Droga do strefy medalowej, byłej pabianiczanki, a obecnie zawodniczki KU UAM AZS Poznań zaczęła się od pokonania Węgierki Flory Pasztor 15:13. Później  ograła Francuzkę Paulinę Ranvier 15:11. Zwycięstwo nad Węgierką Katą Kondricz 15:8 dało jej miejsce w półfinale. Niestety, tego dnia świetnie biła się Ukrainka Dariia Myroniuk, która wygrała z Julią 15:11. Myroniuk w finale została pokonana przez Włoszkę Ariannę Errigo, a wraz z Julią brązowy medal odebrała Brytyjka Carolina Stutchbury. Trzy pozostałe Polki Martyna Synoradzka, Hanna Łyczbińska i Martyna Jelińska odpadły w walkach o czołową 16.

W finale drużynówki Polki z Walczyk-Klimaszyk w składzie walczyły z utytułowanymi Włoszkami. Niespodzianki nie było. Włoszki w składzie: Errigo, Martina Favaretto i Alice Volpi (2,3 i 4 w rankingu światowym) wygrały zdecydowanie 45:27. W całym meczu Polki wygrały tylko jedną walkę. Julia pokonała świeżo upieczoną mistrzynię Europy Errigo 7:5. Wcześniej w cwircfinale nasze ograły Ukrainę 28:22. Potem w półfinale Walczyk-Klimaszyk pokazała klasę. Gdy podchodziła do ostatniej walki z Francuzką Pauliną Ranvier było 31:34. Zwycięstwo naszej zawodniczki 10:6 dało Polkom wygraną 41:40 i awans do finału. Srebro naszych florecistek w drużynie i brąz Julii indywidualnie to największe sukcesy Polek od czasów Sylwii Gruchały i spółki. A Paryż 2024 tuż, tuż i one tam będą...