W mecz weszliśmy niemal idealnie – za trzy trafił Wojciech Wierzchowski, a gdy przezwyciężyliśmy mały kryzys (przegrywaliśmy 6:8), w połowie pierwszej kwarty po osobistych Kacpra Maja było 10:8 dla nas. Potem wynik oscylował wokół remisu, ale końcówkę pierwszej odsłony mieliśmy piorunującą – za trzy trafił Patryk Zawadzki, a koszami kapitana wsparli Maciej Strzelczyk, Wierzchowski i Jan Sobolewski. Efekt? Wygrywaliśmy 24:15 dla PKK’99.

Drugą kwartę rozpoczęliśmy od celnego rzutu Sobolewskiego i staraliśmy się utrzymywać wypracowaną przewagę. W 16. minucie po wolnych Wierzchowskiego było 32:23. ŁKS odrabiał straty i utrzymać na powierzchni pomogły nam dwie „trójki”: Michała Skury oraz Zawadzkiego. Na przerwę schodziliśmy z koszem przewagi (42:39).

Po przerwie ŁKS zmniejszył przewagę do punktu, w 23. minucie wyrównał na 47:47. W połowie trzeciej kwarty po rzucie Wierzchowskiego mieliśmy znów osiem punktów przewagi (55:47), a trzy minuty później za sprawą Wilka było 61:53. Końcówka trzeciej kwarty należała do łodzian – na ich kilka celnych rzutów odpowiedzieliśmy tylko trafieniem Dawida Malcera (63:61).

W ostatnich 10  minutach goście szybko doprowadzili do remisu, a potem zapewnili sobie cztery punkty zapasu (64:68). Musieliśmy gonić. Znów punkty zdobył młody Malcer, na punkty łodzian odpowiadali Sobolewski i Zawadzki. Za sprawą tego ostatniego na półtorej minuty przed końcem na tablicy znów pojawił się remis 73:73. Ale do końca meczu trzech rzutów nie trafił Zawadzki, spudłował też Maj. Łodzianie wytrzymali próbę nerwów i wywieźli z Pabianic dwa punkty.

PKK’99: Zawadzki 20, Wilk 18, Wierzchowski 11, Sobolewski 6, Maj 5, Skura 5, Malcer 4, Strzelczyk 2, Barys 2, Kidawa.