O godzinie 20.30 z prośbą o pomoc do strażaków zadzwonili ratownicy pogotowia. Na klatce schodowej bloku przy Podleśnej przewrócił się 63-letni mężczyzna. Nie oddychał, zatrzymało mu się serce. Na ratunek mężczyźnie pośpieszyli sąsiedzi. To oni jako pierwsi zaczęli go reanimować.
Chwilę później podjechał tam patrol Straży Miejskiej. Starszy strażnik Grzegorz Gęszczak i starszy inspektor Krzysztof Szubert kontynuowali działania reanimacyjne.
W Pabianicach nie było w tym czasie żadnej wolnej karetki. Wszystkie były na wyjazdach. Pogotowie poprosiło więc o pomoc straż pożarną.
Strażacy pognali na miejsce i udzielili pomocy poszkodowanemu. Reanimowali go z użyciem defibrylatora. Mężczyźnie zostały przywrócone czynności życiowe.
Po przyjeździe karetki z Tuszyna, został on zabrany na oddział intensywnej opieki medycznej w pabianickim szpitalu. Niestety, mężczyzna zmarł.
Komentarze do artykułu: Reanimacja na klatce schodowej
Nasi internauci napisali 5 komentarzy
komentarz dodano: 2016-06-10 09:56:04
komentarz dodano: 2016-06-10 07:34:05
komentarz dodano: 2016-06-09 15:22:33
komentarz dodano: 2016-06-09 09:48:59
komentarz dodano: 2016-06-09 09:46:11
do zalegających po mieście i w melinach nawalonych żuli a kiedy lekarz lub ratownik jest naprawdę potrzebny to karetki brak. Miałem przyjemność zaobserwować straszną sytuację w pabianickim szpitalu, w oddziale SOR , kiedy chora staruszka leżała w towarzystwie brudnych , cuchnących , zapchlonych żuli.To straszne. Czy taka sytuacja powinna się zdarzyć? Gdyby to była moja babcia skarżył bym szpital o znęcanie się nad osobą potrzebującą pomocy szpitalnej. Trzeba dodać,że takie sytuacje to nie tylko w pabianicach, inne szpitale mają tak samo źle z bezdomnymi. Współczuję tylko personelowi ,że muszą tam pracować.