęczycy… – wylicza Dariusz Owczarek, kierownik oddziału. – Przyjmujemy je na leczenie, a także do porodów.

Co „przyciąga” kobiety do naszego szpitala

– Przede wszystkim wykwalifikowani lekarze i wysokiej klasy urządzenia, umożliwiające wykonywanie zabiegów i operacji metodami małoinwazyjnymi – wylicza doktor. – Ale nie sposób nie wspomnieć też o salach rodzinnych dla świeżo upieczonych mam i bardzo dobrej opiece ze strony pielęgniarek i położnych.

Zakupów różnego rodzaju sprzętu dla ginekologii i położnictwa było w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy sporo. Oddział wzbogacił się m.in. o warty ponad pół miliona złotych histeroskop. Pozwala on na diagnozowanie i wycinanie z jamy macicy polipów i mięśniaków, ponadto wskazaniem są nieprawidłowe krwawienia z dróg rodnych, wady macicy czy patologia endometrium. Pabianickie Centrum Medyczne zainwestowało również w morcelator, za pomocą którego lekarze mogą usunąć np. trzon macicy lub mięśniaki – poprzez zmielenie.

– Wyposażonych w takie urządzenia placówek medycznych jest w naszym województwie stosunkowo niewiele. A przecież dysponujemy jeszcze nowoczesnym, kupionym na początku tego roku laparoskopem (korzystają z niego również inne oddziały) o wartości 1,5 mln zł. Operacje i zabiegi z ich użyciem oznaczają dla pacjentek większe bezpieczeństwo, gdyż nie trzeba nacinać powłok brzusznych oraz krótszy okres rekonwalescencji. Liczby też mówią same za siebie: od początku stycznia do końca sierpnia operacji i zabiegów metodami małoinwazyjnymi przeprowadziliśmy aż 161, podczas gdy klasycznych, z użyciem skalpela, zaledwie 11 – mówi kierownik.

Inwestycji sprzętowych było jeszcze więcej: trafiły tutaj m.in. cztery kardiomonitory, cztery aparaty KTG, dwa fotele ginekologiczne i inne wyposażenie, choćby dwa materace przeciwodleżynowe, dwie leżanki z elektryczną regulacją wysokości, pulsoksymetry, parawany, waga najazdowa.

Ważny zakup stanowił fotel porodowy, który zapewnia rodzącym większy komfort (podczas porodu kobieta może przyjąć dowolną, najwygodniejszą dla niej pozycję) oraz, dzięki dużej stabilności, stuprocentowe bezpieczeństwo. A podobnie jak w przypadku pacjentek z problemami ginekologicznymi, przyszłe mamy chętnie wybierają szpital w Pabianicach na miejsce przyjścia na świat swojego dziecka.

Urodzeni w Pabianicach

W 2020 roku w PCM urodziło się 682 dzieci, rok później – 793. W 2022 roku odnotowano 588 urodzeń, a w minionym 2023 r. – 535. I chociaż liczba porodów się zmniejsza, jest to jedynie odzwierciedlenie ogólnej tendencji spadkowej.

Liczba porodów naturalnych i cesarskich cięć utrzymuje się przez ostatnie lata na tym samym poziomie. Tych pierwszych jest niemal 60 proc., drugich – nieco ponad 40 proc.

 Świeżo upieczonym mamom komfort zapewniają niewielkie, 2-3-osobowe sale, z których kilka zostało w ubiegłym roku odnowionych (prace objęły malowanie ścian oraz wymianę płytek i umywalek w kącikach sanitarnych). Na oddziale znajdują się też 4 sale rodzinne. Każda jest przeznaczona tylko dla jednej pacjentki, jej dziecka i bliskich, a za pobyt w sali rodzinnej nie trzeba płacić.

 – Staramy się, aby nasz szpital był placówką nowoczesną i przyjazną pacjentom. Chcąc temu sprostać, cały czas inwestujemy w sprzęt medyczny i kadrę. Wydaje się, że rezultaty są widoczne, co stanowi dla nas motywację do osiągania jeszcze lepszych efektów – podkreśla Witold Olszewski, prezes Pabianickiego Centrum Medycznego.