Obie ekipy sąsiadują ze sobą w tabeli. PTC z dorobkiem ośmiu punktów zajmuje 5. pozycję, Włókniarz (ma jeden mecz mniej) jest 6., z siedmioma punktami na koncie. W poprzednim sezonie zarówno przy Sempołowskiej jak i przy Grota-Roweckiego padł remis 1:1.

Jak do tej pory „fioletowi” wespół z UKS SMS Łódź są najskuteczniejszą drużyną „okręgówki”, strzelili bowiem 13 goli. Z kolei Włókniarz legitymuje się najlepszą defensywą do spółki z liderami – Sokołem II Aleksandrów Łódzki, Borutą Zgierz i czwartym w tabeli Orłem Parzęczew.

Postanowiliśmy wziąć pod lupę obie drużyny – scharakteryzować ich słabe i mocne strony. Oto krótka analiza.

BRAMKARZE

Bramki gospodarzy derbów będzie strzegł ktoś z duetu Adam Wilczyński – Dawid Sulima. Ten pierwszy nabawił się kontuzji w spotkaniu z LKS Rosanów i nie wiadomo, czy zdąży się wykurować do soboty. W Brzezinach zastąpił go Sulima i zachował czyste konto. Forma Wilczyńskiego przypomina sinusoidę, udane interwencje przeplata niepewnymi, zaś minusem Sulimy jest niewielkie ogranie w tym sezonie.

W bramce „zielonych” pewniakiem jest Damian Rzeźniczak, który nie raz ratował skórę kolegom z linii obrony. Trzy stracone gole to duża zasługa „Rzeźnika”, który pewnymi interwencjami pomaga drużynie.

Punkt dla Włókniarza. 0:1.

OBRONA

Środek defensywy PTC stanowią w tym sezonie Łukasz Sikorski i Szymon Ziółkowski, po bokach zagrają pewnie nowy Bartosz Bielak (prawa strona) oraz Bartosz Znojek (lewa strona). Doświadczony Łukasz Pintera nabawił się urazu i nie wiadomo, czy wybiegnie w pierwszej jedenastce. Obrona „fioletowych” nie jest monolitem, w pięciu kolejkach drużyna straciła osiem bramek.

Zgrania wymaga obrona Włókniarza, w której środek trzymają doświadczony Piotr Słyścio i mający inklinacje ofensywne Rafał Kępka, który zapewnił „zielonym” punkt w Uniejowie. Na bokach miejsce mają młodzieżowiec Jakub Indraszczyk oraz Kamil Milczarek. Trzy stracone bramki wystawiają niezłe świadectwo włókniarskiej defensywie, jednak należy pamiętać, że zgrywający się defensorzy mają za plecami Rzeźniczaka.

Remis. 1:2.

POMOC

Na skrzydłach „fioletowych” wystąpią zapewne Daniel Dudziński, który jest odkryciem pierwszych kolejek oraz ktoś z dwójki... napastników, Mateusz Żabolicki lub Piotr Szynka. Obaj lubią się rozpędzić, atakować z głębi pola. Drugą linię w ryzach trzymać powinni Jacek Hiler i Mateusz Kling, a przed nimi trener Łukasz Wijata wystawiał ostatnio Radomira Znojka.

Pomoc Włókniarza dopiero nabiera mocy. W tej formacji trener Robert Szwarc ma wielkie pole do popisu. Liderem pełną gębą staje się posiadający ekstraklasowe i pierwszoligowe doświadczenie Tomasz Ostalczyk, któremu sekundują Adrian Płuciennik i domykający rygiel w środku pola silny jak tur Bartosz Bujalski. Po bokach biegają zazwyczaj Anton Hartman oraz Maciej Kwaśniak, który z łatwością dochodzi do sytuacji bramkowych, jednak z równą łatwością ich nie wykorzystuje.

Punkt dla Włókniarza. 1:3.

ATAK

Najbardziej wymierną wartością dla napastników są liczby. PTC strzeliło 13 bramek, z czego osiem sam Szynka. Po jednym trafieniu zanotowali Rafał Cukierski i Żabolicki. Na szpicy Włókniarza wystawiany jest Grzegorz Gorący, jednak jak do tej pory jest to napastnik wybitnie... teoretyczny. Gorący często schodzi na skrzydła, pomaga kolegom w drugiej linii, z której za linię obrońców wybiegają Kwaśniak lub Ostalczyk, którzy do tej pory razem zdobyli trzy bramki.

Punkt dla PTC. 2:3

ŁAWKA REZERWOWYCH

Tutaj zdecydowane zwycięstwo Włókniarza. Tacy piłkarze jak Artur Głowiński, Kacper Kirwiel, Mateusz Kosmala czy Piotr Maślakiewicz mieliby miejsce w niemal każdej podstawowej jedenastce drużyny z piątej ligi.

Trener PTC może wprowadzić doświadczonych Filipa Stuchałę, Przemysława Miszczaka czy Cukierskiego, jednak nie prezentują oni takich umiejętności i siły jak rezerwowi „zielonych”.

Punkt dla Włókniarza. 2:4.

TRENER

Łukasz Wijata pokazał na boisku swoim podopiecznym, że szkoleniowcem został nieprzypadkowo. Trener PTC z powodu niedostatków kadrowych w ubiegłym sezonie musiał prezentować swoje umiejętności na boisku i... zdobył zwycięską bramkę w meczu z Orłem Parzęczew. Wijata cały czas „żyje” na ławce rezerwowych, krzyczy, podpowiada, wyjaśnia błędy swoim podopiecznym, ale także zwraca uwagę... arbitrom.

Robert Szwarc podczas spotkań jest spokojniejszy, dopiero zgrywa drużynę. Bacznie obserwuje poczynania piłkarzy, które na gorąco omawia ze swoim asystentem. Przemawiają za nim sukcesy z juniorami UKS SMS Łódź i doświadczenie wyniesione z trzecioligowego ŁKS.

Remis. 3:5.

W naszej zabawie na papierze 5:3 zwyciężył Włókniarz. Jak mówi stare porzekadło, „derby rządzą się swoimi prawami” i na boisku może paść wynik odwrotny do przedmeczowych typowań. A kto będzie rządził miastem, przekonamy się w sobotę kilka minut przed godz. 18.00. Zapraszamy na stadion przy Sempołowskiej!