Elżbieta Napieralska-Krzysiek jest jedynym dermatologiem, który przyjmuje pabianiczan za darmo w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Pacjenci przychodzą do niej do poradni Pabian-Medu przy ul. Kilińskiego 10.
- Rzeczywiście, jako jedyni w mieście mamy taki kontrakt – mówi Anna Szcześniak, dyrektorka poradni Pabian-Med. - Mamy dwóch dermatologów, ale doktor Tyc jest na urlopie do marca z powodu przygotowywania się do egzaminu zawodowego.
Kartę do dermatologa można wyciągnąć tylko w piątek rano. Rejestracja jest czynna od godz. 7.00. Wtedy w okienku zapisujemy się na wizytę na kolejne dni - od poniedziałku do piątku następnego tygodnia.
- Wybraliśmy taki wariant zapisów, żeby nie tworzyć dwumiesięcznych terminów oczekiwań na wizytę – wyjaśnia doktor Szcześniak.
Żeby zapisać się na wizytę do dermatologa, kolejka w miniony piątek ustawiła się już o świcie.
- Gdy weszłam do poradni przed godziną 7.00, była pełna ludzi – mówi pielęgniarka.
Do godziny 9.00 zapisała niemal 120 pacjentów. W tym czasie nie była w stanie odebrać telefonów od osób, które chciały wyciągnąć kartę telefonicznie.
- Ja byłam przed dziewiątą i zapisałam się do lekarza na czwartek. Nie wiem, po co ludzie stoją w kolejce od rana – dziwi się Katarzyna Górna.
Większość pacjentów, to osoby z chorobami przewlekłymi – przede wszystkim z trądzikiem, łuszczycą. Przychodzą tylko na konsultacje i po recepty.
- Pacjenci, których stan wymaga natychmiastowej wizyty u lekarza, są przyjmowani w tym samym dniu – zapewnia dyrektorka poradni.
W poradni Pabian-Med możemy zapisać się na luty do laryngologa lub na marzec do okulisty. Można też umówić się z kilkudniowym wyprzedzeniem do internisty, żeby nie stać od rana w kolejce do rejestracji. Przyjmuje tutaj też ginekolog i neurolog. Od jesieni działa poradnia dla dzieci, w której pacjentów przyjmują lekarki: Elżbieta Kopias i Barbara Grala-Stępnik.
0 0
Codziennie rano (po 5) widzę tych star(sz)ych ludzi stojących pod przychodnią na Wileńskiej, którzy chyba spać już nie mogą i kultywują ulubione rozrywki z czasów realnego socjalizmu, czyli tworzą kolejki do przychodni. To przez nich normalni ludzie nie mogą zapisać siebie czy dziecka normalnie od 7 czy 8 rano. To dopiero jest CHORE. Ja rozumiem, że dla takich emerytów to jakiś sens życia, żeby pogadać sobie co to pan doktor przepisał i kogo się spotkało w przychodni, ale dla normalnych pracujących ludzi to kompletna paranoja. Dlatego pozostaje leczenie prywatne...
0 0
Wczoraj z telefonem w ręku dzwoniłem 30 razy i nikt nie raczył odebrać to jakaś kpina a ja nie mogę przyjść osobiście wyciągnąć karty bo pracuje...
0 0
Ja do goornik tutaj masz rację ale też nie każdego stać na prywate...
0 0
Thomas, masz rację, ale sam widzisz, jeśli jesteś normalnym w miarę młodym, aktywnym zawodowo człowiekiem, zapisanie się do przychodni o normalnej godzinie graniczy z cudem, bo dziwaczni emeryci w nocy zajmą kolejkę i nie dopuszczą cię do lekarza. Myślisz, że dlaczego nikt nie odbierał telefonu w przychodni? Ci starzy ludzie to zmora... to pokolenie musi wymrzeć, żeby w tym kraju było lepiej, niestety (z całym szacunkiem dla ludzi starszych, ja wiem, że oni pracowali na swoje emerytury, ale nawyki mają postsocjalistyczno-kombinatorskie).
0 0
DO gornik-za taki komentaz,to wyciag sobie karte do psychiatry.Co do tej pory zrobiłes dla Ojczyzny?Jestes młody to masz pracowac a nie chorowac.Mysle,ze ty nie doczekasz emerytury.
0 0
cacao, z tą ojczyzną to nawet zabawnie sypnąłeś :) A prawdę mówiąc, chociaż od kilkunastu lat ZUS bierze ode mnie kupę kasy (na pasku wypłaty to naprawdę duuża kwota, a i 10 lat prowadzenia własnej działalności szarpnęło mnie nieźle po kieszeni - co miesiąc płacąc ZUS miałem wrażenie, że wyrzucam kasę w błoto), to pewnie masz rację. Przy takim trybie życia i takiej służbie zdrowia szanse na dożycie emerytury są naprawdę niewielkie. Zdrowia życzę :) Aha, przyjacielu, wyciąg to jest na górkę w Kamieńsku...