ad

Do naszego Miejskiego Ośrodka Kultury Jarosław Kaczyński przyjechał z Łowicza. Spotkał się tam z mieszkańcami.
Początek spotkania w Pabianicach zaplanowano na godzinę 18.00. Wolnych miejsc na widowni nie było. Tłok panował też na balkonie. Kilkanaście osób stało pod ścianami. Organizatorzy spotkania poinformowali, że prezes jest w drodze do Pabianic. Ale może się spóźnić.

Godzina 18.17 - Kaczyńskiego jeszcze nie ma.

Godzina 18.45 - wciąż czekają.

Godzina 18.50 - Kaczyński wreszcie przyjechał.

Jarosław Kaczyński jechał do Pabianic z Łowicza, potem miał spotkanie w Bełchatowie. Tymczasem sala Miejskiego Ośrodka Kultury przy ul. Kościuszki pękała w szwach. Pełno było też w holu. Dla tych, którzy nie weszli na salę widowiskową i balkon, organizatorzy przygotowali telebim. Średnia wieku widowni - 60 i więcej.

W holu sprzedawano książki i czarne koszulki z napisem: „Lepiej być moherem niż Tuska frajerem”.
Organizatorzy starali się wypełnić czas oczekiwania na prezesa. Grażyna Sałacińska przepytywała widownię ze znajomości słów hymnu, a posła Marka Matuszewskiego pytała:  „jaka to melodia?” - grając fragment Pieśni o małym rycerzu. Wystąpił też Krystian Maliszewski, pabianicki Elvis. Zebranym rozdawano kartki i długopisy, by zapisywali pytania do Kaczyńskiego. Zebrano spory ich plik. Wylosowano tylko cztery. Te pytania przedstawiono później prezesowi.

Po 40 minutach ich występów Sałacińska radośnie zakomunikowała, że Jarosław Kaczyński już jest w budynku. Gdy wszedł na scenę, zakomenderowała: „Cała baczność, do hymnu”. Sala z pomocą nagrania odśpiewała pierwszą zwrotkę.

Potem głos zabrał Jarosław Kaczyński.

- Co trzeba uczynić, żeby nie zginęła? - zaczął wystąpienie. - Są tendencje do zmniejszania naszej populacji. Mamy do czynienia z mechanizmem, który wyrzuca Polaków z Polski. Przeszło 2 mln pracuje za granicą, bo nie ma pracy w naszym kraju. Mamy kryzys tożsamości. Mówi się Polakom, że są gorsi, winni wielkich zbrodni II wojny światowej, a każdy wie, że winni są Niemcy. Brak pewności siebie powoduje, że w Londynie mamy najniższe ze wszystkich narodów stawki za godzinę pracy, gorsze niż osoby z czarnej Afryki, które są gorzej przygotowane niż my. W szkołach jest demoralizacja, brak jest dyscypliny. Gimnazja to fatalna pomyłka.

Wymieniał też najbardziej palące problemy Polaków: brak mieszkań i pracy, które powoduje, że młodzi ludzie nie decydują się na zakładanie rodzin. I kolejne: służba zdrowia idąca w kierunku prywatyzacji, kryzys finansów publicznych, zły system emerytalny.

- System emerytalny powinien być przebudowany. OFE to jest „lwia spółka”. Jeden płaci, a zarabia drugi. To branie pieniędzy od zwykłych ludzi i dawanie ich prywatnym właścicielom, a ci nie mają wobec obywateli żadnych zobowiązań. Mogą wypłacić im emeryturę 2 tys. zł, a mogą 100 zł. Ludzi w Polsce niebywale oszukano, wmawiano, że emeryci będą siedzieli pod palmami i popijali szampana. Mój brat mówił, że OFE to niebywałe oszustwo. Dziś mamy tego efekty, pierwsze wypłaty po 200-300 zł - mówił Kaczyński.- I jest pytanie do młodych, czy chcą solidarności społecznej, czy każdy ma indywidualnie zbierać na swoją emeryturę.

Jego zdaniem, potrzebne jest referendum w tej sprawie.

- Trzeba sobie zadać pytanie, czy tak musi być, czy istnieje alternatywa? - mówił, podsumowując. - Jeżdżę po polskich miastach, po polskich powiatach, żeby przekonywać, że ta alternatywa istnieje.
Mówił, że są przygotowane (przez PiS) projekty ustaw o tworzeniu nowych miejsc pracy, poprawie sytuacji służby zdrowia, zmianie systemu emerytalnego.

Był też akcent smoleński. Prezes Kaczyński cytował rzekomą działaczkę PO zajmującą się biznesem.

- Powiedziała: „Trzeba dać Putinowi medal, że ich wysadził. Ja nawet stewardes nie żałuję”. To pokaz zupełnie chorobliwej i maniakalnej nienawiści. Proszę zauważyć: ona mówi, że to Putin. Ja nie wiem, czy to Putin. A ona wie - powiedział Kaczyński.

- Polska ma być dla Polaków – stwierdził na koniec.

Odpowiedział też na pytania z sali.

Czy po rządach PO będzie jeszcze czym rządzić?

- Wiele rzeczy możemy po prostu odwrócić, a to wymaga odwagi i aktywności – odparł prezes.

Deregulacja zawodów prawniczych to szansa dla młodych”

- Została uchwalona, nie jest najmądrzejsza, ale ja poparliśmy, bo sama idea jest słuszna.

Co pan myśli o ustawie śmieciowej?

- To oszustwo. Firmy zbierające śmieci powinny nam jeszcze za to płacić, a nie my im – odparł.

Kiedy będzie wolność gospodarcza w Polsce?

- Kiedy przestanie działać „układ”, Układ zamknięty, chyba każdy widział ten film. To jest patologia.

Na koniec prezes dostał od „młodych” z PiS bukiet biało-czerwonych kwiatów.


Poniżej fotorelacja

Fragmenty występu :