Piękna przygoda „zielonych” z pucharem Polski rozpoczęła się w dalekiej Gdyni. W 1/64 tych rozgrywek „zieloni” grali z Bałtykiem II Gdynia. Przez 90 minut na boisku nie padła ani jedna bramka. Na dodatek pabianiczanie grali w dziesiątkę, po tym jak Stanowski pomylił przeciwnika z piłką i zafundował mu soczystego kopniaka. W dogrywce gola dla podopiecznych Czesława Fudaleja zdobył Nowak, ale później wyrównał Brzeski. Karne lepiej egzekwowali pabaniczanie, a decydującą o awansie „jedenastkę” skutecznie wykonał Rosiński.

Bałtyk II Gdynia – Włókniarz Pabianice 1:1 (0:0, 0:0), karne 5:6

Gole: Brzeski 109. – Nowak 99.

Włókniarz: Mirosław Peresada – Andrzej Kukieła, Janusz Komorowski, Jarosław Bardelski, Wiesław Serek (66. Jerzy Stanowski) – Dariusz Sowiński (66. Tadeusz Jacek), Jerzy Rutkowski, Włodzimierz Bąkiewicz, Marian Sotyn – Witold Nowak, Leszek Rosiński.

***

W kolejnej rundzie pabianiczanie podejmowali klub z uznaną w Polsce marką, bo za taki uchodziła bytomska Polonia, choć dwa tytuły mistrza Polski i cztery wicemistrzowskie zdobyła dawno, bo na przełomie lat 50-tych i 60-tych.

Polonia miała w składzie choćby byłego kadrowicza Jana Benigiera, byłego mistrza Polski z Widzewem, Edwarda Lonkę czy obiecującego napastnika Krzysztofa Walczaka (potem zrobi sporą karierę w GKS Katowice). Mecz toczył się w olbrzymim upale, z którym prędzej poradzili sobie goście. W 25. minucie Peresada obronił w sytuacji sam na sam z napastnikiem Polonii, ale pięć minut później nie miał już nic do powiedzenia, gdy Walczak z zimną krwią wykorzystał błąd pabianickiej obrony.

W przerwie trener Fudalej wprowadził na boisko Rosińskiego oraz Sowińskiego i akcje gospodarzy nabrały rumieńców, lecz gol nie chciał paść. Decydująca o zwycięstwie okazała się roszada wykonana około 70. minuty spotkania, gdy człapiącego w środku pola Bąkiewicza trener przesunął na środek obrony, a jego miejsce wstawił Komorowskiego. I to właśnie pan Janusz strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wyrównał w 83. minucie. Pięć minut później Janisz z rzutu karnego (faul na Sowińskim) zapewnił Włókniarzowi awans do 1/16 Pucharu Polski.

Włókniarz Pabianice – Polonia Bytom 2:1 (0:1)

Gole: Komorowski 83., Janisz 88.,k. – Walczak 30.

Włókniarz: Mirosław Peresada – Wiesław Serek, Jarosław Bardelski, Janusz Komorowski, Marian Sotyn – Andrzej Winter (46. Dariusz Sowiński), Włodzimierz Bąkiewicz, Jerzy Rutkowski, Piotr Janisz – Witold Nowak, Tadeusz Jacek (46. Leszek Rosiński).

***

Potem spełniło się marzenie działaczy Włókniarza. W kolejnej rundzie pucharu Polski nad Dobrzynkę zawitał wielki Widzew, półfinalista Pucharu Mistrzów (poprzednik Ligi Mistrzów), jedna z czterech najlepszych drużyn w Europie. Nic dziwnego, że na stadion przy ul. Marchlewskiego (dziś: Grota-Roweckiego) w Pabianicach waliły tłumy. Zobaczyć medalistów Mistrzostw Świata: Józefa Młynarczyka, Romana Wójcickiego i Włodzimierza Smolarka? Bezcenne.

Dodatkowym magnesem był grający w barwach Widzewa 21-letni napastnik Dariusz Dziekanowski, sprowadzony z Gwardii Warszawa za astronomiczną wówczas kwotę 21 milionów złotych. Wówczas kwot transferowych nie podawano do publicznej wiadomości, dlatego ujawnienie tej sumy przez prezesa Widzewa, Ludwika Sobolewskiego spowodowało w kraju niemały szok. Był to też niemały kłopot dla Dziekanowskiego, który przez cały okres gry w Widzewie musiał radzić sobie z dodatkową presją ze strony kibiców i mediów.

O dziwo, w pierwszej połowie Włókniarz był równorzędnym rywalem dla utytułowanego rywala. Widzewiacy mieli optyczną przewagę, ich piłkarska wyższość nie podlegała dyskusji. Piłkarze z Pabianic braki w wyszkoleniu nadrabiali niebywałą wręcz ambicją. Do przerwy było 0:0. Jednak szaleńcza gra „zielonych” musiała się wiązać z utratą sił. Po przerwie dominacja półfinalisty Pucharu Mistrzów była widoczna gołym okiem. Już pięć minut po przerwie Krzysztof Kamiński pokonał Stefańczyka. W 68. minucie golkiper Włókniarza skapitulował po raz drugi. Tym razem po rzucie karnym Dziekanowskiego, podyktowanym za faul na wracającym do gry po kontuzji Smolarku. 120 sekund później wynik ustalił Wiesław Wraga.

Korespondent „Dziennika Łódzkiego”, AndrzejSzymański o grze Włókniarza napisał kilka pochlebnych słów: „Wysokie aspiracje Włókniarza są uzasadnione. Na razie umiejętności nie starczyło na Widzewa, ale nie wiadomo czy nie będą one na miarę zwycięstw w drugiej lidze. Kto wie jak potoczyłby się mecz, gdyby w bramce Włókniarza zagrał Peresada, a w obronie Komorowski. (...)”

Włókniarz Pabianice – Widzew Łódź 0:3 (0:0)

Gole: Kamiński 51., Dziekanowski 68.,k., Wraga 70.

Włókniarz: Krzysztof Stefańczyk – Wiesław Serek, Jarosław Bardelski, Zbigniew Ciesielski (46. Jan Skibiński), Marian Sotyn – Dariusz Sowiński, Jerzy Rutkowski, Włodzimierz Bąkiewicz, Piotr Janisz – Witold Nowak, Leszek Rosiński.

Widzew: Józef Młynarczyk – Tadeusz Świątek, Roman Wójcicki, Adam Romański, Krzysztof Kamiński – Jacek Gierek (69. Piotr Romke), Jerzy Wijas, Krzysztof Kajrys, Wiesław Wraga – Dariusz Dziekanowski, Jerzy Leszczyk (46. Włodzimierz Smolarek).