Rzadko mówimy o naszych fantazjach, pragnieniach, ukrytych oczekiwaniach wobec partnera. A jeśli już to robimy, to w kółku najbardziej zaufanych przyjaciółek, wzmocnione jednym lub dwoma kieliszkami wina. Dlaczego?
Powodów pewnie można by wymienić całą masę. Od wychowania, przez rodzinę, obowiązujący w naszym społeczeństwie model kobiety. Matka Polka to co prawda już nie jedyny (na szczęście) możliwy wizerunek kobiety, obok pojawił się natomiast wzorzec wyzwolonej feministki, kobiety sukcesu, businesswoman. W żadnym z nich o otwartym nazywaniu swoich potrzeb seksualnych i oczekiwań erotycznych nie ma praktycznie mowy. A szkoda, nie mam tutaj na myśli wyuzdania seksualnego, a taką wolność, której powinnyśmy się uczyć od Francuzek. Wystarczy porównać sposób, w jaki my i one kupujemy bieliznę (nawet tę codzienną). Większość z nas robi to jakby kupowała ziemniaki, szybko, najchętniej bez przymierzania, kupując ten sam model stanika co zwykle. One robią z tego rytuał, podczas którego mierzą, plotkują, wybierają modele, które są dla ich ciała i zmysłów najbardziej odpowiednie. To ma być czas dla nich, czysta przyjemność, kiedy celebrują swoją kobiecość. Z seksem jest podobnie. Nie chcę tutaj oczywiście wygłaszać truizmów w stylu: "seks również kobiecie powinien sprawiać przyjemność". Chodzi mi raczej o to, że kobieta powinna się poczuć "w prawie" do tego, aby ten seks, to zbliżenie urozmaicać, uatrakcyjniać, zgodnie z własnymi oczekiwaniami. Oczywiście, nie robimy nic wbrew partnerowi, jednak aby on w ogóle miał szansę się wypowiedzieć, to my jakoś musimy te nasze potrzeby zaznaczyć.
Z rozmów z moimi znajomymi i przyjaciółkami wynika, że największy problem mamy z tym, aby w ogóle wypowiedzieć swoje pragnienia. Nazwanie ich wprost, nadanie im brzmienia, wielokrotnie nas paraliżują. Nazwy, określenia związane z seksem wydają się nieodpowiednie, wulgarne, tanie. Jest jednak na to sposób. Jeśli ciężko przychodzi nam wypowiadanie na głos naszych potrzeb, można skorzystać z pomocy kilku "gadżetów". Oferta sklepów z bardziej odważną bielizną, dodatkami, zabawkami, jest naprawdę całkiem szeroka. I dla tych, które jeszcze bardziej się zestresowały - internetowa. Możecie sprawdzić na przykład https://sexownysklep.pl/. Internet daje gwarancję anonimowości, nie musicie się zastanawiać, kto co sobie pomyśli, jesteście wolne od (często wyobrażonych) spojrzeń sprzedawców i... możecie poszaleć. Gwarantuję, że w większości przypadków wasi partnerzy będą więcej niż zadowoleni, a po pierwszych takich zakupach może i wy odważycie się na więcej.
Komentarze do artykułu: Ciche fantazje
Nasi internauci napisali 0 komentarzy