Dziś w Sądzie Okręgowym w Łodzi zaczął się proces byłych dyrektorów SP ZOZ-u i prezydenta Pabianic.
W imieniu SP ZOZ-u wystąpił likwidator Marcin Ostojski. Oskarżycielem posiłkowym jest prezydent Zbigniew Dychto. Autor aktu oskarżenia, radca prawny Paweł R. Jóźwiak zarzuca byłym dyrektorom (mówiąc w dużym skrócie) działanie na szkodę szpitala, a prezydentowi - działanie na szkodę interesu publicznego.
Oskarżeni Jacek Wutzow i Paweł Górski (zezwolili na ujawnienie nazwisk) bronią się sami. Byłego prezydenta Jana Bernera reprezentuje mecenas Irena Zirk-Sadowska (ta sama prawniczka, która była doradcą prawnym Bernera w czasie jego urzędowania).
Rozprawa wyznaczona na godzinę 9.00 zaczęła się z opóźnieniem i skończyła po godzinie. Po sprawdzeniu listy obecności sędzia  Elżbieta Barska-Hermut wyłączyła z udziału w rozprawie jako stronę pokrzywdzoną Radę Miejską Pabianic.
Potem zastanawiała się, czy oskarżycielem posiłkowym może być obecny prezydent Zbigniew Dychto.
– Jestem zachwycona, bo pojawił się problem prawny – stwierdziła przewodnicząca. – Trzeba będzie się zastanowić, czy podmiot, który wniósł oskarżenie, jeszcze istnieje.
(SP ZOZ jest w likwidacji i został wykreślony z Krajowego Rejestru Sądowego).
– To podobna sytuacja do tej, gdy ciężko chory oskarżyciel powołuje oskarżyciela posiłkowego, bo boi się, że może nie dożyć końca procesu – zastanawiała się głośno sędzia.
Mecenas Sadowska złożyła dodatkowy wniosek o zwrócenie aktu oskarżenia. Dlaczego? Bo jego autorem jest radca prawny, który był zatrudniony w SP ZOZ-ie.
– Powinien występować jako świadek w tej sprawie – twierdziła mecenas Sadowska.
Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 12 lipca.

Jackowi Wutzowowi i Pawłowi Górskiemu zarzuca się działanie na szkodę szpitala i jego pracowników. Byłego prezydenta Jana Bernera oskarża się o to, że w latach, kiedy sprawował funkcję prezydenta Pabianic, nie dopełnił obowiązków ciążących na nim jako na funkcjonariuszu publicznym. Działał na szkodę interesu publicznego przez brak kontroli i nadzoru nad podległą mu jednostką. Przez to przyczynił się do niekontrolowanego wzrostu zadłużenia szpitala i pogorszenia jego sytuacji finansowej.