Zamknij

Tylko jeden punkt. Włókniarz traci pozycję wicelidera!

20:47, 20.05.2025 Aktualizacja: 20:59, 20.05.2025
Skomentuj Jan Peda strzelił dwie bramki dla Włókniarza Pabianice. Jan Peda strzelił dwie bramki dla Włókniarza Pabianice.

Włókniarz Pabianice – LKS Różyca 2:2 (1:0). Dwa gole Jana Pedy oraz dwie asysty Przemysława  Kity nie wystarczyły do odniesienia zwycięstwa.

W rundzie wiosennej podopieczni Przemysława Nowaka mają problem w meczach z drużynami z czołówki tabeli. Po porażce z trzecią Stalą Głowno i bezbramkowym remisie z liderem ze Zgierza, kibice liczyli na przełamanie niechlubnej passy. Niestety, pomimo przewagi w pierwszej połowie, „zieloni” zdobyli zaledwie jeden punkt w starciu z czwartym w tabeli z LKS-em Różyca, przez co utrudnili sobie sprawę awansu do IV ligi.

Włókniarz zaczął ten mecz odważnie. Już w 3. minucie „zieloni” wypracowali sobie dobrą okazję, jednak okazało się, że był spalony.

Trzy minuty później Patryk Olszewski został wypuszczony przy prawej linii boiska. Wykonał rajd, zagrał do środka pola karnego do Przemysława Kity, który z pierwszej piłki zagrał do Jana Pedy, a ten otworzył wynik spotkania mocnym strzałem po ziemi. Był to pierwszy celny strzał gospodarzy w tym spotkaniu.

W 12. minucie goście mieli swoją pierwszą okazję na wyrównanie, ale piłka zagrana z bliskiej odległości w pole karne została wybita przez Piotra Wacha na rzut rożny, z którego nic nie wyniknęło.

W 14. minucie, po tym jak piłkę w polu karnym złapał Wach, gospodarze przeprowadzili kontrę. Peda wypuścił na wolne pole Huberta Mikołajczyka, ten chciał zmylić obrońcę zagraniem na zamach, jednak stoper z Różycy był w tym starciu górą.

Trzy minuty później LKS po odebraniu piłki w środku pola zdecydował się na strzał po ziemi z daleka. Próba ta była niecelna

W 22 minucie Włókniarz miał świetną okazję do podwyższenia wyniku. Mikołajczyk odebrał piłkę zawodnikowi gości, przeprowadził rajd przez pół boiska i zagrał do Kity, który wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak nie trafił.

Pod koniec pierwszej połowy, już w doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Olszewskiego faulowany przez bramkarza z Różycy był Kita. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Bartosz Bujalski, jednak jego strzał został sparowany przez golkipera gości na słupek.

Do przerwy pabianiczanie schodzili z jednobramkową zaliczką i z  nadzieją, na powtórzenie wyniku z pierwszego spotkania z LKS-em w tym sezonie (3:0).

Stare piłkarskie porzekadło „niewykorzystane okazje uwielbiają się mścić” po raz kolejny się sprawdziło, bowiem w 48. minucie spotkania goście otrzymali rzut rożny, po którym wyrównali stan rywalizacji na 1:1. Po wrzutce z narożnika piłkę źle wybili obrońcy. Futbolówkę pod poprzeczkę mocnym strzałem z pierwszej piłki w bramce umieścił zawodnik przyjezdnych.

W 62. minucie LKS Różyca po podaniu na prawe skrzydło i błędzie Jarycha miał doskonałą okazję do wyjścia na prowadzenie. Skrzydłowy gości przebiegł spory dystans, zagrał do napastnika, a ten z pierwszej piłki, strzałem odbitym od słupka wyprowadził drużynę Różycy na prowadzenie.

Na odpowiedź ze strony pabianiczan trzeba było poczekać zaledwie dwie minuty. Przemysław Kita po zagraniu piłki z własnej połowy przeprowadził indywidualną akcję na lewym skrzydle, minął rywala i wystawił piłkę do pustej bramki Pedzie, który zachował zimną krew i wyrównał stan rywalizacji.

Ta bramka napędziła zespół Włókniarza w drugiej połowie. W 70. minucie Mikołajczyk chciał zaskoczyć bramkarza „centrostrzałem” z lewej strony boiska, ale golkiper gości był na posterunku.W 81. minucie spotkania doszło do kuriozalnej sytuacji. Zawodnik gości po tym jak piłka została wybita z pola karnego gości, tuż przy linii bocznej złapał ją w ręce. Problem był taki, że piłka nie opuściła pola gry, a Włókniarz otrzymał rzut wolny. Do wrzutki podszedł Bujalski, ale po jego dośrodkowaniu piłkę wybił bramkarz.

Więcej bramek w tym spotkaniu już nie padło. Ostateczny wynik meczu: 2:2. To oznacza, że Włókniarz w tabeli spada na miejsce trzecie, a żeby dostać się do baraży podopieczni Nowaka nie tylko muszą wygrać wszystkie spotkania do końca sezonu, ale też liczyć na potknięcie Stali Głowni, z którą „zieloni” mają gorszy bilans meczy bezpośrednich (remis i porażka).

Następny mecz Włókniarz rozegra w środę o 19:30 na wyjeździe z GKS-em Ksawerów. Natomiast w kolejny weekend „zieloni” zmierzą się u siebie w sobotę o godzinie 17:00 z Victorią Rąbień.

Włókniarz: Wach (80. Drobniewski) – Demianovskyi, Kujawski, Czerwiński, Jarych – Bujalski, Becht (60. Kaczorowski) – Kita, Olszewski (60. Sobytkowski), Peda, Mikołajczyk (70. Przyk).

(Łukasz Markus)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%