Już wiele lokali w Pabianicach jeszcze przed pandemią cienko "przędło", a i obecnie cienko "przędzie", a koronawirus na pewno wiele z nich dobił. Polska (niestety) to nie Italia, gdzie życie towarzyskie toczy się nie w domach, a w kawiarniach i restauracjach
Smutne to, ale cóż można na to poradzić(?)
Zmienić przyzwyczajenia a może nieco dopasować do tych przeciętnych zarobków ...ceny(?)
Chęci na słodkości,dobre wypieki zawsze były. Cukiernię vis a vis Kapliczna -Antczaka znam od tornistra. Co wypłatę staruszek wysyłam mnie w niedziele! taaak!, po talerz deserówek - 16 szt, różnych, po 4 na kazdego łebka rodzinnego. A czasy były chudzieńkie - lata ~50/60... Miejsce w "porponetkach" też znajdywały się dla Bonieckiego. Cukiernia na wynos w czasie pandemi.. ale od wielu lat powstało w Pab. i okolicach wiele piekarni, stoisk cukierniczych. Mają pyszności, ścigają się na innowacje bardzo ciekawe dla podniebienia. Ot na bugaju stoją zawsze kolejki, nawet w dzień powszedni... W rygorze pandemicznym. Fakt, konsumpcja w domu, ale na wynos skuteczny finansowo. Tu plusem była bliskość deptaka, poczty tłumnie obleganej - więc chopsa na kawkę z ciasteczkiem. Teraz e-bankowość czeredki do Echa i zrobiła się luka frekwencyjna.
Czasy się zmieniają, preferencje też, także smalbiznesu. A ty piszesz "I dobrze". R-k - 150 zł z usmiechem... Za tort ymenynowy i wiaderko kawy na miejscu? Ci skierowani do pracy przez PUB uśmiechać się nie potrafią. Nie usmiechają się nawet przy kasie PUP-u...
0 0
Cena jak za lokal na Piotrkowskiej w Łodzi.
0 0
Już wiele lokali w Pabianicach jeszcze przed pandemią cienko "przędło", a i obecnie cienko "przędzie", a koronawirus na pewno wiele z nich dobił. Polska (niestety) to nie Italia, gdzie życie towarzyskie toczy się nie w domach, a w kawiarniach i restauracjach
Smutne to, ale cóż można na to poradzić(?)
Zmienić przyzwyczajenia a może nieco dopasować do tych przeciętnych zarobków ...ceny(?)
0 0
Chęci na słodkości,dobre wypieki zawsze były. Cukiernię vis a vis Kapliczna -Antczaka znam od tornistra. Co wypłatę staruszek wysyłam mnie w niedziele! taaak!, po talerz deserówek - 16 szt, różnych, po 4 na kazdego łebka rodzinnego. A czasy były chudzieńkie - lata ~50/60... Miejsce w "porponetkach" też znajdywały się dla Bonieckiego. Cukiernia na wynos w czasie pandemi.. ale od wielu lat powstało w Pab. i okolicach wiele piekarni, stoisk cukierniczych. Mają pyszności, ścigają się na innowacje bardzo ciekawe dla podniebienia. Ot na bugaju stoją zawsze kolejki, nawet w dzień powszedni... W rygorze pandemicznym. Fakt, konsumpcja w domu, ale na wynos skuteczny finansowo. Tu plusem była bliskość deptaka, poczty tłumnie obleganej - więc chopsa na kawkę z ciasteczkiem. Teraz e-bankowość czeredki do Echa i zrobiła się luka frekwencyjna.
0 0
Jak dłużej będą nami rządzić PISie nieudaczniki i złodzieje to zostanie nam tylko krajobraz spalonej ziemi...
0 0
I dobrze. Obsługa od śmierci właściciela obsługa niemiła z musu coś poradziła. Uśmiech dopiero po rachunku co najmniej za 150 zł.
0 0
Czasy się zmieniają, preferencje też, także smalbiznesu. A ty piszesz "I dobrze". R-k - 150 zł z usmiechem... Za tort ymenynowy i wiaderko kawy na miejscu? Ci skierowani do pracy przez PUB uśmiechać się nie potrafią. Nie usmiechają się nawet przy kasie PUP-u...