Brak wody dotyka to przede wszystkim rolnictwa. Coraz więcej rolników składa wnioski o rekompensaty z powodu strat spowodowanych suszą. W woj. łódzkim w 2019 roku 40.000 gospodarstw złożyło taki wniosek. Dla porównania, rok wcześniej było to 19.000. Co roku plony są ograniczone z powodu braku wody.
Największym problemem są niskie opady. Na to jednak mamy niewielki wpływ. Opady na terenie województwa łódzkiego są porównywalne do tych, jakie mają Ateny w Grecji. Przez wiele lat mieliśmy nadmiar wody. Inwestowaliśmy w meliorację i powstawanie różnych zabezpieczeń przeciwko powodziom i zalaniom.
- Potrzebne są kroki, żeby przeciwdziałać suszy – mówi Michał Pietrzak, fundacja Instytut Wielkich Rzeczy, działacz na rzecz ekologii. - Polska ma najniższy składnik retencji wody, czyli nie zachowujemy deszczówki. Ponad dziewięćdziesiąt procent jest odprowadzana do Bałtyku.
- W innych krajach są budowane zbiorniki retencyjne, które zatrzymują deszczówkę - dodaje Wiktor Idzikowski, działacz na rzecz ekologii oraz twórca Alarmu Smogowego w Pabianicach. - Jest to jeszcze spuścizna po PRL, kiedy wszystkie grunty trzeba było maksymalnie użytkować. U nas osuszało się mokradła i budowało się rowy, kiedy inne kraje budowały zbiorniki retencyjne i robiły wszystko, aby tę wodę zatrzymać i przechować.
Zmniejszanie się ilości opadów jest spowodowane ociepleniem klimatu i jest problemem globalnym.
- Możemy jednak zwiększać liczbę zbiorników, możemy zalesiać tereny – radzą działacze na rzecz ekologii.
Przewiduje się, że w 2050 roku będzie niewystarczająco wody, a temperatura wzrośnie nie o 1,5, a o 3 stopnie. Mimo, że w Polsce klimat będzie się ocieplał, będą tu przybywać mieszkańcy z innych, bardziej gorących krajów. Problemem wtedy mogą stać się migracje, których powodem będzie temperatura. Im więcej będzie ludzi kraju, tym bardziej będzie trzeba walczyć o wodę.
W woj. łódzkim największy problem jest na północy: Kutno, Łowicz i Skierniewice. Tam za 30 lat może być pustynia. Rzeka Warta w powiecie sieradzkim za kilkadziesiąt lat może wyschnąć. Już teraz nie da się tam organizować maratonów pływackich między mostami, które kiedyś cieszyły się dużym powiedzeniem. Obecnie są miejsca, przez które nie da się przepłynąć.
Rolnikom zależy przede wszystkim na tym, aby w kwietniu i maju wody nie brakowało. Chcieliby wykorzystywać wody głębinowe. Tu jednak może powstać kolejne zagrożenie.
- Jeśli w taki sposób będziemy wykorzystywać wodę, to może się okazać że braknie jej również w powiecie pabianickim - dodają.
Co można zrobić? Jedna z koncepcji mówi, żeby rolnikom płacić za to, żeby nie osuszali łąk i pól, kiedy są opady. Namawia się do tego, żeby deszczówkę zbierać i wykorzystywać do podlewania swoich ogródków. Niektórzy robią to we własnym zakresie. Istotną rolę w tym wszystkim odgrywa edukacja.
Nie zdajemy sobie sprawy na co potrzebna jest woda. Wykorzystywana jest np. do chłodzenia turbin w elektrowniach. Zasoby ziemi są ograniczone i musimy o tym pamiętać. Powinniśmy dochodzić do kompromisów.
- Używanie telefonu przez każdego człowieka przez godzinę dziennie, powoduje rocznie emisję 1,5 tony dwutlenku węgla do atmosfery. To odpowiada np. podróży człowieka z Polski do USA samolotem. Jak to przeliczymy na 5 miliardów ludzi to wychodzi pokaźny wynik.
Nie da się zatrzymać postępu technologicznego. Warto zacząć od siebie. Tymczasem ludzie są skłonni podejmować trudne decyzje wtedy jak już naprawdę dochodzi do tragedii. Natomiast kiedy problem nas nie dotyka jeszcze bezpośrednio, nie myślimy o tym lub odsuwamy to w czasie.
Województwo łódzkie ma jedno z najniższych zalesień w Polsce (20 procent powierzchni). Tymczasem w innych rejonach kraju np. na Podlasiu, jest nawet dwukrotnie więcej drzew. Wpływ na to ma ilość miast, dróg i betonu na terenie województwa. Jeśli jest ich dużo to jest mało miejsca dla drzew. A one potrzebują przestrzeni. Tymczasem drzewa u nas się wycina, aby budować kolejne drogi, parkingi, czy budynki.
Drzewa w połowie składają się z wody, a do tego wokół siebie tworzą ekosystem, który zatrzymuje wodę. Działa jak gąbka. Jeśli jest nadmiar wody to chronią nas przed powodziami i zatrzymują ją. Jeśli jest susza to wtedy schładzają temperaturę i uwalniają wodę.
Komentarze do artykułu: Nasz region pustynnieje
Nasi internauci napisali 21 komentarzy
komentarz dodano: 2020-08-16 08:44:43
komentarz dodano: 2020-08-16 07:52:26
komentarz dodano: 2020-08-16 06:19:31
komentarz dodano: 2020-08-16 05:38:59
komentarz dodano: 2020-08-16 00:22:01
I ty też :)
Tak źle jeszcze z tobą nie było, skoro w 5 tematach kopiujesz sam siebie :
plpb
2020-08-15
06:43:13
06:44:32
07:17:51
07:20:09
08:07:48
O jednym temacie zapomniałeś, ale mnie to zwisa razem z ...
A jeśli chodzi o dawanie ..., to jako c. b. dajesz zawsze, wszedzie i wszystkim. Gratulacje ! Tak trzymać !
komentarz dodano: 2020-08-15 07:18:39
komentarz dodano: 2020-08-11 08:07:48
komentarz dodano: 2020-08-10 19:57:10
komentarz dodano: 2020-08-10 19:35:23
komentarz dodano: 2020-08-10 15:44:42
komentarz dodano: 2020-08-10 15:27:31
komentarz dodano: 2020-08-10 11:56:07
Od jakiegoś czasu męczymy się tu wszyscy z tym menelem Romkiem, któremu widać kiepskie piwsko szkodzi, więc przypiął się do klawiatury pożyczonego kompa.
@rhode...
To, że cię zatytułowałem "ekspertem" nie znaczy, że się uniosłem. Różnica między nami jest taka, że w swojej karierze zawodowej bliżej studiowałem ten temat, stąd ta moja nieco kąśliwa uwaga. Abym się "uniósł", to naprawdę trzeba się bardzo postarać.
Chodzi więc o to, że KAŻDA złapana woda z nieba będzie niedługo na wagę złota, więc nawet jedna beczka - też dobra
komentarz dodano: 2020-08-10 09:15:54
komentarz dodano: 2020-08-10 08:48:20
komentarz dodano: 2020-08-09 23:32:49
Zbiorniki po kilka metrów sześciennych to się zgodzę. Ale ty napisałeś beczki.
Do podlewania zadbanego trawnika potrzeba około 1 m3 wody na 100 metrów kwadratowych. Zwykła beczka to 200 litrów. Czyli to już około 5 beczek.
Policz sobie ile wody w czasie ulewy zbiera dach. Taka beczka będzie pełna w minutę bądź dwie.
Uwierz, do porządnego systemu nawadniania nie wystarczą chęci ale też profesjonalne wykonanie i pieniądze.
I na przyszłość proszę, nie unoś się. Nie wpadam tu już często, czasem coś napiszę, a ty mi wyjeżdzasz z ekspertem od wszystkiego
komentarz dodano: 2020-08-09 21:27:25
W Wielkiej Brytanii(!!), kraju słynącym z długotrwałych opadów, od dawna buduje się przydomowe zbiorniki na deszczówkę (często podziemne), ale także w zakopanych w ziemi, wielkich beczkach po kilka tysięcy litrów pojemności (z pompą do pobierania zawartości).
Ale przecież do takiej inwestycji potrzeba by "trochę" grosza, nieprawdaż "ekspercie"?
Więc może na początek zacząć od zwykłej beczki dajmy na to 120 litrów? Już i z tej ilości byłby jakiś pożytek, o ile było by to powszechne.
komentarz dodano: 2020-08-09 16:29:17
Brawo za pomysł...przyda się na podlanie kwiatków na balkonie. W domku jednorodzinnym pomysł poroniony
komentarz dodano: 2020-08-09 16:29:08
komentarz dodano: 2020-08-09 13:59:50
A kto nas może zmusić do ich przyjmowania???
Tutaj potrzebna jest już międzynarodowa inicjatywa, aby wspomóc te kraje w budowie infrastruktury nawadniającej. Nie możemy bowiem wziąć na utrzymanie całego biednego świata, bo sami niedawno z tej biedy ledwie się wykaraskaliśmy.
komentarz dodano: 2020-08-09 13:52:32
- "łapanie" deszczówki np. w beczki, to sprawa na tyle prosta, że każdy mając taką możliwość może to u siebie wykonać. Tylko chęci trzeba, a z tym już jest kiepsko. Większe zbiorniki (stawy, sadzawki, czy nawet oczka wodne), to też temat do załatwienia na szczeblu regionalnym. Nie potrzeba od razu wołać o europejskie czy rządowe dotacje
- niewielki kraj (Izrael) w wyniku pilnej potrzeby wynalazł nawadnianie "kropelkowe" pól w kibucach (takie "spółdzielnie" w socjalistycznym stylu). Dlaczego więc nie możemy skorzystać z ich doświadczeń??
- małej retencji nie załatwią nam ... bobry, które z uporem maniaka jacyś zidiociali "ekolodzy" nawpuszczali do pobliskiej Grabi. Efektem są tylko wielkie straty w nabrzeżnym drzewostanie i poryte norami brzegi. Jest jednak realna obawa, że KAŻDA inicjatywa w. s. budowy zbiorników retencyjnych (które były by dopuszczalna w Europie) u nas zaraz spotka się z wyciem i protestami "ekologów", którzy natychmiast znajdą jakieś ryby czy żabki, które należy wg nich chronić kosztem tak potrzebnych inwestycji
komentarz dodano: 2020-08-09 09:46:27