Są to rajdy zrzeszone w Polskim Związku Motorowym, a każdy startujący kierowca musi posiadać licencję sportów motorowych. Startują tu zawodnicy z Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Włoch, Portugalii, Kazachstanu, Rosji.
- Stanowią załogi walczące w mistrzostwach danego kraju, jak i o wyłonienie Mistrzostw Centralnej Europy, tzw. CEZ – tłumaczy.
Sezon składa się z kilku rund, z których każda trwa od 2 do 4 dni. Rund tych jest w sezonie ok. pięciu - w odstępach miesięcznych. Sezon zazwyczaj zaczyna się w kwietniu i kończy w listopadzie. Trasy rajdów są robione przeważnie na poligonach, w lasach, na łąkach lub drogach szutrowych. Pierwszy dzień zaczyna się startem honorowym na rampie w centrum miasta, które organizuje daną rundę. W tym samym dniu ma miejsce krótki prolog rajdu, przeważnie zaraz po starcie honorowym, w mieście na drogach szutrowych. Prolog wyłania listę startową na następny dzień ścigania, według czasów które uzyskają zawodnicy. Pierwszych dziesięciu ma prawo wyboru pozycji startowych. Drugi dzień to już prawdziwe ściganie na długich odcinkach. Odcinek ma od 20 do 200 km. Cały rajd potrafi mieć długość 600 km w tym 400 km szosowych.
- Cała trasa jest wytyczona i pilnowana. Na przejazdach przez asfalt ruch jest zamykany przez policję. Drogi dojazdowe do odcinków pokonywane muszą być samodzielnie przez zawodników na kołach. Między odcinkami wyznaczany jest czas na serwisowanie, którego nie można przekroczyć (ok. 0,5 do 2 godzin), bo za przekroczenie czasu naliczane są kary – wyjaśnia Łyżwa. - Nad wszystkim czuwają na odcinkach sędziowie techniczni lub delegaci z innych krajów, przyglądający się i czuwający nad łamaniem procedur.
Do rajdu przystępuje przeważnie od 20 do 100 samochodów w różnych klasach. Są to m in. mitsubuschi pajero, land rovery, nissany navara, toyoty, bmw i mini. Moce silników wahają się od 200 do 400 kM i niekoniecznie pochodzą od tej samej marki. Przed rajdem następuje badanie techniczne sprawdzające samochód pod kątem wyposażenia bezpieczeństwa i wymogów technicznych.
- Sprawdzana jest waga samochodu (nie może być za niska), zwężka powietrza wyrównująca szanse między różnymi pojemnościami silników, zakładane są plomby na podzespoły, aby nie można było podczas rajdu ich wymieniać – mówi pan Robert. - Samochody mają klatki bezpieczeństwa, specjalne 5-punktowe pasy, systemy gaśnicze, zabezpieczone zbiorniki paliwa.
Zawodnicy mają również obowiązek posiadać homologowane kombinezony, bieliznę, rękawiczki, kominiarki i kaski.
- Rajdami razem z kolegą Michałem Krotiukiem zaraziliśmy się 10 lat temu. Startowaliśmy samochodem suzuki samuraj w klasie amatorskiej. Samochód ten dzięki naszej pracy powoli ewoluował, aż w końcu postanowiliśmy po 5 latach przejść do grupy zawodników z licencją i zbudować nowy samochód na bazie land rovera tomcata z silnikiem bmw i zawieszeniem nissana patrola – wylicza rajdowiec.
Do dzisiaj jeżdżą razem – Łyżwa jako kierowca, a Michał Krotiuk jako pilot.
- Aby sprostać wysokim wymaganiom takiej rangi zawodów, grupa naszych przyjaciół utworzyła Team Rajdowy, gdzie każdy ma jakieś zadania. Dzięki temu możemy być zorganizowani i stawać w szranki z dużymi zespołami – dodaje.
Jest ich siedmiu. Nadworny mechanik Michał Grzelaczyk, który poznał samochód już do każdej śrubki. Artur Skiter, który pomaga przy naprawach i transporcie samochodu. Paweł Mrugalski, który robi znakomite relacje z rajdów. Czarek-Sowa, który pomaga w organizacji i transporcie niezawodnym land roverem oraz Jarek Świątek robiący niesamowite zdjęcia na odcinkach.
- Jeździ z nami także Paweł Kołasiński, który rok temu był moim pilotem, a teraz startuje z drugim kierowcą nissanem nawarą. Aby móc w rajdzie startować, mamy samochód serwisowy z narzędziami i zapasem części, który jest przygotowywany przez Janmor i ProElite – mówi Łyżwa. - Ich też dumnie reprezentujemy w zawodach.
Pakowanie tego samochodu przed rajdem zajmuje około 2 godzin w 7 osób.
- Tyle części i narzędzi zgromadziliśmy przez 10 lat startów. Jest coraz ciaśniej - dodaje. - Musimy zabierać ze sobą nawet wodę do mycia, picia i komplet 6 kół zapasowych, skrzynię biegów, reduktor, mostki, sprężarki, spawarki, agregat... Dzięki temu w drodze jesteśmy w stanie naprawić niemal wszystko.
Każdy rajd kończy tylko połowa zawodników. Średnie prędkości to ok 100 km/h, a maksymalne ok. 150 km/h. Spalanie tych samochodów to od 25 do 80 l/100 km. Odcinek specjalny 180- kilometrowy jedzie się ponad 2 godziny.
- Jesteśmy zadowoleni ze startów w tym roku – mówi rajdowiec. - Braliśmy udział w 6 rundach. Byliśmy w Szczecinie, Warszawie, Drawsku Pomorskim, Żaganiu. Zdobywaliśmy w naszej klasie przeważnie miejsca na podium. Dobrze też plasowaliśmy się w klasyfikacji europejskiej CEZ. Dało to nam niesamowity sukces. Zdobyliśmy wicemistrza Polski w klasie TH i mistrza w tej klasie CEZ – wylicza sukcesy.
Niedługo zakończenie sezonu sportu samochodowego w Warszawie, gdzie będą nagradzani zwycięzcy wszystkich dyscyplin i zakończenie CEZ w Zagrzebiu. Tam też będzie drużyna z Łasku.
- Jak wygrywać? Najważniejsze to ukończyć rajd. Jest powiedzenie przy takich długodystansowych odcinkach, że zwycięzcy są na mecie. To jest prawda. Nie ma mistrza jednej prostej. A jak jest, to na chwilę – mówi Łyżwa.
Komentarze do artykułu: Rajdowcy z pabianickim Janmorem
Nasi internauci napisali 0 komentarzy