Pierwszego gola zdobyli goście, co podziałało na nas jak płachta na byka. Zdenerwował się zwłaszcza Kacper Kozak, który w pierwszych dziesięciu minutach aż pięciokrotnie pokonywał bramkarza ze stolicy. Kanonadę naszego skrzydłowego przerywali na chwilę Mateusz Jurgilewicz oraz Jakub Kaźmierczak. W 11. minucie Pabiks prowadził już 7:2. Seria trzech goli (dwa Huberta Mielczarka i jeden Mariusza Kuśmierczyka) doprowadziła do wyniku 10:3 w 18. minucie. Po kolejnych pięciu mieliśmy już dziewięć goli przewagi (13:4), bo do siatki trafili Kozak, Bartłomiej Helman oraz Kuśmierczyk. Dwucyfrowego prowadzenia nie udało się uzyskać, bo zryw warszawiaków dał im serię trzech goli. Do przerwy byliśmy górą – 17:9.
Po zmianie stron wypracowaliśmy sobie 10 goli przewagi, gdy w 39. minucie do siatki trafił Igor Mróz (22:12). Najwyższe prowadzenie – różnicą 11 goli (26:15) po golu Mroza w 46. minucie. Trener resztę meczu postanowił wykorzystać na ogranie kilku zawodników, którzy dostawali mniej minut. Stąd m.in. trafienie wychowanka Pabiksu, Filipa Rudnickiego oraz gole potężnego kołowego, Macieja Baranowskiego.
Nasza wygrana ani przez moment nie była zagrożona, cieszy piąte zwycięstwo i fakt, że systematycznie zbliżamy się do ligowej czołówki.
Pabiks: Jędrzejewski, Cieślak – Kozak 7, Mróz 4, Kuśmierczyk 4, Starzec 4, Mielczarek 2, Baranowski 2, Helman 2, Kaźmierczak 2, Rudnicki 1, Urbański 1, Kruk 1, Jurgilewicz 1.
Komentarze do artykułu: Pabiks Impact znów leje stolicę!
Nasi internauci napisali 0 komentarzy