Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że na autostradzie A1 i drodze ekspresowej S14 zakończono montaż siatek zabezpieczających przestrzenie między obiektami inżynierskimi. To inwestycja, która ma chronić życie — zwłaszcza ratowników, policjantów i kierowców niosących pomoc podczas wypadków.
Nowe zabezpieczenia pojawiły się na dwóch odcinkach autostrady A1 między Tuszynem a Radomskiem, o łącznej długości ponad 32 kilometrów. Siatkami osłonięto 36 obiektów inżynierskich. Na drodze ekspresowej S14 prace objęły 41 obiektów pomiędzy węzłami Emilia i Łódź Lublinek – w sumie ponad 26 kilometrów trasy.
Siatki wykonane są ze stali i mają oczka o wymiarach 10 x 10 centymetrów, dzięki czemu są w stanie utrzymać ciężar dorosłego człowieka. W wyjątkowych sytuacjach mogą być też wykorzystywane podczas prac serwisowych.
Szczególnym przypadkiem są mosty w Zalesiczkach nad Widawką, gdzie konstrukcję dostosowano do potrzeb zwierząt. Zastosowano tam drobniejszą siatkę (6 x 6 cm), aby zapobiec wlatywaniu nietoperzy w strefę ruchu pojazdów.
W sumie zabezpieczono przestrzenie między 77 obiektami o długości 945 metrów i powierzchni blisko 1500 m². Całość prac trwała trzy tygodnie i kosztowała ponad 1,6 mln zł.
Tragiczna lekcja sprzed lat
Podobne zabezpieczenia mogłyby zapobiec tragedii, do jakiej doszło w 2019 roku na obwodnicy Lublina. 33-letnia Adrianna z Pabianic, kierująca ciężarówką, była świadkiem wypadku — dostawczy mercedes sprinter przewrócił się po pęknięciu opony. Kobieta natychmiast zatrzymała tira i ruszyła z pomocą poszkodowanym. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Aby dostać się do rozbitego pojazdu, próbowała przedostać się na drugą stronę jezdni wiaduktu. Nie zauważyła jednak półtorametrowej szczeliny między pasami ruchu. W ciemności straciła równowagę i spadła z wysokości około 12 metrów.
Jej ciało znaleziono dopiero po kilkudziesięciu minutach, gdy służby zauważyły, że wciąż pracuje silnik ciężarówki, którą kierowała. Kobieta zginęła na miejscu.
Nowe siatki na A1 i S14 mają właśnie zapobiegać takim sytuacjom. Chronią ratowników i kierowców, którzy w stresie i pośpiechu próbują działać w miejscach niebezpiecznych.
To drobna, ale niezwykle potrzebna inwestycja – bo jak pokazuje historia Adrianny z Pabianic, czasem wystarczy jeden krok w ciemności, by ratunek zamienił się w tragedię.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz