– Gołębie, dzięki niektórym lokatorom, mają pełną obsługę i komfort. Mają zapewnione pojemniczki z ziarnem, resztkami jedzenia i wodą – pisze Czytelniczka. –Druga strona tej gołębiej sprawy to zabrudzone parapety, ławeczki, zadaszenia nad wejściami do bloków. Oprócz tego zapaskudzone są piaskownice – miejsca, gdzie małe dzieci chętne się bawią. A wiadomo, że odchody gołębi są źródłem wielu chorób.
Co na to urzędnicy?
– Często dostajemy informacje o dokarmianiu gołębi. Jeśli mamy takie zgłoszenie, wtedy wysyłamy pismo dyscyplinujące. Powołujemy się na uchwałę Rady Miejskiej, co do utrzymania czystości i porządku na terenie gminy miejskiej oraz na regulamin porządku domowego – mówi Magdalena Bryndziak, zastępca dyrektora ZGM ds. technicznych i eksploatacji.
Trudno znaleźć skuteczne rozwiązanie. Problem dotyczy zarówno kamienic, jak i wspólnot mieszkaniowych, zasobów spółdzielni mieszkaniowej czy komunalnej.
– Tabliczki terenowe o niedokarmianiu ptactwa wiszą od kilku lat – dodaje Sławomir Urbańczyk, pełnomocnik Zarządu PSM.
Gołębie są sprytne i osiedlają się tam, gdzie z łatwością mogą zdobyć pożywienie. Stają się nagminnym problemem miasta. Ubocznym efektem dokarmiania gołębi są pojawiające się szczury, które dojadają resztki niezjedzone przez ptaki.
Dokarmiacie gołębie? Jak jest wasze zdanie na ten temat? Podzielcie się swoimi opiniami.
Komentarze do artykułu: Dokarmianie gołębi – kto za tym stoi
Nasi internauci napisali 0 komentarzy