Koninianie nie zaliczają się do ligowych potęg, wręcz przeciwnie – wloką się w ogonie tabeli. Zatem obowiązkiem pabianiczan marzących o czołowych lokatach w lidze było zwycięstwo. I ze swoich obowiązków wywiązali się na piątkę.

Wynik otworzył Mariusz Kuśmierczyk, pewnie egzekwując rzut karny. Po chwili nasz kapitan trafił z akcji, a na 0:3 rzucił Piotr Szewczyk. W 9. minucie Start trafił na 2:5, lecz potem zaczęła się seria pięciu goli Pabiksu, którą zapoczątkował Mateusz Jurgilewicz, a kontynuowali ją Szewczyk, Jurgilewicz, Kacper Kozak i szewczyk. Po kwadransie było 2:10, a po kolejnych pięciu minutach 4:12. Pabiks mógł pozwolić sobie na grę gol za gol, co też do przerwy się działo. Tuż przed zejściem do szatni rzutu karnego nie wykorzystał Jakub Tadysiak.

Drugą połowę – tak jak pierwszą – od gola zaczął Kuśmierczyk. Było 7:15. Między 35., a 44. minutą pabianiczanie rzucili siedem bramek, nie tracąc żadnej. Dopiero w 47. minucie rywale z Konina rzucili nam gola numer 10. Po króciutkiej wymianie ciosów, znów trafiliśmy rywala serią czterech goli, tym razem rzucali Kuśmierczyk, Tadysiak, Artur Urbański i Kacper Okapa. Na sześć minut przed końcem Start przegrywał 11:27. Zanosiło się na pogrom, lecz w końcówce nasi okazali przeciwnikowi miłosierdzie – na pięć bramek Startu odpowiedzieliśmy tylko celnym rzutem Marcina Domagalskiego.

W piątek o godz. 19.15 Pabiks gra w hali powiatowej z MKS Wieluń.

Pabiks: Reszczyński, Jędrzejewski, Zielonka – Kuśmierczyk 7, Szewczyk 5, Kozak 4, Okapa 3, Urbański 2, Tadysiak 2, Jurgilewicz 2, Domagalski 1, Baranowski 1, Kaźmierczak 1, Mielczarek, Kruk.