Zgodnie z nowymi rozporządzeniami rządu, zgromadzenia religijne nie mogą liczyć więcej niż 5 osób plus sprawujący posługę. Dotyczy to także ceremonii pogrzebowych.
- W dniu ogłoszenia tych zaleceń telefonicznie informowaliśmy rodziny, które przeżywały pogrzeb następnego dnia – wyjaśnia Grzegorz Janczak, dyrektor Miejskiego Zakładu Pogrzebowego.
Teraz przed domem pogrzebowym wisi wyraźna informacja o tym, że w środku może znajdować się najwyżej pięcioro uczestników ceremonii. Pozostali proszeni są o uczestnictwo w obrzędzie na zewnątrz kaplicy.
- Prosimy też, by zachowano odległość między uczestnikami, czyli 1,5-2 metry odstępu – mówi Janczak.
To nie koniec zmian. Sam przebieg pogrzebu też jest inny niż dotąd.
Trumna w domu pogrzebowym wystawiona jest jedynie 10 minut przed ceremonią. Nie ma możliwości pożegnania zmarłego przy otwartej trumnie. Msza święta pogrzebowa odprawiana jest w tempie ekspresowym – ma trwać nie więcej niż 15 minut.
Ze względu na ograniczenie kontaktów, formalności pogrzebowe w kancelarii może załatwiać tylko jedna osoba. Od pracownika zakładu oddziela ją szklana przysłona.
- Bardzo dziękuję pabianiczanom, bo bez problemów stosują się do nowych zasad i zaleceń – słyszymy.
A co, jeśli zdarzy się w Pabianicach śmiertelna ofiara koronawirusa?
- Otrzymaliśmy odpowiednie dyspozycja z sanepidu – wyjaśnia dyrektor zakładu. – Ciało zmarłego należy wtedy obmyć środkiem dezynfekcyjnym a trumnę odkazić. Mamy przygotowane kombinezony, fartuchy, rękawice a także przezroczyste przyłbice na całą twarz.
Pracownicy korzystają też na bieżąco z płynu do dezynfekcji.
Uwaga, ważne!
Na cmentarzu wyłączona została woda. Odwiedzający proszeni są o niedotykanie kranów i poruszanie się po cmentarzu w grupach do dwóch osób (nie dotyczy rodzin).
Komentarze do artykułu: Pogrzeby w czasach koronawirusa: jak wyglądają?
Nasi internauci napisali 0 komentarzy