Okulary do czytania wykonane w salonie optycznym kosztują od 100 zł w górę. Za takie z bazaru trzeba zapłacić tylko 10 zł. Do wyboru są szkła o różnej mocy i w różnych oprawach.
Producent informuje na etykiecie dołączonej do okularów, że okulary są przeznaczone „do bliży”. Są opatrzone znakiem jakości CE, co oznacza, że spełniają wymogi dyrektyw unijnych.
- To jest jedynie bazowanie na ludzkiej niewiedzy. Stosowanie na co dzień takich okularów jest bardzo niebezpieczne – tłumaczy Michał Bogusławski, okulista z salonu Optyka Bogusławscy przy ul. Grobelnej 8.
Z tych okularów korzysta jednak wiele osób, których nie stać na wydanie kilkuset złotych za kolejną parę okularów.
- Używam do czytania takich właśnie okularów kupionych na rynku – zdradza 58-letnia pani Lucyna. - Do chodzenia na co dzień mam parę okularów od optyka, ale na te dodatkowe, których używam rzadziej, nie chciałam wydawać tak dużo.
Podobnie robi wiele osób. Jakie konsekwencje może to spowodować?
- Przede wszystkim nie mamy pewności, czy moc szkieł jest rzeczywiście taka, jak oznaczona na naklejce – tłumaczy okulista. - Jeśli jest inna, to nasz wzrok będzie się psuł.
Problemem jest też rozstaw soczewek. W takich okularach, masowo produkowanych w Chinach wszystkie szkła są ustawione jednakowo. Tymczasem każdy z nas ma inny rozstaw źrenic i okulary powinny być do nich dopasowane.
- To może spowodować dotkliwe bóle głowy. Możemy też doprowadzić do tego, że jedno oko przestanie widzieć – wyjaśnia lekarz.
Wiele osób ma różne wady w oku prawym i lewym. Stosowanie w takim wypadku okularów o jednakowej mocy obu szkieł może spowodować pogorszenie wzroku. Jedna z gałek ocznych może nawet przestać pracować.
- Żeby sprzedawanie takich okularów miało sens, musiałoby być 5.000 różnych rozmiarów do wyboru – twierdzi okulista.
Dodatkowo okulary kupione na rynku, w drogerii czy aptece nie mają antyrefleksów, więc nie chronią oczu przed szkodliwym promieniowaniem UV. Nie mają też certyfikatów jakości.
- Nie wiadomo, z czego są zrobione, ani jaka jest jakość optyczna tych szkieł – dodaje Krzysztof Usiak, optyk z Salonu Optyka Bogusławscy. - Nie wiemy nic o producencie, więc używanie ich jest ryzykowne.
Takie okulary są też złej jakości. Są jednorazowe, bo przy jakimkolwiek uszkodzeniu nie da się ich naprawić. Szybko się rysują i brudzą, bo nie mają warstwy ochronnej.
Dlaczego więc takie okulary są w sprzedaży?
- Sens ich używania jest tylko jeden: jeśli zapomnimy swoich okularów, albo się popsują, a potrzebujemy coś przeczytać, podpisać umowę. Takie okulary powinny być stosowane tylko jednorazowo. Nie można ich używać zamiast okularów wykonanych w salonie – podsumowuje okulista.
0 0
Trutu tutu szpulka drutu - akurat stracę wzrok..To jest nagonka do okulisty po okulary za które trzeba zapłacić najmniej stówę - zaufany okulista powiedział mi tak: jeżeli w kupionych okulach w markecie czyta mi się dobrze to mimo, że mam różne oczy ( dioprie), to wzrok potrafi się sam przystosować i mogę ich używać do czytania oczywiście jeżeli nie odczuwam jakiegoś dyskomfort i tyle .... :)
0 0
Super reklama państwa optyków/lekarzy Bogusławskich!!! @bystry zgadzam się z Tobą!
0 0
No to masz okulistę idiotę w takim razie. Właśnie od tych "przystosowań" pogarsza się wzrok. Mojej znajomej poleciał o 18 dioptrii, od takic okularów, na przestrzeni kilku lat. Ale skoro jesteście mądrzejsi od lekarzy, to pozostaje życzyć dobrego widzenia.
0 0
Witam,
Warto pewne rzeczy sprawdzać zanim się je napisze. Oznaczenie CE na tych okularach wcale nie oznacza, że produkt jest zgodny ze standardami UE a tylko Chinese Export (CE) i jest rzeczywiście podobny do symbolu CE. To celowe zagranie Chińczyków. Różnice między tymi symbolami można bez trudu znaleźć w necie.
0 0
...Przecież każdy kto chociaż chwilę normalnie pomyśli to ma tego świadomość. ;-) Tandeta i tyle.
0 0
Jak zapłacisz powyżej 100 zł, to okulary są dobre, jak około 10 złotych, to popsujesz sobie oczy. Dobre.
Wspomniany niżej salon optyczny ma swoje "uczciwe" praktyki i odpowiednio wygórowane ceny. I o to tu chodzi.