Zamknij

Rozbierają kultową Jubilatkę

11:17, 25.02.2025 Aktualizacja: 12:34, 25.02.2025
Skomentuj et et

Gotowali tu dla księcia z Indii, nakarmili trzech premierów i dwóch prezydentów Polski, żywili piłkarzy kadry narodowej i piosenkarza Andrzeja Rosiewicza.

Budynek przy ul. Piłsudskiego powoli przechodzi do historii (to własność prywatna). Mieściła się tutaj słynna restauracja Jubilatka, w której wielu pabianiczan świętowało ważne chwile w życiu i nie tylko. Lokal funkcjonował przez ponad 30 lat. Zamknięto go w 2023 roku. 

Jubilatka powstała z okazji 100-lecia Polfy. Początkowo była tu stołówka, w której jadali pracownicy tegoż zakładu i okolicznych firm. Abonamentowy obiad kosztował wówczas 4.50 zł. W soboty stołówka zamieniała się w salę balową. 

Lokal przez dwa lata prowadziła PSS Społem, ale interes nie dawał kokosów i dwa lata później PSS chętnie się go pozbyła. W 1989 roku restaurację przejęli Jadwiga i Andrzej Oborscy. Tego samego roku zorganizowali pierwszy bal sylwestrowy.

W Jubilatce gościły ważne osobistości.Jadali tam premierzy: Tadeusz Mazowiecki, Hanna Suchocka, Leszek Balcerowicz. Gośćmi byli również prezydent Polski na wygnaniu w Londynie Ryszard Kaczorowski i Lech Wałęsa. Stołowali się tu piłkarze narodowej reprezentacji Polski.

Jubilatka gotowała także dla księcia z Indii,  który przyjeżdżał do Pabianic w interesach po leki z pabianickiej Polfy. Nie jadł mięsa, nie lubił europejskich przypraw. W dalekie podróże nad Dobrzynkę zabierał służących. Gdy przyjechał pierwszy raz, służący dźwigali kuferki m.in. ze wschodnimi przyprawami do zup surówek, soczewicą i soją. Starannie doprawiali nimi każde danie przyrządzone w kuchni. 

O wizycie księcia Jubilatka powiadamiana była kilka tygodni wcześniej, dzięki temu miała czas by zamówić i sprowadzić świeże warzywa, owoce i przyprawy. Podczas następnej wizyty księcia jego służący niczego już do potraw nie dosypywał.

Był zdziwiony, że zamówione dania smakują równie dobrze jak w Indiach. To dlatego, że właściciele sami sprowadzali przyprawy i posłali swoją pracownicę na kurs kuchni indyjskiej. Szkoliła się u sióstr zakonnych z Indii, które pracowały  i mieszkały niegdyś w parafii księdza proboszcza Andrzeja Heckiego na Zatorzu.

(redakcja)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%