Włókniarz Pabianice – Tur Turek 0:7 (0:4)
Bramki: 0:1 – Igor Witczak 14. min, 0:2 – Bartosz Biel 16. min, 0:3 – Mateusz Roszak 34. min, 0:4 – Bartosz Biel 44. min, 0:5 – Mateusz Roszak 57. min, 0:6 – Tomasz Kowalski 63. min, 0:7 – Dariusz Dolewka 90+1 min.
W spotkaniu z II-ligowym Turem Turek trener Leszek Rosiński sprawdzał głównie zawodników z szerokiej kadry drużyny, którzy w tym sezonie nie grali jeszcze wcale lub grali mało, a także juniorów i zawodników testowanych. Skończyło się prawdziwym pogromem 0:7!
Rywale występujący o dwie klasy wyżej byli zdecydowanie lepsi w każdym elemencie gry, bezlitośnie punktując „zielonych”. Porażka tym bardziej bolesna, iż przeciwnik także nie zagrał w swoim najsilniejszym składzie. Kilku zawodników Tura zostało w domu, a kilku podstawowych, m.in. Paweł Adamiec i Brazylijczyk „Bebeto”, oglądali mecz z trybun.
Pierwsza bramka padła po niespełna kwadransie gry, kiedy błąd środka obrony Włókniarza wykorzystał Igor Witczak, lobując wychodzącego z bramki Rzeźniczaka. Dwie minuty później młodzieżowy reprezentant Polski – Bartosz Biel efektownym rajdem wbiegł ze skrzydła z piłką w pole karne i umieścił piłkę w długim rogu. Ten sam zawodnik trafił do siatki po raz drugi w 19. min, ale sędzia odgwizdał spalonego. Obrona Włókniarza z każdą minutą sprawiała wrażenie coraz bardziej rozbitej, a rywale raz po raz ostrzeliwali bramkę „zielonych”.
W 22. min po indywidualnej akcji strzał z dystansu oddał Witczak, ale Rzeźniczak nie miał kłopotów ze złapaniem futbolówki. Cztery minuty później „Damdi” wybiegł poza pole karne, aby ratować sytuację wybiciem piłki głową, ta trafiła do Witczaka, ale tym razem jego próbę lobu Rzeźniczak zdołał sięgnąć.
W 30. min dwójkową akcją z „klepki” popisali się Mateusz Roszak i Igor Witczak, ale Bartosz Biel z najbliższej odległości uderzył ponad bramką. Trzy minuty później sam na sam z Rzeźniczakiem był Tomasz Kowalski, ale był na spalonym.
W 34. min pięknym uderzeniem prosto w okienko bramki popisał się Mateusz Roszak i było 0:4. Minutę później „zieloni” oddali pierwszy strzał, ale uderzenie Rozwandowicza było niecelne. W 38. min goście znów byli na spalonym, a minutę później precyzyjne uderzenie przy słupku głową Witczaka, w ostatniej chwili na rzut rożny sparował zapracowany Rzeźniczak.
„Zieloni” byli sfrustrowani przebiegiem gry, co widać było w zachowaniu Artura Kulika, który wdał się w przepychanki z kilkoma rywalami. Minutę przed przerwą Bartosz Biel stanął oko w oko z bramkarzem Włókniarza i zachowując ogromy spokój, umieścił piłkę w siatce. W 45. min znów nerwowo nie wytrzymał „Kornik” i trener Rosiński zdjął go z boiska, chcąc ostudzić gorącą głowę swojego podopiecznego, który od czasu poprzedniego spięcia szukał na boisku jedynie zaczepki.
Na początku drugiej połowy na boisku zameldowało się pięciu nowych zawodników, w tym jeden testowany – 21-letni napastnik wznawiający treningi po kilku latach przerwy – Robert Błoch.
Pięć minut po wznowieniu gry kilku rywali w polu karnym minął Biel, ale ostatecznie zdołaliśmy się wybronić. W 53. min pojedynek sam na sam z Bartnikiem przegrał natomiast Roszak. Cztery minuty później z najbliższej odległości po dośrodkowaniu wzdłuż bramki piłkę do siatki skierował Mateusz Roszak.
W 58. min stratę zanotował Tokarczyk, Witczak podciągnął z piłką kilka metrów i potężnie uderzył, na szczęście „tylko” w słupek. Co się odwlecze, to nie uciecze i w 63. min bramkę na 0:6 zdobył Tomasz Kowalski, wykorzystując dogranie Adriana Łuckiego. Minutę później indywidualnie próbował przedzierać się Rozwandowicz, ale jego strzał został zablokowany.
Najlepszą okazję do bramki honorowej Włókniarz miał w 72. min, kiedy po prostopadłym podaniu Tyczyńskiego sam na sam z Maciejem Jaworkiem znalazł się Sztandor. Górą był jednak bramkarz Tura.
W 80. min do środka z piłką zbiegł Surowy i zdecydował się na strzał prawą nogą, który jednak obronił Jaworek. Pięć minut później po zagraniu Błocha z pierwszej piłki kąśliwie uderzał Sztandor, ale golkiper Tura nie dał się zaskoczyć.
Już w doliczonym czasie gry pabianickim kibicom przypomniał się Dariusz Dolewka, który wybił piłkę z rąk niepewnie interweniującemu Bartnikowi i z najbliższej odległości skierował ją do pustej bramki, ustalając wynik spotkania na 0:7.
Włókniarz: Rzeźniczak (46. min, Bartnik) – Klimek (46. min, Stępiński), Pietras, Olszewski (35. min, Usiak), M. Kosmala (46. min, Tokarczyk) – Tyczyński (76. min, Błoch), Janasiak, Rozwandowicz, Kulik (45. Surowy) – Sztandor (46. min, Błoch; 65. min, Sztandor), Żabolicki (46. min, Kaczor).
Sędziował: Zbigniew Bonczał.
Komentarze do artykułu: Ponad pół tuzina w bramce Włókniarza
Nasi internauci napisali 0 komentarzy