Zamknij

Zabijał, bo "słyszał głosy"

12:59, 07.02.2008 Aktualizacja: 07:22, 13.06.2010
Skomentuj Jach Przemek Jach Przemek

Sąd Okręgowy w Sieradzu, czwartek, godzina 10.00. Na salę sądową policjanci wprowadzają oskarżonego Damiana Ciołka.

- Bój się! Zabije cię! – odgrażał się krewny jednego z zabitych policjantów. - Zabiłeś coś co kochałem.

Wzburzony mężczyzna po chwili wyszedł z sali.

Dwie godziny zajęło prokurator Krystynie Patorze odczytywanie opisów tragedii w sieradzkim więzieniui. Damian Ciołek jest oskarżony o trzykrotne zabójstwo i usiłowanie zabójstwa 7 osób. Dwaj zastrzeleni przez niego policjaci to funkcjonariusze z Pabianic.

Gdy prokurator zapytał oskarżonego, czy zrozumiał zarzuty, były strażnik przyznał się jedynie do oddania kilku strzałów w stronę auta. Dlaczego to zrobił? Bo - jak tłumaczy - słyszał głosy. One kazały mu to zrobić. 

- Przyznaję się, że strzelałem, ale nie wiem, dlaczego - mówił. - Otworzyłem ogień w samochód. Nie wiem, dlaczego otworzyłem ogień, co się ze mną stało, jakaś moc do mnie przyszła

Prokurator domaga się najsurowszej kary - dożywocia. 

- Ciołek nie przyznał się do usiłowania zabójstwa antyterrorystów i policyjnych negocjatorów. Twierdzi, że tego nie pamięta.

- Zabiłeś to, co kochałem najbardziej! - krzyczał ojciec poległego policjanta.

Według prokuratury, oskarżony wiedział co robi. Świadomie celował do osób, które siedziały w radiowozie. I zabijał z premedytacją.

- Przestał strzelać dopiero, kiedy nie było ruchu w samochodzie, kiedy był pewien, że zabił wszystkich – oskarżała prokurator Patora. 

Biegli psychiatrzy uznali, że Damian Ciołek jest zdrowy psychicznie. Ma jedynie "zaburzenia adaptacyjne związane z problemami rodzinnymi". Według prokuratury, problemy rodzinne oskarżonego były podłożem zbrodni.

***

W wojsku Damian Ciołek służył w jednostce specjalnej. Przeszedł szkolenie dla strzelców wyborowych. Przed siedmioma laty dostał pracę strażnika w sieradzkim więzieniu. 

- Starając się o nią, napisał w ankiecie, że jest spokojnym człowiekiem - mówiła prokurator Krystyna Patora. - Zataił, że już w szkole miał problemy z podwyższonym poziomem agresji. Był nieobliczalny, groził nauczycielom. Z jednej szkoły go wyrzucili, w innych go nie chcieli. 

Mieszkał u teściów - z żoną i dwojgiem dzieci. Wszyscy gnieździli się w jednym pokoju. Wybuchały kłótnie. Wreszcie Ciołek wyprowadził się do swoich rodziców. W marcu ubiegłego roku jego żona zawiadomiła policję, że Damian Ciołek znęca się nad nią, uszkodził samochód i groził, że ją zabije.

(redakcyjny zespół)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

BOLOBOLO

0 0

mam nadzieje że dożywocie bez możliwości wcześniejszego warunkowego zwolnienia.

13:36, 07.02.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BosmanBosman

0 0

Czemu nie ma kary śmierci?

Po co te akta w iluś tam tomach, po co ta sensacja medialna, po co iluś tam świadków?

Kula w łeb, i tyle.

17:02, 07.02.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0 0

A ja mam nadzieję, że facetowi w końcu sie uda i skróci swoje cierpienia na tej ziemi!!!! Może tym razem połknie całą szklankę.....

19:03, 08.02.2008
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%