PTC (kobiety) – Ślęza Wrocław 0:6 (0:3). Historyczny występ piłkarek PTC w 1/8 finału Pucharu Polski był meczem bez wielkiej historii.
Trzeci zespół pierwszej ligi wygrał zdecydowanie, będąc drużyną co najmniej o klasę lepszą.
Niewiele brakowało, a mecz by się nie odbył. Ponieważ Pabianice wciąż czekają na sztuczne boisko, „Perełki” były gospodarzem na obiekcie przy ulicy Karpackiej w Łodzi. Pół godziny przed spotkaniem sędzina zapragnęła zajrzeć do dokumentów dopuszczających boisko do ligowej i pucharowej rywalizacji. Takowych na obiekcie przy Karpackiej nie było. Kilka gorączkowych telefonów do osób ważnych i ważniejszych w Łódzkim Związku Piłki Nożnej załatwiło sprawę.
- Przerost formy nad treścią – skomentował postawę arbiter jeden z kibiców z Wrocławia, który przejechał za drużyną 200 kilometrów.
Wskutek zamieszania pojedynek rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem. Lepiej w niego weszły wrocławianki, które już w 6. minucie objęły prowadzenie – po prostopadłym podaniu za wysoko ustawioną obronę PTC, Oliwia Szewczyk przemknęła z piłką niemal przez pół boiska i w sytuacji sam na sam pokonała Danutę Paturaj. 120 sekund później po błędzie naszej obrony piłkarka Ślęzy trafiła w słupek. W 16. minucie było już 0:2. Ślęza znów przeprowadziła akcję lewą stroną, Doryna Krawczuk strzeliła nie do obrony z ostrego kąta.
Cztery minuty później pierwszoligowiec zdobył kolejnego gola. Tym razem Oliwia Adamiec wygrała pojedynek przed polem karnym, wpadła w „szesnastkę” i pewnym uderzeniem zdobyła bramkę. Po chwili po mocnym uderzeniu sprzed pola karnego PTC uratowała poprzeczka. „Perełki” nie dysponowały w tym meczu wielką siłą ognia – nawet jeśli udało się przedrzeć pod bramkę rywalek, brakowało im zdecydowania i umiejętności, by zagrozić poważniej bramkarce Ślęzy. Jedyny strzał na bramkę (niecelny) oddała w 31. minucie Klaudia Rosiak.
Po przerwie ta sama zawodniczka próbowała strzelać na bramkę wrocławianek, lecz została zablokowana. Przyjezdne były skuteczniejsze – w 56. minucie po błędzie Weroniki Sobczak z lewej strony pola karnego wrocławianka dograła przed bramkę, gdzie Nikola Góra z bliska pokonała Patruraj. Było 0:4. W 66. minucie ofiarnym blokiem przed utratą bramki uchroniła nas Marta Stempel. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. W 72. minucie Krawczuk oddała płaski strzał z pola karnego, a piłka zatrzepotała w siatce. Na pięć minut przed końcem wynik ustaliła Szewczyk, która dobiła piłkę po uderzeniu z rzutu wolnego i niepewnej interwencji Paturaj.
W PTC po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowała się 20-letnia Hanna Czerwińska, pozyskana z ekstraligowej Skry Ladies Częstochowa. Peany wygłaszane na jej cześć przez trenera Wiesława Siębora nie były tylko czczym gadaniem. Czerwińska w pierwszej połowie nie przegrała praktycznie żadnego pojedynku, interweniowała pewnie, z dużym wyczuciem. W drugiej połowie popisała się świetną interwencją we własnym polu karnym, odbierając piłkę rywalce, przerzucając nad nią piłkę i wyprowadzając kontrę. Zdrowa Czerwińska powinna być dużym wzmocnieniem PTC.
PTC: Paturaj – Kociołek (63. Suskiewicz), Sobczak, Stecka, Czerwińska – Osińska (77. Bąbel), Wietrzykowska (77. Marczewska), Rosiak, Kowalska (70. Brandt), Stempel – Pach.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz