- Po raz pierwszy w historii Pabianice zostały wyróżnione w ten sposób – zaznacza Waldemar Sawosz, prezes PTC. – W 2014 roku finały olimpiady rozgrywano w Łódzkiem, ale zapaśników gościli w Piotrkowie Trybunalskim.
Wśród 160 najlepszych polskich zapaśników w kategorii kadetów znalazło się aż siedmiu z Pabianic. Przed własną publicznością na macie walczyli: Franciszek Gross (60 kg), Piotr Ludwiczak i Szymon Pusz (obaj 65 kg), Artur Pik, Jakub Makowski (obaj 71 kg) oraz Borys Miszczak i Miłosz Domagała (obaj 92 kg).
- Do grona faworytów zaliczani byli Ludwiczak i Pik, którzy w tym sezonie wygrywali zawody Pucharu Polski, a w kolejnych zdobywali srebro i brąz – mówi Sawosz.
Dwa razy brąz
W sobotę od godziny 10.00 ruszyły eliminacje. Gross wygrał jedną walkę (5:0 z Szymonem Jakubowskim z Kętrzyna), a dwie przegrał. Skończył zawody na 13. miejscu. Pusz poniósł trzy porażki i sklasyfikowano go na 16. pozycji. Makowski pokonał jednego przeciwnika (4:0 Szymona Kozłowskiego z Lubawy), a z dwoma przegrał i uplasował się na 15. lokacie. Wreszcie Miszczak przegrał dwie walki i zakończył zawody na 15. miejscu.
Ale mieliśmy też medalistów. Pechowo zawody w Pabianicach zaczął Ludwiczak, przegrywając z Mateuszem Dawidem (Piotrków) 0:6.
- To był mój najtrudniejszy przeciwnik. Wiem, dlaczego przegrałem. Trenerzy wskazali mi popełnione błędy – przyznał Ludwiczak.
Szybko wyciągnął wnioski, wygrywając kolejno: z Oskarem Lechem (Wrocław) 8:0, Janem Książkiem (Kętrzyn) 9:0, Adamem Grandke (Poznań) 7:0, Michałem Aniołem (Poznań) 9:0 i w walce o brąz z Kamilem Pieniakiem (Poznań) 5:4.
- Trzecie miejsce też cieszy, ale czuję niedosyt. Przed rodziną, kolegami i znajomymi na trybunach chciałem wywalczyć złoto – mówi Ludwiczak. – Za rok już nie będzie tak łatwo, bo przechodzę do juniorów.
Na najniższym stopniu podium zawody skończył też Domagała. On pierwszą walkę z Islamem Elbiewem (Białystok) wygrał 8:0, lecz w kolejnej uległ Jakubowi Korczowi (Radom) 2:5. Potem już tylko wygrywał: z Olafem Ziętkiem (Wierzbica) 9:0, Jakubem Obłękowskim (Radom) 9:0, a w starciu o brąz sprał na kwaśne jabłko Eryka Stromskiego (Kartuzy) 8:0.
- Spełniło się moje marzenie o medalu – mówił szczęśliwy Miłosz. – Do tej pory dwa razy przegrałem szansę na brąz mistrzostw Polski. Zatem to mój pierwszy medal.
Doskonały Pik
Wreszcie na koniec wywalczyliśmy złoto. Zdobył je ten, na którego wszyscy liczyli – Artur Pik.
- On się doskonale rozwija. Niebawem będzie zapaśnikiem numer jeden w PTC – prorokuje Sawosz. – W tych zawodach walczył naprawdę świetnie.
Najpierw pokonał Rafala Wangina (Lidzbark Warmiński) 8:0, potem poradził sobie z Mateuszem Borysewiczem-Woźnickim (Kostrzyn) 7:1.
- Od roku walczymy ze sobą zaciekle w różnych zawodach. To nie jest łatwy rywal – mówił mistrz kraju. – Ale najtrudniej było w walce o złoto.
W półfinale poradził sobie z Bartoszem Kamińskim (Chełm), wygrywając 8:0. Wreszcie finał. Tutaj czekał na niego Nikodem Godun (Białystok), który tak jak Artur miał trzy zwycięstwa. W finale Artur sukcesywnie zdobywał punkty, prowadząc już 5:0. Pozwolił Godunowi jedynie na zdobycie dwóch punktów po akcji w parterze. Potem cieszył się ze złota, rzucając na matę… maskotkę olimpiady, pluszowego orła.
- Wakacje będą krótkie. 12 lipca jadę na zgrupowanie reprezentacji Polski, a potem być może pojadę na mistrzostwa świata na Węgrzech – zdradza swoje plany Pik.
Pochwały od Suprona
Nasi zapaśnicy przyznają, że przed własną publicznością walczyło im się… trudniej. Ściany nie zawsze pomagają.
- Czułem większą presję, bo na trybunach siedziała rodzina i znajomi – przyznał Ludwiczak.
Inny sposób na radzenie sobie ze stresem znalazł świeżo upieczony mistrz Polski.
- Przed wyjściem na matę myślałem, że trudniej będzie mi walczyć – twierdzi Pik. – Gdy spojrzałem w oczy przeciwnika, wyłączyłem się i skupiłem tylko na walce.
Z organizacji imprezy Pabianice wywiązały się na piątkę z plusem. Chwalił nas prezes Polskiego Związku Zapaśniczego, wicemistrz olimpijski z Moskwy, Andrzej Supron. Zadowolona była także inna legenda polskich zapasów – mistrz olimpijski z Atlanty, Ryszard Wolny.
- Zakwaterowanie mieliśmy super, hala była idealna do rozgrywania turnieju w tej kategorii wiekowej – uważa mistrz. – Dołączam się do pochwał prezesa Suprona.
Wolny cieszył się także z wyniku sportowego. Jego podopieczni z Unii Racibórz nie wyjechali z Pabianic z pustymi rękami.
- Przywieziemy do domu pięć medali. Taki rezultat cieszy – rzucił krótko Wolny.
A czy trzy medale zadowoliły gospodarzy?
- Oczekiwania zawsze są większe – stwierdził Sawosz. – Na podium stanęli ci, na których liczyliśmy.
Komentarze do artykułu: Zapasy: Artur Pik (PTC) mistrzem Polski!
Nasi internauci napisali 0 komentarzy