Sezon grzewczy dopiero się zaczyna, a już pojawiają się pierwsze ofiary internetowych naciągaczy. 63-letni mieszkaniec Konstantynowa Łódzkiego chciał przygotować się na zimę i kupić węgiel po atrakcyjnej cenie. Zamiast taniego opału – gorzka lekcja i puste konto.
Pokrzywdzony przeglądał ogłoszenia w sieci, szukając tańszego źródła opału. Ogłoszenie, na które natrafił, wyglądało wiarygodnie. Cena – 1.154 zł za tonę – była niższa niż w lokalnych składach. Sprzedawca zapewniał, że dostawa nastąpi w ciągu czterech dni od wpłaty. Mężczyzna nie wahał się długo i zrobił przelew.
Po kilku dniach zaczęły się wątpliwości. Nikt nie dzwonił, nie przyszła wiadomość z potwierdzeniem wysyłki... 63-latek zrozumiał, że dał się nabrać.
Oszuści coraz częściej wykorzystują zaufanie osób szukających taniego opału. Tworzą fikcyjne sklepy internetowe lub podszywają się pod znane firmy sprzedające węgiel, pellet czy ekogroszek. Po wpłacie zaliczki lub całej kwoty znikają bez śladu. Ich strony internetowe, numery telefonów i adresy mailowe często przestają istnieć już następnego dnia.
Niektórzy przestępcy idą jeszcze dalej – sprzedają „węgiel”, który po deszczu okazuje się zwykłymi kamieniami pomalowanymi na czarno.
Jak nie dać się oszukać?
Eksperci i funkcjonariusze apelują o rozsądek. Oto kilka zasad, które mogą uchronić przed stratą pieniędzy:
Kupuj tylko u sprawdzonych i znanych sprzedawców – sprawdź opinie, dane firmy i numer NIP.
Unikaj podejrzanie niskich cen. Jeśli oferta wygląda zbyt dobrze, by była prawdziwa – prawdopodobnie taka jest.
Sprawdzaj adres strony internetowej – fałszywe sklepy często mają literówki w nazwie domeny.
Wybieraj płatność przy odbiorze zamiast przelewu z góry.
Odbierając opał, sprawdź towar na miejscu.
1 0
Tyle sie mowi o oszustach i NIC.