Nigdy jeszcze Pabianice nie widziały takiego zjazdu, jak przeżywają w tej chwili. Oto rabin pabianicki wydaje swoją córkę. Nie za byle kogo, bo za wnuka samego nadrabina Chaskiela Adlera z Kalwarii, głośnego na całą Polskę uczonego w Talmudzie. Na obrzęd zaślubin nadrabin Adler przybył do Pabianic. Z tej racji miasto stało się punktem masowych wędrówek ludności żydowskiej z okolicznych miast, miasteczek, zwłaszcza Łodzi.

W ciągu zaledwie dwóch dni przesunęło się przez Pabianice 25 tysięcy Żydów przyjezdnych. Olbrzymia ta rzesza obiegła formalnie dom rabina, w którym zamieszkał niezwykły gość, oczekując cierpliwie na momentu, w którym będzie oglądać oblicze „rebego”, choć z dala. Liczba weselników sięgała 600 osób, w czym naliczono 72 rabinów z całej Polski. Na ucztę weselną zabito 3 woły, 13 cieląt, 18 baranów, 323 gęsi, 274 kaczek i 450 kur; rozmaitych ciast wypieczono z 8 worków mąki. Trunków wypito około 1500 litrów.

Jako ślubny prezent, a więc na czepek dla „młodej” złożono kilka tysięcy dolarów, całą skrzynię srebrnych monet (!), a prócz tego moc podarków w srebrze, złocie i tkaninach.