List do redakcji
Pozbyła się mnie, a teraz chce pieniędzy
Jestem obywatelem Niemiec i mieszkam w Niemczech od roku 1980. Nie mieszkam w Pabianicach od roku 1967, bo matka mnie wysłała do hufca pracy, żeby się mnie pozbyć. Miałem bardzo ciężkie dzieciństwo, często chodziłem głodny i do tego matka mnie zamykała w komórce, bo jak mówiła: „nic nie miałem do szukania w jej mieszkaniu”. Mój ojciec zmarł w roku 1967. Ja miałem 16 lat. Matka się mną nie interesowała, bo poznała innego faceta. Wyszła za niego i po jakimś czasie mieli dziecko. Ja tylko przychodziłem do domu, żeby się przespać. Rano, jak oni wychodzili do pracy, musiałem mieszkanie opuścić. Z matką, jak mieszkam w Niemczech, miałem tylko kontakt listowny albo telefoniczny. Była u mnie w odwiedzinach i chciała koniecznie zostać na stałe w Niemczech i ja jej pozałatwiałem wszystkie sprawy w urzędach i zamieszkała na stałe w Niemczech. Po jakimś czasie zmieniła zdanie i wróciła do Polski. Minęło trochę czasu i znowu przyjechała, i znowu chciała zostać na stałe, i to teraz na sto procent. Długo to nie trwało, bo tylko trzy miesiące i znowu pojechała do Polski, tłumacząc się, że w Polsce zostawiła syna z drugiego małżeństwa i się bardzo stęskniła za nim.
Ja, jak mogę, to matce pomagam, ale jestem na rencie chorobowej i ona nie jest aż taka duża. W zeszłym roku napisała do mnie list, że chce, żebym jej płacił alimenty – 100 euro miesięcznie, bo ma niską rentę (1.275 zł). Ja na początku nie odpowiadałem na ten list i w zeszłym roku dostałem pismo z sądu w Pabianicach o sprawie. Ja mieszkam w Niemczech, nie posiadam żadnego majątku, za to matka mieszka we własnościowym mieszkaniu, brat ma też dwa własnościowe mieszkania. Jedno z nich wynajmuje. Do tego ma działkę (...) i prowadzi sprzedaż samochodów. Ja mam teraz 60 lat, a matka 84.
Marek P. (nazwisko do wiadomości redakcji)
Co na to nasze prawo?
Wyjaśnia mecenas Marcin Stężycki z kancelarii adwokackiej Szram & Stężycki:
Z opisanej sytuacji wynika, że Czytelnik ma brata, tak więc i on powinien występować w sprawie o alimenty, bowiem zstępni odpowiadają w tym samym stopniu. Jednakże z uwagi na postępowanie matki Czytelnika w stosunku do niego, gdy był dzieckiem, może on w sprawie o alimenty na Jej rzecz wnosić o ich oddalenie na podstawie art. 144/1 kodeksu rodzinno-opiekuńczego. Stanowi on, że zobowiązany może uchylić się od wykonania obowiązku alimentacyjnego względem uprawnionego, jeżeli żądanie alimentów jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Nie dotyczy to obowiązku rodziców względem ich małoletniego dziecka.
Art. 144/1 kro jest podsumowaniem i rozstrzygnięciem legislacyjnym długoletniego doktrynalnego sporu o dopuszczalność powoływania się na gruncie prawa alimentacyjnego na zarzut nadużycia prawa podmiotowego przez osobę dochodzącą alimentów, czyli sprzeczność żądania z zasadami współżycia społecznego.
Dotychczas jedynie dochodzenie alimentów między powinowatymi wymagało wykazania, że żądanie ich ma uzasadnienie etyczne, tzn. że jest zgodne z zasadami współżycia społecznego. Przy dochodzeniu alimentów od innych członków rodziny tradycyjny pogląd wykluczał powołanie się na zarzut nadużycia prawa podmiotowego.
W sporze, o którym mowa, wielokrotnie zabierał głos Sąd Najwyższy, który opowiedział się za dopuszczalnością oddalenia powództwa o alimenty ze względu na niezgodność żądania z zasadami współżycia społecznego, formułując pogląd w następujący sposób: „W razie rażąco niewłaściwego postępowania osoby uprawnionej do alimentów, budzącego powszechną dezaprobatę, dopuszczalne jest oddalenie powództwa w całości lub części ze względu na zasady współżycia społecznego”.
Czytelnik musi jednak takie postępowanie matki udowodnić i wykazać, iż z tego powodu jej żądanie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, może to zrobić np. zeznaniami świadków.
Komentarze do artykułu: Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach
Nasi internauci napisali 4 komentarzy
komentarz dodano: 2011-04-27 09:11:48
komentarz dodano: 2011-04-26 14:20:41
komentarz dodano: 2011-04-26 08:50:00
komentarz dodano: 2011-04-25 20:14:01