Zamknij

Konsul

00:00, 04.04.2002 Aktualizacja: 12:55, 15.06.2010
Skomentuj redakcyjny zespół redakcyjny zespół

- Miałem ten zaszczyt - dyplomatycznie ujmuje to pabianiczanin. -

Byłem w świcie polskiego ambasadora, gdy składał królowi

listy uwierzytelniające. Bardzo chciałem zamienić kilka słów z

Juanem Carlosem, ale protokół dyplomatyczny nie dopuszczał

takiej możliwości.

Przedtem dyplomaci jechali karocą do królewskiego Palacio de Oriente.

Orszak prowadziła gwardia królewska.

- Dworzanie króla wystąpili w historycznych uniformach, a my w

wypożyczonych frakach - wspomina.

Po raz drugi Kraj przywdział frak we wrześniu ubiegłego roku. Asystował

wtedy polskiemu ambasadorowi w ceremonii składania listów

uwierzytelniających królowej Danii - Małgorzacie II.

Miesiąc wcześniej został radcą i kierownikiem Wydziału Konsularnego Ambasady

RP w Kopenhadze.

Z Pabianic na salony

Wojtek Kraj maturę zdał w I LO im. Śniadeckiego, w 1971 roku.

- Dyrektorką była wówczas profesor Irena

Sałacińska, a wychowawcą naszej klasy profesor Jadwiga Pliszka.

Uczyła nas matematyki, była studentką wybitnego polskiego matematyka

prof. Hugo Steinhausa. Polonistką była profesor Irena Brzeska, a

anglistą profesor Jan Rospęk - wylicza bez zająknienia.

W czerwcu ubiegłego roku jego klasa świętowała 30-lecie zdania egzaminu

dojrzałości. Odwiedzili wtedy wychowawczynię.

Droga do dyplomacji wiodła przez sale egzaminacyjne i wojskowe namioty.

- W latach siedemdziesiątych studiowałem nauki

polityczne na Uniwersytecie Warszawskim. - mówi Wojciech

Kraj. - Potem powołali mnie do armii, do Studium Oficerów

Rezerwy. Pojechałem na Bliski Wschód, gdzie byłem tłumaczem w

polskim kontyngencie wojskowym w jednostkach ONZ w Ismailiw

Egipcie i Damaszku w Syrii. Dobrą znajomość angielskiego zawdzięczam

profesorowi Rospękowi. Powtarzam to zawsze i wszędzie.

Po powrocie z Afryki Kraj pracował w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Jesienią 1982 r. został skierowany do polskiej ambasady w Madrycie.

- Zostałem trzecim sekretarzem i kierownikiem Wydziału Konsularnego.

Byłem nim 4 lata - wspomina. - Wcześniej opanowałem język

hiszpański, którego kiedyś próbowaliśmy się uczyć z

kumplem z liceum, Wojtkiem Faleckim.

W grudniu 1990 r. Wojciech Kraj ponownie został skierowany do Ambasady

RP w Madrycie, został pierwszym sekretarzem, a jesienią 1995 r. -

radcą Ambasady. Otrzymał misję utworzenia polskiego Konsulatu

Generalnego w Barcelonie. Kierował nim do czerwca 1997 r. Po powrocie

do kraju był radcą ministra w Departamencie Konsularnym i Wychodźstwa

MSZ. W 1998 r. awansował na stanowisko wicedyrektora Biura

Informatyki i Łączności MSZ.

Trzy lata później został kierownikiem Wydziału Konsularnego Ambasady w Danii.

- Przed każdym wyjazdem kandydat na konsula przechodzi gruntowne

szkolenie w MSZ i innych resortach, kończące się egzaminem

kwalifikacyjnym- tłumaczy. - Ja mam za sobą trzy takie

egzaminy, nie licząc egzaminów z języków obcych.

Udzielał ślubów

Konsulowie mają do czynienia ze wszystkimi problemami, jakich doświadczają nasi

obywatele za granicą. Służą im opieką, pomocą, radą i wsparciem.

Wojciech Kraj udzielał ślubów - przyjął ponad 300 oświadczeń

Polaków zawierających związki małżeńskie.

Konsul jest żonaty od 1974 roku.

- Ciągle z tą samą żoną Tatianą - dodaje. -

Mamy dorosłą córkę. W listopadzie zeszłego roku została

magistrem stosunków międzynarodowych na Wydziale

Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Mają też 13-letniego syna. W Pabianicach mieszkają rodzice i siostra

Kraja.

- Odwiedzam ich tak często, jak tylko się da - mówi konsul.

(Grabowska Grażyna)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%