Do rozboju doszło 7 na 8 marca. Dwaj napastnicy zaczepili na ul. Narutowicza przypadkowego przechodnia.
Do 15 lat pozbawienia wolności grozi dwóm mężczyznom, którzy dotkliwie pobili i okradli 21-latka. Poszkodowany widząc ich napastliwe zachowanie, próbował uniknąć konfrontacji.
Wszedł do lokalu gastronomicznego, ale agresorzy podążyli za nim. Usiedli w pobliżu, zaczęli mu grozić i zmusili do opuszczenia budynku. Na zewnątrz mężczyzna został ciężko pobity i okradziony. Łupem bandytów padł plecak, w którym znajdowały się nie tylko wartościowe przedmioty, ale również portfel z pieniędzmi i dokumentami.
- W pewnym momencie napastnicy przestraszyli się nadjeżdżającego pojazdu i uciekli z miejsca zdarzenia, pozostawiając na ulicy pobitego pabianiczanina. Pokrzywdzony poinformował o zaistniałej sytuacji policję. Wymagał natychmiastowej hospitalizacji. Z kolei funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania sprawców przestępstwa - poinformowała podkomisarz Agnieszka Jachimek z KPP w Pabianicach.
W ustaleniu ich tożsamości pomógł strażnik miejski pełniący dyżur przy monitoringu miejskim. Okazało się, że 7 marca o godzinie 22.30, policjanci legitymowali tych mężczyzn w związku z inną interwencją. Dzięki temu znali adres zamieszkania sprawców i szybko zatrzymali ich za dokonanie rozboju.
Podczas przeszukania jednego z nich policjanci znaleźli e-papierosa należącego do pokrzywdzonego. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i przewiezieni do pabianickiej komendy. Dzięki zdromadzonym dowodom winy prokurator postawił sprawcom zarzuty.
Podejrzani pabianiczanie odpowiedzą za rozbój i spowodowanie obrażeń u pokrzywdzonego. Łączna wartość skradzionych przez nich przedmiotów to ponad 3.000 złotych. Ponadto ich łupem padła gotówka oraz dokumenty. Za popełnione przestępstwa grozi im kara do 15 lat pozbawienia wolności.
10 marca pabianicki sąd poparł wniosek Prokuratury Rejonowej w Pabianicach i zastosował wobec sprawców tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.
1 1
Więcej kamer i będzie bezpieczniej.
Ale w tym mieście na ważnych rzeczach się oszczędza.
0 0
Kamery kamerami, ale może by dzielnicowi zainteresowali się hołotą siedzącą w domach, taka prewencja kiedyś miała pozytywny skutek a dziś już tego się nie stosuje, więc pytam czemu i dlaczego ?