Samorząd to wielki sukces ostatnich 25 lat. Samorządowcy i mieszkańcy gmin, miast, powiatów i województw nie mogą pozwolić na zepsucie tego dobrze działającego systemu. PiS planuje reformę samorządów po to, by mieć władzę nad wszystkimi obszarami życia Polaków, także po to, by móc realizować swoje wizje władzy przy pomocy samorządowych funduszy unijnych. 
 
W piątek marszałek Sejmu Marek Kuchciński wrzucił na Twittera informację: „Przed nami wyzwanie podziału Mazowsza – z odrębną Warszawą. Mamy świadomość, że w wielu jego miejscach poziom życia jest niezwykle niski” . Ta błaha z pozoru informacja oznacza, że zaczyna się zamieszanie z planowaną przez PiS reformą samorządową. Nowe granice administracyjne to nowe wybory w sejmikach, może w powiatach czy w miastach. Mówi się, że reforma procedowana ma być do maja, tak, by we wrześniu rozpisać wybory. Dziś trwa badanie opinii publicznej i kalkulacja, czy się opłaca.
 
Scenariusz zmiany
 
Władze PiS zapowiadają zmiany na razie w podziale administracyjnym Polski. Powstać mają trzy nowe województwa: częstochowskie, środkowopomorskie i warszawskie. Nowe województwa oznaczają rozbiór obecnych. Dotyczy to:
- zachodniopomorskiego, wielkopolskiego i pomorskiego (z ich części miałoby powstać środkowopomorskie);
- mazowieckiego (tu powstać ma województwo warszawskie),
- śląskiego, świętokrzyskiego i łódzkiego (powstanie częstochowskie).
 
Patrząc czysto ekonomicznie, nie wygląda to dobrze. Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego nowe województwa częstochowskie i środkowopomorskie w najbliższych latach spadłyby poniżej miliona mieszkańców, a przyszłość byłaby jeszcze trudniejsza. Lepiej byłoby w nowym mazowieckim (2,5 mln mieszkańców), a najlepiej w stołecznym warszawskim, które nie dość, że miałoby ponad 2,8 mln mieszkańców na starcie, to jeszcze rosłoby w przyszłości (w przeciwieństwie do pozostałych). W 2050 r. miałoby 3,1 mln obywateli.
Według profesora Piotra Szukalskiego z Uniwersytetu Łódzkiego ludność województwa częstochowskiego wynosiłaby 1,1 mln i byłby to trzeci od końca pod względem populacji region w Polsce. Natomiast zgodnie z prognozą demograficzną, w najbliższym dziesięcioleciu jego ludność spadłaby poniżej miliona mieszkańców, „a zatem na tyle małego, iż rodziłby się pytania o racjonalność istnienia takiego regionu” .
Podobnie byłoby z pieniędzmi z podatków. Częstochowskie i środkowopomorskie byłyby najbiedniejsze, a odchudzone mazowieckie okazałoby się przeciętniakiem (i to z dolnej półki). Z kolei warszawskie byłoby zdecydowanie najbogatszym województwem w Polsce, z dochodami o 19 mld zł wyższymi niż drugie w kolejności śląskie. I to pomimo tego, że śląskie miałoby o ponad milion mieszkańców więcej! Wprawdzie dzięki temu w kolejnym rozdaniu środków europejskich mazowieckie mogłoby dostać więcej pieniędzy, ale z drugiej strony mogłoby też nie mieć wystarczających środków na wkład własny.
 
Kompetencje regionu
 
Polacy dumni są z nowych dróg, infrastruktury - miasta i regiony w ostatnim okresie zmieniły się nie do poznania. W kilkanaście lat udało się przeprojektować i przebudować infrastrukturę transportową (drogi, kolej, ścieżki rowerowe), społeczną (szkoły, szpitale).Trzeba przyznać i posypać głowę popiołem - Platforma nie potrafiła zdyskontować tego skoku cywilizacyjnego. Nie potrafiła opowiedzieć o zmianie, jaka zachodziła w najbliższej okolicy. Mówiliśmy o środkach inwestycyjnych, projektach i nakładach - a nie opowiedzieliśmy naszym mieszkańcom o korzyściach, jakie dla nich płyną z nowych dróg, zmian na uczelniach, czy o możliwościach, jakie mamy wszyscy choćby dzięki parkom technologicznym. 
 
Mało kto mówi też o tym, że ta zmiana infrastrukturalna to głównie zasługa regionów. Dobrze zaprojektowanych regionalnych struktur zajmujących się alokacją funduszy unijnych, dobrego zarządzania - na poziomie urzędów marszałkowskich, a także świetnego ich wykorzystania na poziomie gmin. Tak, to nie partie polityczne, ale samorządowcy odpowiedzialni są za to, że możemy wspólnie być dumni z Polski. Reformę samorządową uznać można za jeden z większych sukcesów ostatnich 25 lat. I teraz, tuż przed kolejnym programowaniem unijnym, te struktury mają zostać zdemontowane. W imię czego? W imię władzy. W imię siły. Bo o ile zamach na trybunał to skok na serce polskiego systemu politycznego, przejęcie mediów publicznych - to przejęcie umysłów i budowa aparatu propagandy, tak skok na samorząd to budowanie siły wykonawczej. Pięści dla nowego systemu władzy. 
 
I tu na chwilę muszę przejść do szczegółów, by uzmysłowić Państwu z czym mamy do czynienia. Otóż w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Łódzkiego mamy zapisane 2 mld 256 mln euro. Jest to o 700 mln euro więcej niż w poprzedniej perspektywie. Pod względem wysokości przyznanych pieniędzy Łódzkie zajmuje czwarte miejsce w kraju. Z tych 2,3 mld euro na działania inwestycyjne przeznaczono 1,6 mld, natomiast na tzw. „projekty miękkie”, czyli m.in. na szkolenia, wsparcie zatrudnienia, poprawę dostępu do usług społecznych - do dyspozycji jest kwota ponad 630 mln euro. Stawiamy na rozwój przedsiębiorczości – rozwój innowacyjności, gospodarki, badania i rozwój, a także tworzenie nowych miejsc pracy i aktywizację życia społecznego. Wsparciem objęte zostaną kwestie dotyczące zatrudnienia i edukacji, a także infrastruktura ochrony środowiska i transportowa. W przypadku transportu nakłady będą skoncentrowane na inwestycjach w drogi i linie kolejowe o znaczeniu regionalnym, które doprowadzają ruch w kierunku głównych tras. 
 
Mamy też pieniądze na poprawę konkurencyjności małych i średnich firm oraz ich wsparcie przez instytucje otoczenia biznesu. Zapisaliśmy na te cele blisko pół miliarda euro, co stanowi 36 procent alokacji z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Jest to najlepszy wynik w kraju – żaden region nie przeznacza procentowo tak wiele na rozwój przedsiębiorczości, jak Łódzkie. 
Przy nowym podziale administracyjnym kraju te wszystkie wyliczenia musiałyby ulec zmianie, a właściwie zostałyby całkowicie wywrócone do góry nogami. Trzeba byłoby dokonać nowego rozliczenia pieniędzy. Od początku prowadzić skomplikowane i trudne negocjacje z Brukselą. Doprowadziłoby to do znacznego opóźnienia rozpoczęcia konkursów, co w dalszej kolejności groziłoby niemożnością w całości wykorzystania unijnych pieniędzy. Tym samym w województwach objętych zmianami administracyjnymi wiele firm i instytucji nie mogłaby skorzystać z możliwości rozwojowych i ogromnej szansy, jakie dają unijne fundusze. 
   
Polskie regiony to cichy bohater polskiej demokracji. Problemem marszałków jest to, że ludzie nie wiedzą, czym zajmują się samorządy wojewódzkie. Mieszkańcy korzystają z dróg, ze szkoleń, z edukacji, firmy rozbudowały się dzięki RPO, ale nie potrafiliśmy tego dobrze i skutecznie pokazać. Paradoksalnie - Platforma przez swoją opozycję jest określona „piarowskim tworem”, a podstawowym błędem władz wszystkich szczebli było właśnie skupianie się na pracy, na działaniu, na realizacji projektów i budowaniu lepszego otoczenia, a nie działania miękkie, budowanie świadomości zmiany i szansy, w tym polityka informacyjna. W samorządach etos służby publicznej jest obecny jak nigdzie indziej. 
 
Małe ojczyzny
 
Ryszard Kapuściński powiedział, że „Pamięć jest niezbędnym składnikiem małej ojczyzny. Pozwala nam zachować ją we wspomnieniu, nawet jeżeli utracimy z nią kontakt bezpośredni. […] Ma to szczególną wartość dziś, bowiem dla wielu ludzi ich miasto, ich region, ich mała ojczyzna stanowią tarczę, niszę, pożądaną osłonę przeciw gwałtownym postępom niwelującej wszystko globalizacji, jako że ludziom potrzebna jest świadomość, iż mogą mieć na coś wpływ, a tego przekonania pozbawiają ich gigantyczne, przytłaczające siły uniformizacji".
 
W tym miejscu wypada, bym powiedział kilka słów o województwie łódzkim: według ostatnich badań GUS pod względem PKB zajmujemy szóste miejsce wśród polskich województw, ale obok województwa dolnośląskiego od 2000 roku mamy największy potencjał wzrostu i nadrabiamy dystans, jaki dzieli nas do województwa mazowieckiego. Zmiany administracyjne mogą ten wzrost zahamować, a na pewno zwolnić, co oczywiście odbije się niekorzystnie na gospodarce regionu, a w konsekwencji na jego mieszkańcach. 
Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Łódzkie jest drugim w Polsce, po Warszawie, najatrakcyjniejszym miejscem do inwestowania w usługi, trzecim, jeśli chodzi o atrakcyjność dla działalności przemysłowej, a czwartym - dla biznesu opartego na zaawansowanych technologiach. 
To wszystko zostało wypracowane ciężką pracą nas wszystkich, mieszkańców województwa łódzkiego. Nie chcemy teraz tego stracić przez lekkomyślne decyzje.
I jeszcze dwa słowa o naszych zaletach. Centralne położenie, olbrzymi potencjał gospodarczy, naukowy i kulturalny - to główne atuty. Wykształcone i wykwalifikowane kadry, niskie koszty zatrudnienia, przyjazność dla biznesu oraz zróżnicowany branżowo przemysł, stanowią dodatkowe elementy sprzyjające inwestorom. 
Rozbudowywana infrastruktura komunikacyjna i biznesowa - w tym port lotniczy obsługujący również połączenia cargo, centra logistyczne oraz jeden z największych w Europie Środkowej terminali przeładunkowych - umożliwiają nowe możliwości inwestowania i zwiększania konkurencyjności firm funkcjonujących na terenie naszego województwa. Uruchomienie regularnego kontenerowego połączenia Łódź – Chengu to najlepszy przykład, że baza logistyczna Łódzkiego doceniana jest nie tylko w Polsce, Europie, ale i na świecie.
 
Na terenie województwa łódzkiego funkcjonuje 29 uczelni wyższych, z których Uniwersytet Łódzki, Politechnika Łódzka oraz Uniwersytet Medyczny należą do krajowej czołówki, a także wiele innych ośrodków naukowo-badawczych. Uczy się w nich blisko 100 tys. studentów.
Dzięki prowadzonej aktywnej polityce proinwestycyjnej w województwie przybywa nowych przedsiębiorstw, w tym szczególny rozwój nastąpił w branżach: farmaceutycznej, biotechnologicznej, BPO, budowlanej, AGD i mechatronicznej. 
Szczególnie obiecująca jest branża bio- i nanotechnologii, co predestynuje Łódzkie do miana bioregionu. Ważnym centrum rozwoju biotechnologii w naszym regionie jest Łódzki BioNanoPark, którego misją jest optymalne wykorzystanie zasobów gospodarczych i intelektualnych regionu, wzrost innowacyjności i konkurencyjności przedsiębiorstw oraz transfer nowoczesnych technologii z nauki do przemysłu. BioNanoPark to unikatowe w skali kraju, a nawet Europy centrum badawcze.
 
Piszę to wszystko po to, by pokazać jak silnym regionem jesteśmy. Zdaję sobie sprawę z naszych słabości, na przykład z problemów z demografią, czy z obszarami znajdującymi się w granicach województwa i dużo słabiej się rozwijającymi niż reszta, ale wierzę, że uda nam się te trudności pokonać. Chciałbym jednak podkreślić z całą mocą: mniejszy region to słabszy region. Wiem, że zawsze problem jest z gminami leżącymi na krańcach województwa. One czują się często pozostawione same sobie. I to trzeba zmienić i władze samorządowe będą robiły wszystko, by tak się stało. Natomiast gminy peryferyjne w nowym województwie także będą gminami peryferyjnymi, tylko zanim zrozumieją to nowe władze, upłynie sporo czasu. Dla ludzi żyjących w dużym oddaleniu od stolicy województwa to będzie czas stracony. 
 
Wiem, że w Polsce dopiero budujemy coś takiego jak patriotyzm lokalny. Słabo funkcjonuje pojęcie małych ojczyzn. Są one konstruowane w mikroskali, ludzie nie czują się obywatelami Śląskiego czy Łódzkiego. Są ze Śląska albo z Piotrkowa Trybunalskiego. Proces budowania świadomości regionalnej tworzony jest bardzo mozolnie. W Łódzkiem zbudowaliśmy zintegrowany system kolei (Łódzka Kolej Aglomeracyjna), organizujemy niezliczone fora gospodarcze dla przedsiębiorców z regionu, mamy swoje przedstawicielstwo w Chinach, gdzie pomagamy zafunkcjonować przedsiębiorstwom z województwa. Wspólnie promujemy piękno i atrakcje regionu. Zapraszamy na bezpłatne wycieczki po regionie, wydajemy mapy i przewodniki pozwalające województwo poznawać. Trasy rowerowe, kajakowe... to wszystko po to, byśmy poznawali region i bardziej się z nim utożsamiali. I docenili to, co mamy. Pokazujemy, że Łódzkie jest różnorodne, że jest sumą małych ojczyzn. Łódzkie zbudowało całkiem spójną tożsamość - oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia, mamy tego świadomość.
 
Brońmy samorządu
 
Ludzie wyszli na ulice w obronie demokracji czy wolnych mediów. Nie wyjdą w obronie samorządu. Dlaczego? Ponieważ regiony, powiaty to wciąż twór im obcy, a nie uwierzą w to, że ktoś odbierze im tę gminną samorządność, do której przywykli. Obywatele nie będą bronić tego, czego nie znają. Właśnie dlatego tak ważne dziś jest to, by rozmawiać w transparentny sposób o osiągnięciach regionu, powiatów. O tym, że warto rozwijać się i żyć w zintegrowanym województwie. Warto rozmawiać z ludźmi, czy chcą zmiany przyzwyczajeń, czy chcą nowych gospodarzy (których wybierali raptem rok temu). Jesteśmy przygotowani do nowego finansowania unijnego, mamy silne kadry i struktury, mamy plan. Apeluję do władz: zostawcie samorządy w spokoju, w rękach mieszkańców. One doskonale radzą sobie bez „dużej polityki”.
 
Witold Stępień, marszałek województwa łódzkiego