Już w 2. minucie pabianiczanie mogli objąć prowadzenie, lecz bramkarz z Łodzi zatrzymał strzał Szymona Szafoniego. Dziesięć minut później defensorzy Włókniarza pozwolili przeciwnikowi oddać mocny strzał ze skraju pola karnego. Adrian Nowacki nie dał rady obronić tego uderzenia i piłka zatrzepotała w siatce.
{{FOTO: 83247}}
„Zieloni” potrzebowali około dziesięciu minut, by otrząsnąć się po ciosie. Najpierw nikt nie zamknął podania Kamila Kozaneckiego wzdłuż bramki. W 23. minucie piłkę na środku pola karnego otrzymał Paweł Leonow. Kapitan Włókniarza mierzył „pod ladę”. Pomylił się o centymetry i futbolówka tylko odbiła się od poprzeczki. 180 sekund później po kornerze bitym przez Sebastiana Muchę, Kozanecki huknął z pola karnego, lecz nie trafił w światło bramki.
Włókniarz bardzo chciał strzelić gola. I „zieloni” mocno strzelali – w jednej akcji Szafoni i Leonow ustrzelili dwóch piłkarzy gości. Piłka do bramki jednak nie doleciała. W 42. minucie „zielonym” należał się rzut karny za faul na rozpędzonym Sebastianie Dreslerze. Sędzia „jedenastki” nie podyktował. Tuż przed przerwą dobry refleks Nowackiego uchronił nas przed stratą gola po uderzeniu z ostrego kąta, a później po efektownej przewrotce piłkarza UKS SMS.
{{FOTO: 83257}}
Tak jak w pierwszej połowie, niespełna dwie minuty po zmianie stron Włókniarz wypracował okazję do zdobycia gola. Z rzutu wolnego piłkę na bok zagrał Leonow, z boku dośrodkował Dawid Kosatka, strzał Damiana Madaja został zablokowany, ale poprawka Szafoniego już znalazła drogę do siatki. Było 1:1.
{{FOTO: 83260}}
{{FOTO: 83262}}
Po zdobyciu gola włókniarze cofnęli się, na szczęście na wysokości zadania stawał Nowacki, którego próbował zaskoczyć nawet… własny obrońca. Jeśli nawet bramkarz Włókniarza nie dawał rady, wyręczali go koledzy z obrony, wybijając piłkę z bramki. Z przodu gospodarze dawali z siebie niewiele. Mimo tego okazje były – mocno strzelił debiutant Rafał Kuchciak, a w 68. minucie w świetnej sytuacji Szafoni właściwie podał piłkę bramkarzowi.
W 78. minucie bramkarz z Łodzi daleko wybił piłkę. Dopadł do niej napastnik z Łodzi, minął naszego obrońcę i strzałem w dalszy róg pokonał Nowackiego. Było 1:2. Pięć minut później w pole karne gości wpadł Bartosz Jarych. Mógł zapytać golkipera gości, w który róg posłać mu piłkę. Kopnął płasko, w nogę bramkarza.
W 89. minucie Włókniarza uratował słupek. Już w doliczonym czasie gry kapitalną główką popisał się Jarych. Jeszcze lepiej interweniował bramkarz gości, który uratował swój zespół przed wyrównaniem. W czwartej minucie doliczonego czasu gry dość przypadkowo w polu karnym znalazł się Dresler. Jego strzał obronił bramkarz, a odbita piłka trafiła w rękę obrońcy z Łodzi. Trener Dziuba wydarł się na rozjemcę tak głośno, że traktorzyści na polach w Bychlewie przerwali rozrzucanie obornika. Sędzia jednak nie przerwał gry. Przyjezdni wyprowadzili kontrę, w której tak rozprowadzili defensywę „zielonych”, że napastnikowi z Łodzi nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do pustej bramki.
Włókniarz: Nowacki – Acela, Leonow, Wojtyniak, Kosatka (79. Jarych) – Dresler, Madaj (80. Kowalski), Mucha, Szafoni (83. Suchecki) – Przyk (67. Kozak), Kozanecki (60. Kuchciak).
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciepabianic.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz