Zamknij

Oprawca Fijo nareszcie trafił za kratki

15:22, 10.02.2025 Aktualizacja: 16:50, 10.02.2025
Skomentuj Fijo na Zlocie Adopciaków w 2023 roku Fijo na Zlocie Adopciaków w 2023 roku

36-latek ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości od 2019 roku. Niedolą szczeniaka żyła niemal cała Polska. Oprawca tłumaczył się, że "przypadkowo przygniótł psa". Fijo od kilku lat jest pod opieką pabianiczanina, mieszka w Piątkowisku.

1 lutego policjanci z Torunia namierzyli w Kamiennej Górze na Dolnym Śląsku poszukiwanego 36-letniego mieszkańca Chełmży. Z mieszkania mężczyzna trafił do radiowozu, a stamtąd prosto do policyjnego aresztu.

Od 5 lat ukrywał się on przed organami ścigania, chciał uniknąć kary więzienia. Został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za znęcanie się nad psem. Jak ustalili policjanci, przez większość czasu był za granicą. Ostatnie ustalenia wskazywały jednak, że wrócił do Polski.

We wtorek (3 lutego) został zatrzymany i przetransportowany do zakładu karnego, gdzie odsiadywać będzie karę.

A jaki to wyrok? Sąd Okręgowy w Toruniu skazał Bartosza D. na karę bezwzględnego pozbawienia wolności na 1 rok i 6 miesięcy. Zasądził również przepadek psa Fijo, zakaz posiadania zwierząt na maksymalny wymiar czasu, czyli 10 lat, nawiązkę w wysokości 3.000 złotych oraz 25.000 złotych tytułem zwrotu kosztów leczenia dla fundacji Judyta, która zajmowała się Fijo.

Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok 1,5 roku więzienia dla Bartosza D.

Przypomnijmy, piesek został pobity 27 stycznia 2018 roku. 4-miesięczny szczeniak leżał w kałuży krwi. Miał przetrącony kręgosłup, połamaną miednicę, żebra, złamaną szczękę i powybijane zęby. O skatowanie pieska został oskarżony jego właściciel, Bartosz D. 5 grudnia 2019 r. w Toruniu ruszył jego proces.

Mężczyzna do końca nie przyznawał się do winy. Twierdził, że się przewrócił na psa, bo był „pod alkoholem”.

W wyniku pobicia Fijo nie chodzi, porusza się na specjalnym wózku. Od października 2018 roku piesek mieszka pod Pabianicami, w Piątkowisku. Przygarnął go przedsiębiorca Artur Serocki.

– Kara więzienia przewidziana kodeksem jest wyższa, ale wydaje mi się, że sędzia starał się zrównoważyć rolę wychowawczą, a jednocześnie chciał, by sprawca poniósł karę – mówił Życiu Pabianic Artur Serocki.

W styczniu 2018 roku, kiedy Fijo został pobity, wyroków skazujących na karę więzienia za znęcanie się nad zwierzętami nie było. Dziś takich precedensów mamy już kilka w Polsce.

(redakcja)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

PabianiczaninmamracjPabianiczaninmamracj

3 0

Brawo dla Pana Serockiego. Wielkie serce.

20:15, 10.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

taksobietaksobie

0 0

Nie wiezienie tylko *%#)!& tez nogi polamac.

00:14, 11.02.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%