Nagroda ta przyznawana jest od 1983 roku przez „Głos Wielkopolski” i otrzymują ją najlepsze debiutanckie tomiki poetyckie. W tym roku najlepszym debiutem wybrano dzieło 20-latka z Pabianic. Wcześniej jej laureatami byli m.in. Wojciech Wencel, Jacek Gutorow, Waldemar Jocher, Krzysztof Bąk, Bianka Rolando, Joanna Borzęcka, Janusz Szuber, Marek Zgaiński. W 2008 r. otrzymał ją za debiutancki tom „Rdza” łódzki poeta Przemysław Owczarek, redaktor naczelny literacko-artystycznego kwartalnika "Arterie".
W uzasadnieniu jury konkursu pod przewodnictwem Krzysztofa Karaska napisało: „Za odrębność poetyki, na tle młodej liryki polskiej. Jest to poeta, mimo młodych lat, dojrzały, o poetyce wypracowanej, świadomy środków wyrazu. Świat jego poezji, to rzeczywistość bezpośrednia, załamana, w rozpoznawalnej wyraźnie osobowości artystycznej”. Sam Kacper po odebraniu nagrody stwierdził zaś: „Jest to na pewno taka nagroda, która determinuje dalsze działania na polu literackim”.
W świecie poezji Kacper nie jest osobą anonimową. Już wcześniej wygrywał wiele konkursów poetyckich i turniejów jednego wiersza m.in. TJW o Puchar Wina, TJW o Czekan Jacka Bierezina, OKP im. Rafała Wojaczka, Tyskiego Lata Poetyckiego. Ponadto swoje wiersze publikował w „Arteriach”, „Arkadii” „Akancie”, „Szafie”, czy „Gazecie Wyborczej”.
Debiutancki tomik Kacpra wydało łódzkie wydawnictwo „Kwadratura”, działające w Łódzkim Domu Kultury - w nakładzie 600 egzemplarzy. W posłowiu do książki Maciej Melecki napisał: „Płusa sytuuje się w oku cyklonu, z którego namierza wietrzne i płynne kształty za pośrednictwem zbiegów okoliczności językowych ujęć. Surowe płótno jawy, którym jest wyściełany każdy wiersz z tego tomu, nie dość, że jest odczuwalnie bardzo szorstkie, to jeszcze staje się lotnym tłem dla każdego ruchu czy gestu bohatera tych wierszy - tropiciela sensu w świecie podejrzewanym coraz bardziej o jego brak. Upór w wynajdywaniu coraz to nowych ścieżek, stwarzających szanse na odkrycie jakiejś logiki w rzeczywistości narzuconej, niewątpliwie jest godny podziwu. Autor nie stroni od poetyckich przerzutni, mających przenosić go w wymiary gnieżdżące sens, kłując coraz to nowe przestrzenie, w których lęgną się obrazki amorficznych wizji, wyławianych z potoku codziennych zdarzeń, spiętrzeń mowy, przywidzeń i realnych nakłuć. Jesteśmy tedy świadkami dociekań nad naturą raptownego rozpadu”.
Młody poeta sam o swojej twórczości mówi: - To twórczość surrealistyczno-oniryczna, zakorzeniona w kulturze romańskiej oraz amerykańskiej.
Inspirują go tacy poeci, jak: Roman Honet, Joanna Lech oraz Allen Ginsberg. Czuje się poetą z prowincji, gdzie dzieje się niewiele, więc fascynacji szuka też w podróży. Szczególnie polubił dworzec w Kutnie, gdzie lubi zatrzymać się, patrzeć na pociągi różnych relacji i wyobrażać sobie, jakby to było nimi jechać. Jak sam jednak mówi, jest to głównie podróż inicjalna, która ma pozwolić odnaleźć siebie. Ta tożsamość nie jest jeszcze ukształtowana, w wierszach dopiero się „wykluwa”.
20-latek w Pabianicach mieszka od zawsze i jak opowiadał na spotkaniu autorskim, które odbyło się w miniony piątek w Galerii Ex Libris MBP, czuje się z nimi związany. Rodzinne miasto nie jest jednak tematem jego wierszy. Jak przyznaje poeta, nie jest u siebie zbyt doceniany.
- Po ostatniej nagrodzie otrzymałem m.in. list gratulacyjny od prezydent Łodzi, Hanny Zdanowskiej, a w Pabianicach nikt się mną nie zainteresował, ani z władz, ani nawet z mediów - nie ukrywał.
Dodał jednak też, iż w Pabianicach mieszka trochę z konieczności.
- Miałem studiować i mieszkać w Krakowie, ale niestety choroba mi to uniemożliwiła, więc zostałem w Pabianicach – powiedział.
Kacper zaczął studiować polonistykę na Uniwersytecie Łódzkim.
- Nie należy się jednak do tego tak mocno przywiązywać, bo po pierwszym semestrze jestem pełen obaw i może być tak, że to studia ze mnie zrezygnują – żartował na spotkaniu.
Jak przyznał Płusa, wiersze pisał już w gimnazjum, ale wtedy robił to jeszcze „do szuflady”. Na poważniej zajął się tym w liceum. Wiersze umieszczone w tomiku „Ze skraju i ze światła” pochodzą właśnie z lat 2008-2011, czyli z czasu liceum.
Podczas spotkania padło pytanie z sali o sam proces tworzenia wiersza.
- Od powstania pierwotnej wersji do ostatecznej pracuję nad wierszem zazwyczaj około 6-7 godzin – zdradził Kacper.
Pabianiczanin odniósł się też do kwestii tytułu swojego debiutanckiego tomiku. „Ze skraju i ze światła” to przekręcony związek frazeologiczny, który ma m.in. nawiązywać do popularnej audycji radiowej „Z kraju i ze świata”. Kacper lubi takie zabawy słowne, bo jak mówi, może dzięki temu nadać pewnym słowom swoje, nowe znaczenie. Tytuł nawiązuje także do treści wierszy, można w nich odnaleźć zarówno wpływy własnego podwórka, jak i licznych podróży. Ponadto skraj i światło symbolizować mają outsiderską postawę autora, a samo światło ma też wymogę mistyczną.
Autor ma już pomysł na nowy tomik. Wie już, o czym on będzie i nawet jakie będą długości wersów. Problemem jest jednak… kryzys twórczy.
- Od półtora roku z braku weny twórczej nie napisałem żadnego wiersza - zakończył poeta.
0 0
Pabianice to również my, a my jesteśmy z Ciebie, Kacper, dumni. Tomik Twoich wierszy stoi u nas na poczytnym miejscu. Tak trzymaj! Na wsi Pabianice ;) świat się nie kończy. Kiedyś może docenią, że tu urodził się poeta Kacper Płusa.
0 0
JESTEŚMY DUMNI, ŻE TO NASZ PRZEDSZKOLAK, ABSOLWENT "JEDENASTKI" OTRZYMAŁ TĘ PRESTIŻOWĄ NAGRODĘ. GRATULUJEMY!!!!!!!!!!!!!!! - KADRA PM 11