- Zaczepił mnie na ulicy mężczyzna. Zapytał, czy wiem, gdzie w pobliżu jest warsztat samochodowy, bo ma problem z autem – opowiada 24-letnia Basia.

Pojazd stał na chodniku przy skrzyżowaniu Warszawskiej i Konstantynowskiej. Dziewczyna nie potrafiła wskazać mu warsztatu, więc poprosił ją o pomoc.

- Powiedział, że mam szerokie buty, co mnie trochę zdziwiło i mogę mu pomóc w odpaleniu samochodu – relacjonuje. Zgodziła się.

Mężczyzna tłumaczył, że robi mu się zwarcie i przez pocieranie butami kabli leżących na podłodze po stronie pasażera uda mu się odpalić.

- Pytał, czy znam się trochę na samochodach – mówi Basia. - Nie miałam pojęcia, co robię i w jaki sposób to ma zadziałać. Nigdy nie spotkałam się z taką metodą odpalania auta, ale też się nie znam, to nie byłam podejrzliwa.

Na podłodze przed przednim siedzeniem dla pasażera leżały kożuchy. Z wierzchu skóra, od środka futro. Na nich leżały cienkie kabelki.

- Prosił, żebym tarła butami po tych kablach i futrach to mu odpali. Sam coś majstrował przy kierownicy – opowiada dziewczyna.

Po kilku minutach pocierania Basia się zmęczyła.

- Zagadywał coś, że niejedna kobieta chciałaby deptać takie futra i pani, która przede mną mu pomagała, powiedziała, że to chyba jedyna taka okazja w życiu – dodaje.

W końcu 24-latka powiedziała mężczyźnie, że rozbolały ją nogi.

- Zirytował mnie, bo zaproponował przerwę na papierosa, a potem miałam pocierać dalej. Śpieszyło mi się, więc wysiadłam i poszłam do domu – mówi.

Kilka dni temu Basia zobaczyła w internecie ostrzeżenie przed podobnymi sytuacjami. Opis zdarzenia wyglądał zaskakująco podobnie do historii, która jej się przydarzyła.

- Okazało się, że nie byłam jedyna. Podobno ten pan działa tak już od dwóch lat – mówi.

Dziewczyna, która zamieściła informację w Internecie, ostrzega przed mężczyzną. Pisze, że chce odwozić dziewczyny do domu i prosi o numery telefonów.

- Nie dostaliśmy żadnego zgłoszenia dotyczącego takich sytuacji – mówi podkom. Joanna Szczęsna, rzecznik policji. - Nic o tym nie wiem. Być może panie po prostu tego nie zgłaszają.