Gorzkiej prawdy tych słów doświadczył pabianiczanin Michał L. Stracił ponad 40.000 zł, przyjaciół oraz wiarę w prawo i sprawiedliwość
Pan Michał jest uczynnym człowiekiem. Chętnie pomaga bliźnim. Tym bardziej, gdy wsparcia potrzebują bliscy i znajomi. Wtedy jego serce i portfel są otwarte. W maju 2009 r. Maciej finansowo pomógł 25-letniej córce przyjaciół.
- Znałem tę dziewczynę od dziecka – opowiada. – Traktowałem ją niemal jak rodzoną córkę.
Magdalena, bo o niej mowa, wychodziła za mąż. Potrzebowała pieniędzy na samodzielne mieszkanie. Akurat natrafiła się okazja. Ale załatwianie kredytu w banku trwało zbyt długo.
- Pieniądze były jej potrzebne na kilka miesięcy, póki nie dostaną kredytu - opowiada pan Michał. - Zgodziłem się pożyczyć. Miała oddać, jak tylko dostanie kredyt.
Pan Michał spisał z Magdaleną umowę pożyczki - przy świadkach. Pożyczał 38.000 zł na cztery miesiące. Córka przyjaciół zobowiązywała się oddać pieniądze do końca września 2009 r. Pan Michał nie zastrzegł w umowie żadnego zabezpieczenia swych pieniędzy, nie chciał też odsetek.
- Przecież to byli moi przyjaciele… - tłumaczy.
Minął wrzesień, potem grudzień, styczeń. Przyjaciele coraz mniej się do nie odzywali. W końcu zamilkli.
Magdalena mieszkania nie kupiła. Jej małżeństwo szybko się rozpadło.
- A ja moich pieniędzy nie zobaczyłem – opowiada pabianiczanin. - W końcu musiałem wnieść sprawę do sądu, o zwrot pożyczki.
W sierpniu 2010 r. Sąd w Łasku wydal wyrok, nakazując Magdalenie spłacić pożyczkę wraz z odsetkami. Kwota urosła do ponad 42.000 zł. Jej spłatę sąd rozłożył na 43 raty po 1.000 zł.
- Dostałem z tego ledwie dwa tysiące złotych – mówi. – W dwóch ratach.
Michał L. nie mógł się doczekać kolejnych przekazów pocztowych. Dlatego z wyrokiem sądu zapukał do komornika. A komornik łaskiego sądu „wszedł” na pensję dłużniczki. Dogadali się, że Magdalena będzie spłacać po 500 zł miesięcznie.
- Wtedy ona nagle zaczęła chorować – opowiada mężczyzna. - Spłaty były mizerne, po niecałe dwieście złotych. Skończyły się szybko, bo w sierpniu.
Komornik poszedł do domu Magdaleny (nadal mieszka z rodzicami pod Pabianicami). Chciał rozejrzeć się w majątku dłużniczki. Z zamiarem zajęcia czegoś cennego.
- Ona jeździ mercedesem, ale auto nie jest już jej własnością - mówi pan Michał. – Komornik zajął więc telewizor. Ale wkrótce się okazało, że ten telewizor jest własnością… jej matki.
Matka Magdaleny złożyła w sądzie zażalenie na zajęcie komornika. Sąd uznał jej prawa. Telewizor wrócił do domu dłużniczki. A pan L. dostał… nakaz zapłacenia kosztów sądowych - 50 zł.
- Dlaczego ja mam płacić za błąd komornika? – pyta. – Przecież to nie ja kazałem komornikowi zająć telewizor.
Jakiś czas potem rodzice dziewczyny odezwali się do niego. Proponowali 1.500-metrową działkę w zamian za dług córki. Ale wierzyciel nie przystał na to. Dlaczego?
- Po co mi ziemia daleko od Pabianic, w środku czyjegoś pola?! – tłumaczy. – Ani tam postawić altankę, ani wynająć plac. Niech ją sprzedadzą, a mnie oddadzą pieniądze.
Pan L. nie ma zamiaru odpuścić dłużniczce. Po pomoc poszedł do indykatora i Krajowego Rejestru Dłużników.
Teraz dłużniczka będzie miała problemy z kupowaniem na raty i dostaniem pożyczki z banku.
Co jeszcze może zrobić wierzyciel?
- Sąd i komornik nic mi nie pomogli. Dziewczyna jeździ mercedesem i śmieje mi się w nos. Może sprzedać komuś tę wierzytelność? – zastanawia się Michał L.. - Ja chcę tylko odzyskać swoje ciężko zapracowane pieniądze.
---------
Grażyna Grabowska
---------------------------------
Mówi mecenas Marcin Stężycki:
- Nie ma idealnej metody, by na sto procent zagwarantować sobie, że dostaniemy pieniądze, które pożyczamy znajomym czy rodzinie. Przed podpisaniem umowy pożyczki można jednak obciążyć hipoteką nieruchomość dłużnika. Robi się to za zgodą osoby biorącej pożyczkę.
Jeżeli osoba, która wzięła pożyczkę, wyzbywa się swojego majątku, to wierzyciel może zlecić komornikowi zajęcie majątku dłużnika i licytację tego majątku. Jeżeli okaże się, że dłużnik przepisał majątek na inna osobę, to może mieć zastosowanie przewidziana w artykułach 527-534 kodeksu cywilnego "ochrona wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika". Określana jest ona jako skarga paulińska.
Jej celem jest ochrona interesów wierzyciela na wypadek nielojalnego (czy nieuczciwego) postępowania dłużnika. Na przykład wtedy, gdy dłużnik, zamiast oddać dług, wyzbywa się swego majątku. Albo majątek ten obciąża, biorąc kolejne pożyczki. I w ten sposób pogłębia stan swej niewypłacalności.
Ochrona paulińska polega wtedy na możliwości zaskarżenia przez wierzyciela umowy kupna -sprzedaży majątku dłużnika, np auta. W razie uwzględnienia tego żądania przez sąd wierzyciel uzyskuje możliwość dochodzenia pieniędzy od osoby trzeciej - nowego właściciela auta.
Dłużnik odpowiada za zobowiązanie całym swoim majątkiem - zarówno obecnym, jak i przyszłym. Jednak w praktyce wierzyciel może liczyć tylko na majątek dłużnika, jaki posiada on w chwili zgłoszenia roszczenia.
Zaciągnięcie pożyczki nie wpływa na swobodę dłużnika w dysponowaniu swoim majątkiem. Mimo, że ma on długi, nadal może rozporządzać swoimi prawami majątkowymi i zaciągać nowe zobowiązania.
Środki ochrony wierzyciela, przewidziane w przepisach prawa cywilnego, uzupełniają instrumenty karnoprawne, polegające na udaremnieniu lub uszczupleniu zaspokojenia wierzyciela przez zagrożonego niewypłacalnością dłużnika oraz faworyzowanie, przekupstwo i sprzedajność wierzyciela.
W Polsce jest ponad 1,2 miliona osób, które zalegają z płatnościami powyżej 60 dni. Ponad 70 proc. długów nie przekracza kwoty 5 tys. zł, ale łącznie tworzą one sumę ponad 7 mld zł. Na dług Polaków składają się niespłacone kredyty, opłaty leasingowe, a także rachunki za: prąd, czynsz czy usługi telekomunikacyjne. Liczba osób z przeterminowanymi należnościami utrzymuje się od roku na stałym poziomie 5 proc. 95 proc. klientów wywiązuje się ze zobowiązań terminowo. Statystyczny dłużnik jest mężczyzną w wieku 31-40 lat, mieszkającym w woj. śląskim lub mazowieckim. Jego średnie zadłużenie wynosi 5.860 zł. Rekordzista nie radzi sobie ze spłatą 71 mln zł długu. Głównie są to niespłacone kredyty na zakup towarów, usług, papierów wartościowych, pożyczki i kredyty mieszkaniowe. Kobiety są bardziej rzetelne w spłacie zobowiązań niż mężczyźni.
Na podstawie danych z Biura Informacji Kredytowej, Rejestru Dłużników Związku Banków Polskich i Ewidencji Dłużników InfoMonitora Biura Informacji Gospodarczej
Komentarze do artykułu: Pożyczył 40.000 zł i…
Nasi internauci napisali 3 komentarzy
komentarz dodano: 2011-11-01 12:51:16
komentarz dodano: 2011-10-28 22:56:21
Podobną historię słyszałam o pewnej parze z Chechła...
komentarz dodano: 2011-10-27 18:22:24