- Poczułam dym i swąd spalenizny - opowiada emerytka z bloku przy Skłodowskiej. - Myślałam, że pali się u sąsiadów. Pukałam i dzwoniłam do ich drzwi, ale nikt nie otwierał.

Kobieta wyszła na podwórko, żeby zaalarmować pozostałych lokatorów i wtedy zobaczyła sąsiada, który na balkonie smażył kiełbaski.

- Ustawił grill na balkonie, a mieszka pode mną - wyjaśnia emerytka. - Dym szedł prosto w moje okna.

Grillowanie na balkonie to pabianicka moda. Kwitnie na naszych osiedlach od kilku lat. Większość lokatorów spółdzielczych i komunalnych bloków nie ma własnego kawałka zieleni, na którym mogliby rozpalić ogień pod rusztem. Wielbiciele smażonej kiełbaski radzą sobie w inny sposób. Grill zmieści się na każdym balkonie. Potem wystarczy w nim rozpalić węgiel drzewny i rzucić "Zwyczajną" na ruszt.


Wstęp tylko w skarpetkach

Tradycja japońska każe zdejmować obuwie przed progiem domu. Ten zwyczaj przyjęła pewna rodzina mieszkająca w bloku spółdzielczym na dalekim Bugaju.

- Już na parterze czuć, że w domu jest syn tych państwa - mówi sąsiadka "japończyków". - Rozumiem, że matka nie chce trzymać jego butów w mieszkaniu, ale dlaczego nam każe wąchać te "szwajcarskie sery".


Śmieci na widoku

Skąd się wziął zwyczaj wystawiania worków ze śmieciami na klatkę schodową, tego nie pamiętają najstarsi spółdzielcy. Pakunki z domowymi odpadkami pojawiają się najczęściej w piątek wieczorem, ale można się na nie natknąć i w niedzielne popołudnie. Dobre gospodynie wystawiają je, by rankiem wynieść do śmietnika. Dobrze, gdy wory znikają następnego dnia. Bywa jednak, że stoją tak kilka dni.


Palarnia na schodach

Mężczyźni zaciągający się papierosami na klatce schodowej to częsty widok, zwłaszcza zimą. Kiedy żona zabrania palić w mieszkaniu - bo żółkną firanki lub dym szkodzi dziecku - mężowie wychodzą na papieroska: latem na balkon, zimą na klatkę schodową.

- Dokładnie wiem, kiedy i co pali mój sąsiad - mówi mieszkanka bloku przy ul. Wiejskiej. - Nie ma balkonu, więc pali na klatce schodowej. Pali najtańsze papierosy, a śmierdzący dym wciska się do mieszkań.

Na klatce schodowej śmierdzi papierosami, nawet kiedy palacz akurat dymka nie puszcza. Okropny zapach wydzielają pety odgaszone w ustawionej na korytarzu "popielniczce", czyli słoiku po dżemie albo puszce po konserwach.

- Dozorczynie takich prezentów nie sprzątają - mówi lokatorka. - A palaczom rzadko zdarza się sprzątać po sobie.


***
Do czego służą...

PRALNIE NIEZGODY

- Od lat nie korzystam z pralni, bo mam automat. A mimo to co miesiąc słono za nią płacę - denerwuje się pani Maria, lokatorka bloku na Piaskach.

Problem opłat za pralnię denerwuje mieszkańców bloków Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Lokatorzy zapowiedzieli oficjalny protest u władz PSM.

- Z pralni korzystają tylko dwie rodziny w moim bloku - opowiada lokatorka bloku w centrum miasta. - Za to robią tam wszystko: opierają rodzinę spoza bloku, kąpią się, gotują weki na zimę. Tak dłużej być nie może!

Najsprytniej "zagospodarowali" pralnię lokatorzy jednego z bloków na Bugaju.

- Prowadzą bary na targowiskach w Głuchowie - skarży się ich sąsiadka. - Traktują pralnię jak część własnego biznesu.

Z relacji lokatorki wynika, że właściciele stoisk z szybkimi daniami robią w pralni wszystko. Przygotowują gotowe dania, które później odgrzewają w mikrofalówkach, piorą i gotują zaplamione przez klientów obrusy, zmywają sztućce.

- To wszystko za nasze pieniądze. Dlatego zamierzamy zwrócić się do władz spółdzielni o interwencję - dodaje lokatorka.

W rachunkach za czynsz, jakie wystawia spółdzielnia, brakuje rubryki: "pralnia".

- Aż boję się myśleć, ile naprawdę nas to kosztuje - obawia się pani Maria z osiedla Piaski.

***
Co na to spółdzielnia

Marek Kwiatkowski - rzecznik prasowy PSM:

- To nie nowy problem i od dawna myślimy jak go rozwiązać. Załatwimy go jeszcze w tym roku. Będziemy robić spis tych lokatorów, którzy chcą korzystać z pralni. To oni będą obciążani kosztami eksploatacji.

***
Czy za pralnię powinni płacić tylko ci lokatorzy, którzy z niej korzystają?

- prosimy Czytelników, by zabrali głos w tej sprawie. Czekamy przy telefonie redakcji Życia Pabianic (22-70-400) codziennie od godz. 9.30 do 16.00. Można też przesyłać opinię Internetem [email protected]