Ma dopiero 11 lat, a już zdobył dwa medale Mistrzostw Polski w kartingu halowym. To przykład, że pasja, ciężka praca i plan potrafią zaprowadzić na podium szybciej, niż niejeden dorosły się spodziewa.
Mistrz Polski w kategorii Baby (do lat 11), wicemistrz Polski w kategorii Mini (do lat 14), finalista w rywalizacji z zawodnikami nawet o 7 lat starszymi – wszystko to w jeden weekend. Maks Klonowski, uczeń klasy piątej Szkoły Podstawowej nr 1 w Pabianicach, podczas sierpniowego Polish Indoor Kart Championship (PIKC), największych zawodów kartingowych w Europie, pokazał się z najlepszej strony. Nie ma tu mowy o szczęśliwym trafie. Maks miał konkretny cel: zdobycie podwójnego tytułu.
- Mogę powiedzieć, że plan zrealizowałem w 99%, ponieważ zabrakło w końcowej klasyfikacji tylko 3 punktów – mówi 11-latek.
Startując z trzeciego miejsca, Maks pokonał starszych, bardziej doświadczonych rywali i wjechał na metę jako pierwszy. To właśnie ten wyścig zapamięta na długo.
- Pojechałem niemal bezbłędny wyścig, wygrałem ze sporą przewagą. Zostawiłem na torze całe serce – podkreśla.
Maks konkurencji się nie boi. W tym roku nie był najmłodszy na starcie, ale na pewno był najmłodszym zawodnikiem w historii Mistrzostw, który dostał się do ścisłego finału w kategorii Junior do lat 18.
W trzy lata do mistrzostwa
Maks pierwszy raz usiadł za kierownicą gokarta trzy lata temu podczas wakacji na Węgrzech. Ale moment przełomowy przyszedł nieco później.
- Były to zawody w Łodzi w gronie znajomych. Maks, jako jedyny w dziecięcym gokarcie, pokonał kilku dorosłych. Wtedy wiedzieliśmy, że ma to „coś” – wspomina tata Jarosław.
Chłopak szybko trafił pod skrzydła trenera Artura Pela z Racing Center Łódź, a dalej wszystko potoczyło się jak w dobrze napisanym scenariuszu. Treningi odbywają się głównie na łódzkim obiekcie przy ul. Wydawniczej, ale tuż przed zawodami zawsze jest okazja do zapoznania się z nowym torem.
Dojrzałość, która zaskakuje
Wielu osobom karting kojarzy się z zawrotną prędkością. Maks wie, że nie tylko liczby na liczniku robią różnicę.
- Prędkości w kartingu halowym nie są aż takie duże, bo w granicach 50 km/h, ale na niektórych torach zewnętrznych już są wyższe, w okolicach 70 km/h. Emocje związane z rywalizacją są niesamowite – zapewnia.
Dla niego wyścig to strategia, czucie toru i umiejętność reagowania. I to właśnie te cechy najbardziej go wyróżniają.
Plany Maksa na przyszłość są ambitne i bardzo konkretne.
- Jeśli chodzi o ten rok, to z dużych imprez będę brał udział w PCC (Polish Champions Cup) w Poznaniu w pierwszy weekend października. Natomiast w kolejnym roku pierwszy raz będę brał udział w Mistrzostwach Świata – czyli KWC (Kart World Championship), które odbędą się w lipcu w Danii – wylicza. - Poza tym planuję kilka wyjazdów zagranicznych na Mistrzostwa Czech, Belgii, może Szwecji, no i oczywiście Mistrzostwa Polski na koniec wakacji.
Za kulisami sukcesu
Wbrew pozorom życie młodego mistrza nie kręci się wyłącznie wokół sportu. W dni bez zawodów Maks ma zupełnie zwykły rytm dnia: szkoła, angielski, basen, tenis… i komputer.
- Lubię spędzić przed nim trochę czasu, ale warto czasem oderwać się od monitora i spędzić go trochę aktywniej. Możliwości jest bardzo dużo - podkreśla.
Pasją Maksa, z pełnym zaangażowaniem, żyje również rodzina.
- Gdy są zawody, kilka weekendów w miesiącu jesteśmy poza domem. Przy dużych imprezach znacznie dłużej – opowiada Jarosław Klonowski i jak zaznacza, największe wyzwanie to nie nauka (Maks nadrabia wszystko błyskawicznie), ale…
- Stres. Myślę, że rodzice tych młodych zawodników przeżywają to dużo bardziej niż oni sami. Bez wątpienia jednak największym wyzwaniem są koszty i logistyka – dodaje.
Rodzice nie ukrywają, że syn zaskakuje ich niemal codziennie – nie tylko na torze. Czym?
- Bez wątpienia determinacją – jest niesamowicie ambitny, bardzo dojrzały jak na swój wiek. Posiada umiejętność podnoszenia się po porażkach, której niejeden dorosły mógłby mu pozazdrościć – chwali tata.
Czy są już plany na przyszłość poza kartingiem halowym?
- Na razie chcemy skoncentrować się na realizacji celów w kartingu halowym, a jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Jeśli budżet na to pozwoli, w przyszłości chcielibyśmy spróbować sił w kartingu wyczynowym – wyjaśnia tata Maksa.
W świecie sportu dzieci często mają swoich bohaterów – Maks nie jest wyjątkiem.
- Moim wzorem kierowcy wyścigowego jest Max Verstappen, mistrz świata Formuły 1. Pościgałbym się z nim na torze. Gdybym mógł, pościgałbym się również z legendą - Ayrtonem Senną.
Jakie jest największe marzenie młodego pabianiczanina związane z kartingiem?
- Marzeń mam dużo, ale żeby nie zapeszyć, nie chciałbym teraz o nich mówić – kwituje z uśmiechem.
Czy Maks Klonowski to przyszłość polskiego motorsportu? Jeśli tak wygląda pokolenie nowych kierowców – z planem, pasją i charakterem - jesteśmy spokojni. Życzymy samych sukcesów i spełnienia marzeń.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Jarosława Klonowskiego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu zyciepabianic.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz