Rozmowa z MARCINEM LEWANDOWSKIM - menedżerem zespołu:
Czy ludzie jeszcze pamiętają ten zespół?
- Gdy dzwonię z propozycją koncertu, pytają często: "To ten Proletaryat?". Albo dziwią się: "To oni jeszcze grają?". Ale zespół jest wciąż znany w środowisku muzycznym oraz licznej rzeszy fanów.
Co gra dzisiejszy Proletaryat?
- Stare dobre kawałki i zupełnie nowe. Te ostatnie będą na płycie, którą skończymy nagrywać i wydamy w maju. Trasa koncertowa będzie promowaniem nowej płyty.
W sobotę po raz pierwszy po 10 latach dacie koncert w Pabianicach. Kiedyś Olej powiedział, że nigdy nie zaśpiewa w rodzinnym mieście. Coś się zmieniło?
- Zmienił się stosunek miasta do zespołu. Dziś kapela ma trzy razy w tygodniu próby w Miejskim Ośrodku Kultury, gdzie 10 lat temu nie pozwolono jej wejść na scenę.
Wywiad z Proletaryatem przeczytamy niebawem w miesięczniku Tylko Rock. O koncertach informuje telewizyjna lista przebojów "30 TON" i portale internetowe. Polsat puszcza program promujący nowe utwory: "Balladę" oraz "Ogień i lód". Czym jeszcze zaskoczycie?
- Telewizja dopomina się o teledyski, niebawem więc nakręcimy trzy. Nowych i starych kawałków można posłuchać na naszej stronie internetowej. Proletaryat to pociąg, który dopiero nabiera tempa. Na razie ruszamy powoli, by pod koniec roku pędzić pełną parą.
Jesteś archeologiem, człowiekiem dojrzałym, który ma dorastające dzieci, dom, żonę. Jak to się stało, że zostałeś menedżerem kapeli rockowej?
- Moja przyjaźń z Proletaryatem trwa już dwadzieścia lat. Żal mi było, że nie koncertują, nie nagrywają. Chciałem pomóc. Od stycznia jestem ich menedżerem.
Robota menedżera to wyjazdy na koncerty, świetna zabawa i pieniądze. Ile zarabiasz?
- Jestem traktowany jak członek zespołu i tak samo opłacany. Na razie w równej części generujemy długi. Zysków nie ma.
To znaczy, że w jedenastu klubach największych polskich miast graliście darmo?
- Nie, ale teraz inwestujemy w zespół. Na każdy koncert wysyłamy trzysta plakatów, które drukujemy w Pabianicach. Mamy świetny sprzęt. Współpracujemy z doskonałym dźwiękowcem. Kosztowne są przejazdy na koncerty, na przykład aż do Gdańska. Dlatego nie mamy pieniędzy.
Muzycy rockowi to niepokorne dusze. Czy musisz chronić ich przed fanami, alkoholem, marihuaną…
- W Polsce jest przepis, że w pracy nie wolno pić alkoholu. Chłopaki podczas pracy, czyli na koncertach, piją wodę mineralną i Fantę. Papierosów też nie palimy, no tylko ja trochę od czasu do czasu. Posiadanie marihuany jest w Polsce zabronione, więc jej nie posiadamy.
…a rzesze fanek…
- Zazwyczaj przed Proletaryatem ktoś gra support, na scenę chłopaki wchodzą więc dopiero około godziny 21.00. Ale już o 19.00 zamykamy się w garderobie, żeby spokojnie dotrwać do koncertu. Teraz najważniejsza jest muzyka i koncerty. Takiego dokonaliśmy wyboru.
W grudniu byliście w Londynie. Dla ilu osób graliście?
- To były dwa koncerty z historycznym jeszcze repertuarem - dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Owsiaka. Na każdy przyszło około sześciuset osób. Razem z nami zagrali Lombard i Boys. Po tym występie dostaliśmy propozycje grania w londyńskich klubach. Są też poważne zaproszenia do Niemiec i Kanady. Nie zapomnimy o Pabianicach i po raz drugi zagramy w naszym mieście 25 kwietnia.
***
Proletaryat powstał w 1987 r. W pierwszym składzie grali: Tomasz Olejnik "Oley" (vokal), Jarek Siemienowicz "Siemion" (gitara), Dariusz Kacprzak "Kacper" (bass) i Robert Szymański (perkusja). Szymańskiego szybko zastąpił Zbyszek Marczyński (dziś Blue Haze). W tym składzie kapela grała do 1992 r. Wtedy za perkusją zasiadł Piotr Pniak. Teraz Proletaryat to: Oley, Kacper, Siemion, Robert Hajduk "Mały" (perkusja) i Irek Zugaj (gitara).
Teksty Proletaryatu oddawały rzeczywistość lat 80-90. Radiowa Trójka wyemitowała hit "Srajmy" akurat wtedy, gdy posłowie jedli obiad w sejmowej stołówce. Skutkiem tego dziennikarz muzyczny stracił pracę, a na Proletaryat nałożono cenzurę. Był zakaz puszczania ich piosenek w radiu. W 1989 r. na Festiwalu w Jarocinie muzycy zdobyli trzy najważniejsze nagrody: dziennikarzy, publiczności i organizatorów. Przez 5 lat Oley był wybierany do 10 najlepszych polskich wokalistów rockowych. Proletaryat nagrał 7 płyt studyjnych, 2 z koncertów i 7 teledysków. Internet: www.proletaryat.com.
Komentarze do artykułu: Powrót Proletaryatu
Nasi internauci napisali 0 komentarzy